Franciszek: Bóg chcąc wstrząsnąć tępotą ludzi niekiedy działa stanowczo

Franciszek: Bóg chcąc wstrząsnąć tępotą ludzi niekiedy działa stanowczo
(fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI)
PAP / KAI / ms

Papież Franciszek powiedział w sobotę podczas mszy w bazylice św. Jana na Lateranie w Rzymie, że po to, "aby wstrząsnąć tępotą ludzi i nakłonić ich do dokonania radykalnych zmian, Bóg postanawia niekiedy działać w sposób stanowczy, żeby dokonać przełomu".

"Jezus swoim działaniem chce doprowadzić do zmiany tempa, zwrotu kursu"- mówił papież podczas mszy, odprawionej w dniu liturgicznego święta poświęcenia bazyliki, która jest katedrą biskupa Rzymu.

W homilii zwracając się do przedstawicieli diecezji Wiecznego Miasta Franciszek podkreślił, że mieszkający w nim chrześcijanie są jak "rzeka wypływająca ze świątyni" i "niosą słowo życia i nadziei, zdolne do uczynienia żyznymi pustynie serc".

DEON.PL POLECA

"Miasto może tylko radować się, gdy widzi chrześcijan, którzy stają się radosnymi głosicielami, zdecydowanymi, by dzielić się z innymi skarbami Słowa Bożego i pracować na rzecz dobra wspólnego" - dodał papież.

Zaznaczył następnie: "Niech Pan raduje się widząc nas w drodze, gotowych wysłuchać sercem swoich ubogich, którzy wołają do niego".

Papież mówił rzymianom o potrzebie spotykania się z innymi, nawiązywania z nimi dialogu, wysłuchania z pokorą i bezinteresownością.

Kapłanów z Wiecznego Miasta prosił o to, by pomagali wspólnocie wierzących trzymając ją "z dala od wszelkiej światowości" i od "złych kompromisów", by strzegli "fundamentów i świętego korzenia duchowej budowli i bronili jej przed drapieżnymi wilkami".

Franciszek mówił , że odkąd jest biskupem Rzymu, poznał wielu jego mieszkańców. Wyraził uznanie dla ich "hojności w opiece nad ubogimi".

"Odłożyliście na bok spory ideologiczne i względy osobiste, aby uczynić miejsce dla tego, o co prosi was Bóg" - dodał papież.

Publikujemy polskie tłumaczenie papieskiej homilii:

Tego wieczoru chciałbym zaczerpnąć ze Słowa Bożego trzy wersety, aby wam przekazać, abyście mogli uczynić je przedmiotem rozważania i modlitwy.

Odczuwam, że pierwszy jest adresowany do wszystkich, do całej wspólnoty diecezjalnej Rzymu. Jest to wiersz psalmu responsoryjnego: „Nurty rzeki rozweselają miasto Boże” (46,5). Chrześcijanie mieszkający w tym mieście są jak rzeka wypływająca ze świątyni: niosą Słowo życia i nadziei, zdolne do uczynienia żyznymi pustyni serc, jak potok opisany w wizji Ezechiela (por. rozdz. 47) czyni płodną Pustynię Arabską i uzdrawia słone i pozbawione życia wody Morza Martwego. Ważne jest to, że nurt wody wypływa ze świątyni i kieruje się ku ziemiom zdającym się nieprzyjaznymi. Miasto może się tylko radować, gdy widzi chrześcijan, którzy stają się radosnymi głosicielami, zdecydowanych, by dzielić się z innymi skarbami Słowa Bożego i pracować na rzecz dobra wspólnego. Gleba, która zdawała się być skazana na wieczną jałowość, okazuje niezwykły potencjał: staje się ogrodem z wiecznie zielonymi drzewami, liśćmi i owocami o mocy leczniczej. Ezechiel wyjaśnia przyczynę tak wielkiej płodności: „wody rzeki wypływają ze świątyni” (47,12). To Bóg jest tajemnicą tej mocy nowego życia!

Niech Pan raduje się widząc nas w drodze, gotowych wysłuchać sercem swoich ubogich, którzy wołają do Niego. Niech Matka Kościół Rzymski doświadcza pocieszenia widząc po raz kolejny posłuszeństwo i odwagę swoich dzieci, pełnych entuzjazmu dla tego nowego okresu ewangelizacji. Spotykanie się z innymi, nawiązywanie z nimi dialogu, wysłuchanie ich z pokorą, bezinteresownością i ubóstwem serca... Zachęcam was do przeżywania tego wszystkiego nie jako ciężkiego trudu, ale z duchową lekkością: zamiast dać się ponieść obawom związanym ze skutecznością działania, ważniejsze jest poszerzenie postrzegania, aby uchwycić obecność i działanie Boga w mieście. Jest to kontemplacja, która rodzi się z miłości.

Wam, kapłanom pragnę poświęcić werset z drugiego czytania, z pierwszego listu do Koryntian: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten - który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus” (3, 11). To jest wasze zadanie, istota waszej posługi: pomaganie wspólnocie, by zawsze stała u stóp Pana, by słuchać Jego Słowa; trzymać ją z dala od wszelkiej światowości, od złych kompromisów; strzec fundamentów i świętego korzenia duchowej budowli; bronić jej przed drapieżnymi wilkami, przed tymi, którzy chcieliby, aby odstąpiła od drogi Ewangelii. Podobnie jak Paweł, wy także jesteście „roztropnymi budowniczymi” (por. 3, 10), roztropnymi, ponieważ doskonale zdajecie sobie sprawę, że każda inna idea lub rzeczywistość, którą chcieliśmy postawić u podstaw Kościoła w miejsce Ewangelii, mogła by nam zapewnić większy sukces, być może doraźne satysfakcje, ale pociągnęła by za sobą nieuchronnie zawalenie się całej budowli duchowej!

