Bp Mascarenhas: jesteśmy rozczarowani brakiem wizyty Franciszka

(fot. indianbishops / youtube.com)
/ pk

Podczas gdy katolicy Birmy i Bangladeszu cieszą się z wizyty Papieża, w sąsiednich Indiach wierni nie mogą ukryć rozczarowania jej brakiem.

- Przy dosyć napiętym klimacie w naszym kraju, pośród linczów i morderstw, w których cierpią często mniejszości religijne i kobiety, Papież przybyłby jako posłaniec pokoju, przynosząc balsam dla najsłabszych i bezbronnych wobec sił nienawiści. Jesteśmy naprawdę rozczarowani brakiem wizyty Franciszka - powiedział sekretarz generalny episkopatu Indii, bp Theodore Mascarenhas.

Podczas ubiegłorocznej konferencji prasowej w samolocie w podróży powrotnej z Azerbejdżanu Franciszek deklarował, że odwiedzenie Indii i Bangladeszu w nadchodzącym, czyli obecnym roku, jest "prawie pewne". Niestety z powodu braku porozumienia z indyjskim rządem wizyta nie mogła dojść do skutku. Kościół prowadził rozmowy z prezydentem i z biurem premiera, ale niestety nie uzyskał konkretnych zobowiązań od żadnego z nich. Jednak bp Mascarenhas zauważa, że władze nigdy nie powiedziały wprost "nie" dla wizyty Papieża. Wyraża zatem nadzieję, że będzie się mogła ona odbyć, przynosząc chlubę wszystkim mieszkańcom Indii.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Mascarenhas: jesteśmy rozczarowani brakiem wizyty Franciszka
Komentarze (2)
ZZ
z z
2 grudnia 2017, 17:07
"Przy dosyć napiętym klimacie w naszym kraju, pośród linczów i morderstw, w których cierpią często mniejszości religijne i kobiety, Papież przybyłby jako posłaniec pokoju, przynosząc balsam dla najsłabszych i bezbronnych wobec sił nienawiści" Sęk w tym, że prześladowani są chrześcijanie. Gdyby ofiarami byli muzułmanie, to dla Bergoglio problem miałby już zupełnie inną wagę...
2 grudnia 2017, 18:05
Niektórzy komentujący okazują się być dyplomatycznymi analfabetami .Papież to głowa państwa i nie może sobie ot tak  pojechać gdzie zechce.Gdyby stosować twoją filozofię to należałoby np. skrytykować JPII za to ,że nie chciał odwiedzić katolików w Rosji.Proponuję kierować się mniej niechęcią a więcej rozumem.