Biskupi apelują do UE o pomoc dla Libanu. Krajowi grozi upadek
Biskupi zwrócili się do Unii Europejskiej o udzielenie pomocy Libanowi, którego dramatyczne położenie pogarsza się z powodu kryzysu politycznego i gospodarczego. Kraj od wielu miesięcy jest sparaliżowany, kluczowe stanowiska w państwie pozostają nieobsadzone, ponieważ politycy nie są w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie utworzenia nowego rządu.
Komisja Konferencji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) zwróciła się do Unii Europejskiej o wsparcie dla narodu libańskiego. Zdaniem biskupów Libanowi grozi upadek. Na ulice wychodzą liczne demonstracje przeciwko patowej sytuacji politycznej. W wyniku kryzysu, wartość libańskiej waluty dramatycznie spadła, a sytuację społeczną i gospodarczą pogarsza pandemia koronawirusa. Jeszcze przez długie lata odczuwalne będą też konsekwencje potężnej eksplozji z sierpnia 2020 r. w porcie w Bejrucie, w wyniku której zginęło ok. 200 osób, a znaczna cześć stolicy kraju legła w gruzach.
Apel COMECE pojawia się po tym, jak libański Kościół wyraził swoje obawy w liście wysłanym do biskupów Unii Europejskiej. W komunikacie skierowanym do kard. Jean-Claude'a Hollericha, przewodniczącego Komisji Episkopatów, Zgromadzenie Patriarchów i Biskupów Katolickich w Libanie (Apecl) wyraziło „zaniepokojenie zagrożeniami, jakie niesie ze sobą obecny kryzys polityczny, społeczny, zdrowotny i gospodarczy, który dotyka naród libański”.
Zdaniem Kościoła w Bejrucie, „powaga sytuacji zagraża tożsamości kraju, opartej na pluralizmie i braterstwie, co czyni go naturalnym miejscem dialogu między różnymi wspólnotami religijnymi i kulturowymi”. Z tego powodu biskupi wzywają społeczność międzynarodową, w tym Unię Europejską, do wsparcia narodu libańskiego w walce z kryzysem gospodarczym oraz o zachowanie tożsamości Libanu.
W swoim liście patriarchowie i biskupi tego kraju podkreślają również „potrzebę wspierania obecności chrześcijan w regionie poprzez instytucje Kościoła, które są i zawsze pozostaną w służbie wszystkich obywateli, bez względu na różnice religijne, i nadal będą niestrudzenie pracować dla wspólnego dobra”.
Skomentuj artykuł