Bp Muskus: codzienne praktykowanie przebaczenia to istota chrześcijaństwa
O przynależności do grona uczniów Jezusa nie świadczy to, że Boga bierzemy na nasze sztandary. Chrześcijaństwo sprawdza się w miłości przebaczającej - powiedział bp Damian Muskus OFM podczas liturgii stacyjnej w kościele św. Brata Alberta w Nowej Hucie.
Hierarcha podkreślał, że przebaczenie nie jest jednorazowym aktem, ale stylem życia chrześcijanina.
Nawiązując do przypowieści o litościwym królu i niegodziwym słudze, bp Muskus mówił w homilii, że przebaczenie, o którym mówi Jezus, nie jest jednorazowym aktem, ale nastawieniem serca, stylem życia.
- Miłość przebaczająca ma być osią naszych relacji z innymi ludźmi: tymi najbliższymi, w gronie rodziny, przyjaciół, czy we wspólnocie, jak i tymi, z którymi nie zawsze się zgadzamy - tłumaczył kaznodzieja. Podkreślił, że przebaczająca miłość winna też być fundamentem relacji społecznych, światłem, które opromienia docieranie do prawdy historycznej, budulcem teraźniejszości i źródłem nadziei dla przyszłych pokoleń.
- Codzienne praktykowanie przebaczenia to istota chrześcijaństwa - zaznaczył.
Według hierarchy, człowiek, który patrzy na siebie, ludzi i świat z perspektywy przebaczenia, nie skupia się na złu, na sumie doświadczonych i wyrządzonych krzywd, nie roztrząsa zranień i niesprawiedliwości. Wyrzuca je ze swojego serca, dzięki czemu doświadcza spokoju ducha i tworzy w swoim sercu przestrzeń dla dobra.
- Ten, który przebacza, wyzwala się od zła - podkreślał.
Jak jednak zaznaczył, aby posiąść zdolność przebaczania innym, trzeba umieć stanąć w prawdzie i uświadomić sobie własne błędy i popełnione grzechy. Przestrzegł, że szukanie samousprawiedliwienia i zrzucanie odpowiedzialności na innych lub niesprzyjające okoliczności nie poprawi ludzkich relacji.
- Pod wpływem zaprzeczeń wina nie zniknie, uciekanie od prawdy to droga kłamstwa - zauważył. - Człowiek nie musi uciekać przed odpowiedzialnością, bo sam Bóg wziął na siebie nasze grzechy. Szczere uznanie własnej winy to podstawowy warunek na trudnej drodze do przebaczenia - nauczał bp Muskus. Dodał także, że bez uznania własnej grzeszności nie można zrozumieć Ewangelii, która uczy że wszystko jest łaską. - Również na przebaczenie grzechów człowiek nie jest w stanie sobie zasłużyć. Ono jest zawsze wielkodusznym darem, owocem Bożej miłości i naszej szczerej skruchy - stwierdził duchowny i zachęcił, by pielęgnować w sobie wdzięczność za otrzymany dar przebaczenia i pomnażać go przez przekazywanie go dalej.
- Takie jest chrześcijaństwo. Ten, kto doświadczył Jezusowego przebaczenia, żyje nim. O przynależności do grona uczniów Jezusa nie świadczy to, że Boga bierzemy na nasze sztandary, że próbujemy reformować rzeczywistość z imieniem Boga na ustach. Chrześcijaństwo sprawdza się w miłości przebaczającej - podsumował biskup.
- Niech ludzie poznają, żeśmy Jezusowi nie dzięki uroczystym deklaracjom i manifestacjom, ale dzięki wprowadzaniu w życie zasad Ewangelii, która mówi, że najważniejsza jest miłość - zaapelował na koniec.
Skomentuj artykuł