Bp Guzdek: Potrzebna jest odwaga, by nazwać zło po imieniu
Potrzebna jest odwaga, by nazwać zło po imieniu, by nie odwracać oczu i nie zamykać ust, kiedy zło stara się narzucić swoje rozwiązania. Nie wyklucza to jednak mowy i czynów miłosiernych, i tego, że jesteśmy posłani po to, by ratować nawet najmniejsze dobro - mówił w Krakowie bp Józef Guzdek.
Odwołując się do przypowieści o marnotrawnym synu, bp Guzdek rozróżnił dwa rodzaje odwagi. Pierwszą z nich charakteryzuje postawa ojca, który nie lekceważy grzechu syna, ale gdy ten wraca, "ma odwagę otworzyć ramiona i przyjąć go jako syna". - Odróżnia grzech od grzesznika. Mówi "nie" dla grzechu, ale grzesznikowi okazuje miłosierdzie - opisywał hierarcha.
Drugi rodzaj odwagi symbolizuje starszy brat, który wytyka słabość i błędy syna marnotrawnego i w tej postawie jest bezwzględny. - Negatywne emocje sprawiły, że ostatecznie przekreśla swojego brata i oczekuje wykluczenia go z rodziny. Nie potrafi pokonać negatywnych emocji - mówił bp Guzdek i zauważył, że te dwa rodzaje odwagi są obecne "w każdym czasie i w każdym miejscu na świecie", również w Kościele.
Jak podkreślał kaznodzieja, zła odwaga polega na tym, że duszpasterz przy każdej okazji "demaskuje zło, dokonuje krytyki ludzkich postaw, narzeka na to, co się wokół nas dzieje, często mówi o nieobecnych i do nieobecnych". - Często ten język jest agresywny, a wtórują mu w tym świeccy katolicy, podobni do starszego syna. Oni nie są w stanie uwierzyć i cieszyć się z tego powodu, że człowiek się nawrócił i odmienił, a Pan Bóg mu okazuje miłosierdzie - zauważył biskup polowy. - Nie do przyjęcia jest dla nich Jezus, który przebacza łotrowi w ostatniej godzinie jego życia, na krzyżu. A przecież ten łotr ani nie mógł niczego odwołać, ani naprawić, ani odpokutować - kontynuował, dodając, że sam spotyka się z takimi postawami potępienia i agresji, gdy np. modli się w intencji grzeszników, którzy jednak doznali Bożego miłosierdzia.
- Mamy też do czynienia w duszpasterstwie z odwagą ukazywania miłosiernego oblicza Boga. Kapłan, biskup głosi całą prawdę o grzechu, o słabości człowieka, ale nie rezygnując z wezwania do nawrócenia i przemiany życia nade wszystko jest szafarzem Bożego miłosierdzia - mówił duchowny o "dobrej odwadze". - Owszem, i nam potrzebna jest odwaga, by nazwać zło po imieniu, by nie odwracać oczu i nie zamykać ust, kiedy zło stara się narzucić swoje rozwiązania. Nie wyklucza to jednak mowy i czynów miłosiernych, i tego, że jesteśmy posłani po to, by ratować nawet najmniejsze dobro - podkreślił.
Jak zaznaczył, z tego rachunku sumienia nie są zwolnieni księża i biskupi, bo mamy w duszpasterstwie do czynienia z "dwoma rodzajami odwagi, które najpełniej wyrażają słowa: potępić lub podnieść na duchu, odrzucić lub podać pomocną dłoń, ocalić dobre imię lub skierować w stronę człowieka słowa potępienia i wykluczenia".
Bp Guzdek uważa, że o odwagę powinni zapytać również żyjący w małżeństwie i w rodzinie. - Można widzieć w drugim człowieku jedynie zło, słabości i zaniedbania. Tymczasem, jeśli chce się cementować wspólnotę miłości, potrzebna jest umiejętność dostrzegania dobra w drugim człowieku. Wysiłek stawania w prawdzie powinni także podejmować rodzice, nauczyciele, wychowawcy, bo bywają toksyczni rodzice i toksyczni nauczyciele, którzy widzą tylko zło, nie dając szansy naprawy i otwarcia nowego rozdziału w życiu. A tymczasem trzeba zobaczyć dobro i pomnożyć je. I to jest Ewangelia - dodał.
Hierarcha zauważył, że łagiewnickie sanktuarium jest miejscem uczenia się "dobrej odwagi, ewangelicznej odwagi, która nie lekceważąc zła i grzechu każe wlewać w serca ludzkie nadzieję, ocalić godność każdego człowieka". - Dzisiaj, po 15 latach, dziękujemy Panu Bogu za to, że narodziliśmy się do biskupiej posługi tu, na tym miejscu, że w godzinie naszej konsekracji biskupiej uznaliśmy Jezusa Miłosiernego za przewodnika, który przez naszą posługę pragnie światu pogrążonemu w grzechu nieść nadzieję przemiany i zbawienia - mówił. - Jezus ratował człowieka. Chciał go ocalić. Chciał zbawić. Apeluje do nas, abyśmy mieli dobrą odwagę, abyśmy cenili ludzi odważnych, ale stojących w obronie godności człowieka, nigdy nie przekreślający człowieka - zakończył.
Skomentuj artykuł