Bp Milewski: nie zwrócimy młodych ku Kościołowi, jeśli nie odzyska on wiarygodności

(fot. youtube.com)
siodma9.pl / jb

"Sytuacja jest bardzo trudna. Mam wrażenie, że niestety część młodych straciliśmy bezpowrotnie" - przyznał w wywiadzie.

>> TUTAJ posłuchaj całego wywiadu

Jak mówi w wywiadzie dla "siódma9", "sytuacja jest bardzo poważna i złożona". "Po rozmowach z księżmi, okazuje się, że na Mazowszu Północnym do kościołów nie wróciło około 30% wiernych, mówimy o dorosłych. A w ogóle od marca w kościołach w zasadzie nie ma dzieci i młodzieży. To jest pytanie, co się wydarzy w ciągu najbliższych tygodni. Moim zdaniem ta sytuacja niewiele się poprawi" - podkreślał.

Pewnej nadziei bp Milewski upatruje we wrześniu i w powrocie dzieci i młodzieży do szkoły, ponieważ jest to szansa na powrót do tradycyjnego duszpasterstwa parafialnego. Podkreśla, że księża próbują docierać na różne sposoby do osób młodych. "Nie pozyskamy ich niezależnie od metod i technik, jeśli Kościół w Polsce nie odzyska wiarygodności, a księża - utraconego autorytetu" - mówił wprost.

Zwrócił uwagę na to, że Kościół w Polsce potrzebuje przed wszystkim nawrócenia i odnowienia w kluczu Ewangelii.

Zapytany o to, czemu hierarchowie tak rzadko udzielają głosu publicznie, odpowiada, że trudno mówić mu za innych, ale on sam stara się rozmawiać z mediami, jeśli tylko ma taką możliwość i ma coś do powiedzenia na dany temat. "Ja nie będę mydlił oczu, ale myślę, że ten wskaźnik odmów pewnie jest jednak duży i za mało jest głosu księży i biskupów na forum publicznym" - dodawał. Zdaje sobie sprawę z tego, że reakcje Kościoła na bieżące problemy są zbyt wolne, "niezałatwianie spraw albo odkładanie ich jest bardzo szkodliwe dla dobra Kościoła".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Milewski: nie zwrócimy młodych ku Kościołowi, jeśli nie odzyska on wiarygodności
Komentarze (4)
KP
~katolik pomniejszego płazu
17 sierpnia 2020, 12:27
tak, straciliście. była szansa pokazać, że życie sakramentalne to coś więcej niż wyjście do biedronki po chleb "bo trzeba", a wyszło, że w zasadzie nie jest potrzebne.
JK
~Jan Kowalski
13 sierpnia 2020, 09:18
Żeby być w ogóle mówić o jakiejkolwiek wiarygodności należy rozwiązać nierozwiązany problem tuszowania pedofilii i przestępstw seksualnych wśród duchownych. A tu odpowiedzialnymi są takie postaci jak abp Jędraszewski (sprawa Paetza), abp Michalik (sprawa księdza z Tylawy), abp Głódź (sprawa księży Jankowskiego i Cybuli) czy abp Gulbinowicz (zarzuty o pedofilię). Bez pociągnięcia do odpowiedzialności tychże hierarchów nie można mówić o jakiejkolwiek wiarygodności. Być może ludzie starsi wiekiem i mocno związani z Kościołem dadzą się kolejny raz nabrać na piękne słowa o walce z pedofilią ale współczesna młodzież już nie.
WG
W Gedymin
13 sierpnia 2020, 09:11
"... że Kościół w Polsce potrzebuje przed wszystkim nawrócenia ..." - dobrze, że kolejny biskup, choć szeregowy sufragan, zaczął to zauważać. Może za kilkanaście lat, zauważy to większość .... . "Ja nie będę mydlił oczu, ale myślę, że ten wskaźnik odmów pewnie jest jednak duży i za mało jest głosu księży i biskupów na forum publicznym" - jednym z ostatnich przykładów jest brak reakcji biskupów na wypowiedzi niektórych księży, że głosowanie na Trzaskowskiego jest grzechem ciężkim. Owszem były reakcje co do "niestosowności" formy i miejsca takich wypowiedzi, ale nie TREŚCI. Albo takie stwierdzenia są prawdziwe, albo nie. Jeżeli są prawdziwe to kilka milionów katolików z 10 mln które zagłosowało na Trzaskowskiego popełniło grzech ciężki. Jeżeli nie, to miliony innych w obawie "że to może być grzech ciężki" zagłosowało na Dudę.
JO
Jan Ops
18 sierpnia 2020, 12:42
Naprawdę wierzy Pan, że kilka milionów ludzi dokonało politycznego wyboru pod wpływem jakiejś wypowiedzi księdza, że takie a nie inne głosowanie jest grzechem? Proszę wybaczyć, ale to jakaś niedorzeczność. Słowo wypowiedziane z ambony nie ma nawet tylu odbiorców. Oczywiście, można takie wypowiedzi wzmocnić medialnie, ale to też chyba nie pomaga, skoro faworyt jednego z najbardziej medialnych i popularnych kaznodziejów nie wszedł nawet do drugiej tury, więc jakże wypowiedź księdza, którego mało kto zna z nazwiska czy z twarzy, miałaby mieć takie oddziaływanie?