Bp Dajczak w Boże Ciało: nie twórzmy sobie prywatnej wiary
Nie możemy wchodzić w mentalność, która staje się zagrożeniem wewnątrz samego Kościoła: tworzenia sobie prywatnej wiary, według naszych upodobań i mniemań - przestrzegał w Koszalinie przewodniczący obchodom Bożego Ciała bp Edward Dajczak.
Koszalińskie obchody uroczystości Bożego Ciała rozpoczęły się Mszą św. pod przewodnictwem bp. Edwarda Dajczaka sprawowaną 20 czerwca w katedrze.
Następnie, przy pierwszym z czterech ołtarzy, ustawionym na scenie City Box-u na Rynku Staromiejskim, biskup Dajczak przestrzegał w homilii przed paraliżem chrześcijańskiego życia, który wiodą ludzie obawiający się ryzyka, ewentualnych błędów, jakie mogliby popełnić w wierze, wyjścia poza wyznaczone granice.
Odwołując się do momentu, w którym Pan Jezus zgromadził uczniów w Wieczerniku hierarcha powiedział: - Musimy sobie to dzisiaj powiedzieć, przy tylu bluźnierstwach, które słyszymy: Jezus zbiera swoich. Już nie walczy ze światem, ale chce umocnić swoich i to bardzo, podarowując im miłość największą - mówił ukazując, że po Zmartwychwstaniu w tym samym Wieczerniku Chrystus zgromadził osłabionych i rozbitych uczniów ponownie, tym razem umacniając ich mocą Ducha Świętego.
Biskup przypomniał, że do tego, iż dzięki Duchowi Świętemu chleb i wino stają się Eucharystią, niezbędne są także wyciągnięte nad chlebem i winem dłonie kapłana. - One mocą Ducha rodzą Chrystusa, którym my jesteśmy karmieni, przeniknięci, każda odrobina naszego ciała, nasze myślenie i nasze serce - stwierdził.
Przestrzegał, że tego daru nie można zatrzymać dla siebie, bo Chrystus eucharystyczny chce mieszkać we wspólnocie Kościoła. - Nie możemy wchodzić w mentalność, która staje się zagrożeniem wewnątrz samego Kościoła: tworzenia sobie prywatnej wiary. Wiary według naszych upodobań i mniemań. Wiary prywatnej, którą próbuje się mierzyć wiarę całego Kościoła. To bowiem wiara Kościoła, to znaczy wiara wspólnoty uczniów, ma być miarą mojego życia, moich postaw. Nie mogę mieć Chrystusa dla siebie, lecz być w jedności ze wszystkimi. To dla mnie najbezpieczniejsze miejsce - mówił.
Według ordynariusza koszalińsko-kołobrzeskiego trwanie przy wierze Kościoła to sprawdzian najważniejszego przykazania, które powinno zaangażować każdego wierzącego całkowicie - przykazania miłości. - Tylko w taki sposób możemy podzielić się Chrystusem i przeprosić Go za to, że tak mało dzielimy się Nim z innymi - mówił. Jednak to dzielenie się Bogiem, ewangelizację, polecał rozpocząć nie od akcji, ale chwil spędzonych przed Chrystusem eucharystycznym, na adoracji.
Aby tego dnia publicznie uczcić Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie tłumy koszalinian ruszyły z Rynku Staromiejskie
go za monstrancją, zatrzymując się przy kolejnych stacjach ulokowanych tradycyjnie przy cerkwi prawosławnej, greckokatolickiej i na końcu trasy - na dziedzińcu oo. franciszkanów. Procesję zakończyło błogosławieństwo i odśpiewanie hymnu Te Deum.
Skomentuj artykuł