Biskupi Bukavu o ludobójstwie i dżihadzie
Atmosfera ludobójstwa, zarzewie islamskiego integralizmu i proces bałkanizacji. Na te trzy największe niebezpieczeństwa wskazują biskupi regionu Bukavu w Demokratycznej Republice Konga.
W dokumencie wydanym na zakończenie swej sesji plenarnej zauważają, że "niezliczone grupy zbrojne zachowują się jak łupieżcy wobec pozostawionej na ich łaskę i niełaskę ludności cywilnej". Biskupi podkreślają, że dzieje się to przy biernej postawie oenzetowskich sił pokojowych.
Ze szczególnym niepokojem odnotowują umacnianie się grup o inspiracji dżihadystycznej, które rekrutują i szkolą na tym terenie swych bojowników, także z zagranicy. Ujawniają trzy takie obozy, określane jako: Medina, Canada i Parking Kaza Roho. Biskupi wskazują, że młodzi Kongijczycy wstępują w szeregi bojówkarzy, pociągani oferowanymi przez nich pieniędzmi. "Wspólnota międzynarodowa przygląda się temu przy pomocy swych dronów pozostając bierna" - piszą biskupi, apelując jednocześnie o podjęcie konkretnych kroków, "zanim będzie za późno". Biskupi Bukavu przypominają zarazem, że wciąż trwa łupienie na ogromną skalę bogactw tego regionu, poczynając od surowców mineralnych, przez wydobywanie ropy naftowej aż po masowy wyrąb lasów.
Ofiarą tych działań, piszą biskupi w swym przesłaniu, padają również ludzie Kościoła upominający się o los najsłabszych i stający w ich obronie. Ujawniają, że ostatnio doszło do nieudanej próby porwania biskupa Kasongo Placida Lubamby. Wciąż nieznany jest też los dwóch księży asumpcjonistów uprowadzonych 19 października 2012 r. "Państwo opuściło Wschód kraju" - piszą kongijscy biskupi wzywając zarówno rząd, jak i wspólnotę międzynarodową, do zareagowania zanim będzie za późno.
Skomentuj artykuł