Płocka wystawa: "Matki. Mężne czy szalone?"

Płocka wystawa: "Matki. Mężne czy szalone?"
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / mg

"Matki. Mężne czy szalone?" - to tytuł wystawy, którą oglądać można w bazylice katedralnej płockiej. Autorka Marta Dzbeńska-Karpińska przedstawiła na niej portrety kobiet, które urodziły swoje dzieci mimo problemów zdrowotnych, często ryzykując własnym życiem. Każde zdjęcie opatrzone jest imieniem konkretnej matki oraz opisem jej historii.

Na wystawie "Matki. Mężne czy szalone?" umieszczono fotografie 22 matek, z dziećmi, mężami, rodziną. Widz może poznać imię matki, a także jej historię. Bohaterkami wystawy Marty Dzbeńskiej-Karpińskiej - z wykształcenia politologa i menadżera, są kobiety, które podczas okresu ciąży miały poważne problemy zdrowotne. Mimo tego postanowiły urodzić dziecko, mając świadomość, że ciąża zagraża ich życiu, a potomstwo może być niepełnosprawne lub mieć przewlekłą chorobę. Wszystkie matki urodziły jednak zdrowe dzieci.

Dzięki wystawie płocczanie mogą na przykład poznać historię kobiety, której ciąża rozwijała się wraz z mięśniakiem: od 3. miesiąca ciąży cały czas przebywała w szpitalu, guz rósł, a ona słabła, ostatecznie dziecko urodziło się zdrowe, a zoperowany guz ważył 15 kg. Znamienna jest też historia chorującej na ziarnicę złośliwą Urszuli, która mimo choroby urodziła trzech zdrowych synów. Urszula choruje nadal.

DEON.PL POLECA

Z kolei Sylwia zdecydowała się na dziecko po wylewie krwi do mózgu z powodu pęknięcia tętniaka, choć istniało prawdopodobieństwo, że dziecko może urodzić się upośledzone psychicznie i fizycznie. Inny przykład dotyczy Magdaleny, ciepiącej na rdzeniowy zanik mięśni - była obawa, że po porodzie w ogóle przestanie oddychać. Natomiast chora na pigmentozę Elżbieta urodziła córkę Wiolę, a kilka lat później zupełnie straciła wzrok. Wiola nie odziedziczyła choroby matki.

Tytuł wystawy wskazuje na to, że autorka, spotykając się z kolejnymi matkami była ciekawa, jakie motywy kierowały kobietami w stanie błogosławionym: odwaga z nutą szaleństwa, czy brak odpowiedzialności. Podczas spotkania w Płocku pasjonatka fotografii przyznawała, że poznała osoby "mężne i szalone", ale nie szalone głupotą - ich decyzja była podyktowana "miłością ofiarną".

- Zrozumiałam, że matkom towarzyszyła świadomość, iż życie które noszą pod sercem jest człowiekiem, a nie jakimś zlepkiem komórek. Drugim ważnym czynnikiem jest wsparcie, jakie tym kobietom udzielili mężowie i lekarze - mówiła matka trojga dzieci, autorka książki pod tym samym co wystawa tytułem "Matki. Mężne czy szalone?".

Współpracownica miesięcznika "Tak rodzinie" i współtwórczyni portalu wrodzinie.pl wyznała też, że inspiracją dla niej była usłyszana wiele lat temu historia św. Joanny Beretty Molli, ale też przypadek siatkarki Agaty Mróz-Olszewskiej czy Alicji Tysiąc. Dlatego postanowiła odnaleźć kobiety, które w czasie trudnej ciąży podjęły decyzję o urodzeniu dziecka wbrew wszelkim przeciwnościom losu.

Autorka wystawy przyznawała też, że podczas tworzenia wystawy napotykała wiele trudności: - Droga, jaką przeszłam od tamtego czasu, to jest wielkie Boże błogosławieństwo. Czułam opiekę podczas swej pracy. To nie była lekcja, raczej doświadczenie wielkiej Bożej miłości i moje wielkie dojrzewanie wewnętrzne, do którego też zostałam zmuszona przez tę sytuację - mówiła w Płocku Marta Dzbeńska-Karpińska.

Wystawę "Matki. Mężne czy szalone?" oglądać można w bazylice katedralnej płockiej do 31 maja.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Płocka wystawa: "Matki. Mężne czy szalone?"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.