Odkąd jestem Biskupem Rzymu, poznałem z bliska wielu z was: podziwiałem wiarę i miłość do Pana, bliskość wobec osób i hojność w opiece nad ubogimi. Znacie dzielnice miasta, jak nikt inny i strzeżecie w sercu twarze, uśmiechy i łzy wielu ludzi. Odłożyliście na bok spory ideologiczne i względy osobiste, aby uczynić miejsce dla tego, o co prosi was Bóg. Realizm tych, którzy stoją na ziemi i wiedzą, „jak się mają sprawy tego świata”, nie powstrzymał was przed wzlataniem wysoko wraz z Panem i wspaniałymi marzeniami. Niech Bóg was błogosławi. Niech najprawdziwszą nagrodą za całe dobro, które czynicie każdego dnia będzie dla was radość zażyłości z Nim.

I na koniec werset dla was, członków zespołów duszpasterskich, którzy tu jesteście, aby otrzymać szczególny mandat biskupa. Nie mogłem go wybrać z innego tekstu, jak z Ewangelii (J 2, 13-22), gdzie Jezus zachowuje się w sposób prowokujący po Bożemu. Aby wstrząsnąć tępotą ludzi i nakłonić ich do dokonania radykalnych zmian, Bóg postanawia niekiedy działać w sposób stanowczy, żeby dokonać przełomu sytuacji. Jezus swoim działaniem chce doprowadzić do zmiany tempa, zwrotu kursu. Wielu świętych miało ten sam styl: niektóre z ich zachowań, niezrozumiałych dla logiki ludzkiej, było wynikiem intuicji wzbudzonych przez Ducha Świętego i mających na celu sprowokowanie ich współczesnych oraz dopomożenie im w zrozumieniu, że „moje myśli nie są myślami waszymi”, jak mówi Bóg poprzez proroka Izajasza (55,8).

Aby dobrze zrozumieć dzisiejsze wydarzenie ewangeliczne trzeba podkreślić ważny szczegół. Sprzedawcy znajdowali się na dziedzińcu pogan, miejscu dostępnym dla nie-Żydów. Właśnie ten dziedziniec został zamieniony w targowisko. Ale Bóg chce, aby jego świątynia była domem modlitwy dla wszystkich narodów (por. Iz 56,7). Stąd wzięła się decyzja Jezusa o wywróceniu stołów bankierów i wypędzeniu zwierząt. To oczyszczenie świątyni było konieczne, aby Izrael na nowo odkrył swoje powołanie: do bycia światłem dla wszystkich narodów, małego ludu wybranego by służył zbawieniu, którym Bóg chce obdarzyć wszystkich. Jezus wie, że ta prowokacja będzie go drogo kosztować. A kiedy pytają go: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” (w. 18), Pan odpowiada, mówiąc: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (w. 19).

I to jest właśnie ten werset, który dziś wieczorem chcę przekazać wam, zespołom duszpasterskim. Waszym zadaniem jest pomóc waszym wspólnotom i pracownikom duszpasterskim w dotarciu do wszystkich mieszkańców miasta, określając nowe drogi, aby spotkać tych, którzy są daleko od wiary i od Kościoła. Ale spełniając tę posługę, noście w sobie tę świadomość, tę ufność: nie ma ludzkiego serca, w którym Chrystus nie chce i nie może się odrodzić. W naszym życiu grzeszników często odwracamy się od Pana i gasimy Ducha. Niszczymy świątynię Boga, którą jest każdy z nas. Ale nie jest to nigdy sytuacja ostateczna: Panu wystarczają trzy dni, by odbudować w nas swą świątynię!

Nikt, niezależnie od tego jak bardzo byłby zraniony złem, nie jest skazany na tej ziemi, by na zawsze był oddzielony od Boga. W sposób często tajemniczy, ale prawdziwy Pan otwiera w sercach nowe szczeliny, pragnienia prawdy, dobra i piękna, które stwarzają przestrzeń dla ewangelizacji. Czasami można napotkać nieufność i wrogość: nie możemy dać się zatrzymać, ale trzeba strzec przekonania, że Bogu wystarczają trzy dni, aby wskrzesić swego Syna w sercu człowieka. To także historia niektórych z nas: głębokie nawrócenie będące owocem nieprzewidywalnego działania łaski! Sobór Watykański II mówi w „Gaudium et spes” : „Chrystus umarł za wszystkich i skoro ostateczne powołanie człowieka jest w istocie jedno, mianowicie Boskie, powinniśmy utrzymywać, że Duch Święty wszystkim daje możliwość uczestniczenia w tym misterium paschalnym w tylko Bogu znany sposób” (n. 22).

Niech Pan pozwoli nam doświadczyć tego wszystkiego w naszym działaniu ewangelizacyjnym. Obyśmy wzrastali w wierze w Tajemnicę Paschalną i mieli udział w Jego „gorliwości” o nasz dom. Dobrej drogi!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: Bóg chcąc wstrząsnąć tępotą ludzi niekiedy działa stanowczo
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.