Bp Muskus do dominikanów: Obyście nie chcieli zbawiać ludzi po swojemu
- Obyście nie ulegli pokusie myślenia, że zbawienie ludzi jest wyłącznie w waszych rękach i zależy od waszych starań. Obyście nie chcieli zbawiać ich po swojemu, nie na sposób Boży - mówił bp Damian Muskus OFM podczas święceń diakonatu w Zakonie Kaznodziejskim.
W krakowskiej bazylice Świętej Trójcy przyjęło je sześciu dominikanów. W homilii bp Muskus mówił o duchu świata, który oznacza rzeczywistość doczesną i jako taką - niedoskonałą.
- Ludzie, którzy w niej tkwią, nie widzą horyzontu, który wykracza ponad to, co doczesne. Wystarcza im to, co tu i teraz, i wierzą, że tęsknotę serca tu i teraz można zaspokoić - opisywał. Zaznaczył, że na tym tle propozycja Jezusa jest radykalnie inna, a „ten, kto spotkał Pana, wie, że nie żyje dla siebie".
- Wcale to jednak nie znaczy, że duch światowości nie wkrada się do Kościoła, także do wspólnot zakonnych. To duch rywalizacji, dążenia do władzy, popularności, duch indywidualizmu czy niepohamowanego szukania sukcesów, również w duszpasterstwie - mówił krakowski biskup pomocniczy.
Jak dodał, jest to „duch przewrotny, bo stroi się w szaty pobożności i braterstwa, i niełatwo go rozpoznać".
- Potrzebna jest czujność serca i żywa przyjaźń z Jezusem, by odkryć, że to, co wydaje się prawe i pobożne, w istocie karmi się duchem świata - stwierdził bp Muskus. Podkreślał, że granica między tym, co Jezusowe, a tym, co ze świata, nie przebiega między należącymi do Kościoła, a żyjącymi poza nim.
- Ona idzie w poprzek ludzkich serc - zaznaczył bp Muskus.
- Jezus jest zawsze pierwszy, ma być zawsze pierwszy, bo wszystko Mu zawdzięczamy: życie, zbawienie, miłość, braci. Także tego, że tu stoicie, nie zawdzięczacie swoim talentom, umiejętnościom i zasługom ani nawet woli przełożonych, ale Temu, który was wybrał. Obyście nie przestawali się tym zachwycać - życzył dominikanom szafarz święceń.
Na pytanie, jak kochać świat, który nienawidzi uczniów Pana, biskup odpowiedział, odwołując się do Pięćdziesiątnicy. - Nie da się głosić Ewangelii światu, odcinając się od niego. Pan chce nas widzieć pośród ludzi, na których Mu zależy, których kocha, choć oni może jeszcze tego nie wiedzą albo jest im to obojętne. On chce, byśmy w Jego imieniu ich kochali, im służyli, nieśli im nadzieję – podkreślał.
- Pokazujcie więc ludziom Boga, którym się zachwyciliście - nie Boga norm i przepisów, ale Tego, który zesłał swojego Ducha, sprawia w nas dobro i piękno, porusza nas do życia i wlewa nadzieję, że wszystko - mówiąc po tischnerowsku - jest jeszcze przed nami. Chrześcijaństwo wciąż jest przed nami - zachęcał nowych diakonów.
Krakowski biskup pomocniczy udzielił święceń Jackowi Kępińskiemu OP, Pawłowi Jamrozowi OP, Pawłowi Dąbrowskiemu OP, Konradowi Małachwiejowi OP, Pawłowi Kuzakowi OP oraz Jackowi Hajnosowi OP. Bracia przyjęli diakonat w jubileuszowym roku 800-lecia obecności Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce. Do tej rocznicy nawiązał biskup w homilii.
- Jesteście synami osiemsetletniej historii dominikanów na tej ziemi. Przychodzicie, by służyć Panu, jako ogniwo w długiej sztafecie pokoleń ludzi takich jak my wszyscy: pięknych i słabych, wielkodusznych i grzesznych. Życzę wam, byście w tej sztafecie nie osłabli, byście biegli wytrwale z pochodnią Ewangelii i przekazywali ją dalej tak, jak ją przekazywali wasi poprzednicy w białych habitach - mówił.
Hierarcha podkreślał, że jubileuszowy rok jest znakiem, że dla święconych „ani kryzys Kościoła nie jest punktem odniesienia, ani trudny dla chrześcijaństwa czas, kiedy wielu chciałoby się uskarżać na rzekome lub prawdziwe prześladowania".
- Waszym punktem odniesienia, waszym fundamentem jest Jezus Chrystus, dzięki któremu w ciągu ośmiu wieków przez braci kaznodziejów dokonywało się i dokonuje głoszenie Ewangelii na różne sposoby, pośród ludzi, których Pan kocha, pośród wzlotów i upadków, ludzkiej słabości i ewangelicznej mocy - nauczał.
Skomentuj artykuł