Biuro Prasowe Episkopatu odnosi się do słów bpa Pieronka o samospaleniu oraz hejtu czytelników
W wyemitowanym 6 listopada programie "Kropka nad i" w TVN24 biskup Pieronek odniósł się m.in. do tragicznego zdarzenia z 19 października, kiedy Piotr Szczęsny podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Do słów biskupa ustosunkował się polski Episkopat.
Według mediów, Piotr Szczęsny wcześniej rozdawał przechodniom ulotki, na których spisał 15 powodów jego protestu. Ulotki zawierały też wezwanie "do wszystkich Polek i Polaków, tych, którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu on protestuje".
W manifeście sprzeciwiał się "ograniczaniu wolności obywatelskich, łamaniu prawa i Konstytucji, marginalizowaniu i ośmieszaniu Polski na arenie międzynarodowej, zmianach w Trybunale Konstytucyjnym, sądach i prokuraturze, niszczeniu autorytetów i dzieleniu społeczeństwa".
"Łatwo jest odciąć się od tego i nie brać na siebie odpowiedzialności i tej krwi na rękach, kiedy się powie: no człowiek chory, niepoczytalny, a więc nieodpowiedzialny, ale tak nie jest - on wiedział, co robi. Był bardzo świadomy tego, co czynił. Ja mówię desperacki, ale bohaterski czyn" - powiedział bp Pieronek.
Biskup powiedział, że po raz trzeci spotyka się z takim wypadkiem. "Pierwszy był na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie [Ryszard Siwiec - przyp. red.], drugi na Rynku krakowskim [Walenty Badylak - przyp. red.], trzeci - ten najbardziej wyrazisty, dlatego że zostawił po sobie przesłanie, które jest bardzo logiczne i bardzo mocne" - ocenił.
"Z tego tekstu, co zostawił po sobie wynika, że umysł był zupełnie świeży i pełen mądrości. Trudno podważyć jakiekolwiek słowo w tym tekście. Jest to moim zdaniem desperacki akt odwagi tego, kto oddaje życie za tego typu sprawy" - powiedział bp Pieronek.
"To są te rzeczy, których nie można wytłumaczyć właściwie nigdy, bo to jest jego osobista decyzja. Co za tą decyzją stało, on wypowiedział publicznie, a co się stało w ostatnich momentach, kiedy już wiedział, że się stało coś bardzo ważnego i że traci życie, to jest zupełnie inna sprawa" - dodał biskup. W jego opinii, był to "głos wołający o jakaś odpowiedzialność za to, co się dzieje".
Sprawę samopodpalenia bada warszawska prokuratura. Śledztwo zostało wszczęte 20 października. Prokuratorzy wyjaśniają, czy 54-latek sam podjął taką decyzję, czy też mógł być do tego przez kogoś nakłaniany.
Do wypowiedzi biskupa na Twitterze odniosło się Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski.
"Każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, również bp Tadeusz Pieronek. Jednak nie należy utożsamiać prywatnych wypowiedzi ze stanowiskiem Episkopatu" podano w poniedziałek na oficjalnym koncie Episkopatu.
Ze względu na hejterskie komentarze użytkowników portalu, Biuro zadecydowało o usunięciu tweeta, o czym poinformowało wczoraj późnym wieczorem.
Skomentuj artykuł