Bp Nitkiewicz: największym zagrożeniem dla ekumenizmu jest prozelityzm

(fot. youtube.com / Maskacjusz)
KAI / kw

Ogólnopolskie nabożeństwo ekumeniczne, stanowiące główny punkt obchodów Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan sprawowano w niedzielę w parafialnej cerkwi pw. Trójcy Świętej w Siedlcach.

- Szansą na odzyskanie ekumenicznego entuzjazmu jest wykorzystanie obecności rosnącej w Polsce liczby emigrantów, zwłaszcza tych zza wschodniej granic - powiedział podczas liturgii bp Krzysztof Nitkiewicz.

W modlitwie wzięli udział zwierzchnicy większości Kościołów chrześcijańskich zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej, w tym jej prezes, bp Jerzy Samiec. Kościół prawosławny reprezentował gospodarz miejsca, biskup diecezji chełmsko-lubelskiej Abel, który przewodniczył modlitwie. Kościół rzymskokatolicki reprezentował m.in. biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną oraz Rady KEP ds. Ekumenizmu.

DEON.PL POLECA

W siedleckiej cerkwi sprawowano "Wieczernię", czyli wschodni odpowiednik "Nieszporów".

W słowie wygłoszonym podczas liturgii bp Nitkiewicz odniósł się do śpiewu Mojżesza, stanowiącego motto tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. "Nawiązując do próby, jaką przeszedł Izrael prowadzony przez Mojżesza, pośród piasków pustyni, z niewoli do Ziemi Obiecanej kaznodzieja ukazał rodzaje prób, których mogą doświadczyć współcześnie osoby zaangażowane w ruch ekumeniczny.

Jako największe zagrożenie dla ekumenizmu biskup wskazał prozelityzm. Przywołał słowa papieża Franciszka, iż "Kościół nie jest drużyną piłkarską, która szuka sobie kibiców". Dlatego, zdaniem biskupa, powinniśmy tak głosić Ewangelię i tak nią żyć, aby przyciągać ludzi do Chrystusa a nie do nas.

Za równie toksyczny co prozelityzm bp Nitkiewicz uznał synkretyzm oraz doktrynalną autocenzurę, ponieważ, jak zaznaczył, dopasowywanie się do innych kosztem własnej tożsamości niesie dewastujące skutki. "W dialogu ekumenicznym każdy musi wiedzieć, kim jest" - przestrzegł przewodniczący Rady KEP ds. Ekumenizmu.

Kolejna próba przed którą staje współczesny ruch ekumeniczny to próba głodu - ocenił bp Nitkiewicz. Podobnie jak Izraelici na pustyni wielu zaangażowanych w ekumenizm przeżywa obecnie swego rodzaju niedosyt, mający swe źródło w świadomości, że zjednoczenie, zwłaszcza to widzialne, które kiedyś wydawało się czymś niemal namacalnym, odsuwa się w czasie.

"Widzimy, że nawet w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan uczestnictwo wiernych, ale i duchownych trochę rozczarowuje. Są naturalnie zaangażowani duchowni i świeccy pasjonaci, naukowcy piszący na ten temat uczone książki, są także osoby uprawiające ekumenizm na pokaz. Wielu jednak sprawia jakby dostali zadyszki" - stwierdził ze smutkiem bp Nitkiewicz.

Zdaniem hierarchy szansą na odzyskanie ekumenicznego entuzjazmu jest wykorzystanie obecności rosnącej w Polsce liczby emigrantów, zwłaszcza tych zza wschodniej granicy. Ich obecność stwarza bowiem okazję do życzliwego otwarcia się na tych ludzi, do osobistych kontaktów, a przez nie do poznania różnych Kościołów, ich liturgii i zwyczajów. Chodzi też, tłumaczył bp Nitkiewicz, o wspólne świętowanie i modlitwę, zgodnie ze słowami papieża Franciszka, że "nie da się uprawiać ekumenizmu w laboratorium."

W konkluzji biskup sandomierski wskazał również zbliżające się obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości jako jeszcze jeden motyw zbliżenia się Kościołów, które mimo podziałów łączy jedna miłość do Chrystusa, a także powinna zbliżać ta sama miłość do Ojczyzny oraz troska o Polskę.

Po zakończonym nabożeństwie głos zabrali biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który podkreślił, iż mocnym znakiem ducha ekumenizmu na Podlasiu jest wzajemna życzliwość i pomoc okazywana przez żyjących ze sobą od wielu pokoleń chrześcijan różnych wyznań. Z kolei przewodniczący Polskiej Rady Ekumenicznej bp Jerzy Samiec, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego przypomniał trzy fundamentalne warunki uprawiania ekumenizmu: wzajemną miłość, odwagę i mądrość.

Gospodarz uroczystości prawosławny biskup Abel dziękując zebranym za wspólną modlitwę raz jeszcze podkreślił jej znaczenie: "To że dziś stoimy tu ramię w ramię to dobre świadectwo tego, że chrześcijanie potrafią się integrować."

W ekumenicznej "Wieczerni" w siedleckiej cerkwi wzięli udział katoliccy kapłani z Siedlec, prawosławni duchowni z Lublina, Nosowa, Mińska Mazowieckiego, duchowni mariawiccy, a także Siedlczanie. Nabożeństwo uświetnił śpiew chóru, pod batutą Adriana Pawłowskiego, w którego skład weszli przedstawiciele kilku parafii prawosławnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Nitkiewicz: największym zagrożeniem dla ekumenizmu jest prozelityzm
Komentarze (3)
JR
~Józef Reszka
23 stycznia 2020, 14:28
Prozelityzm jest wyrazem realnie istniejących różnic. Czy rozumienie go jako "największego zagrożenia dla ekumenizmu" nie znaczy postawienia za cel jednoczenie się bez szukania prawdy?
22 stycznia 2018, 21:31
"Dlatego, zdaniem biskupa, powinniśmy tak głosić Ewangelię i tak nią żyć, aby przyciągać ludzi do Chrystusa a nie do nas." Zaiste ,jeśli w Kościele pozostaje ów  biskup trudno liczyć na to,że Ten kogokolwiek przyciągnie. Kościół Chrystusowy,szanowny biskupie dotknięty amnezją to Kościół Rzymskokatolicki,tak Kościół nauczał od zawsze.  
22 stycznia 2018, 19:25
Czyli ci spośród szwedzkich protestantów, którzy już nie mogą słuchać herezji wygadywanych przez ich pastorów (i pastorki) oraz biskupów (i biskupki) niech sobie idą gdzieś indziej. My potępiamy prozelityzm i absolutnie na łono jednego powszechnego Kościoła przyjmować ich nie będziemy. To może św. Dominik niepotrzebnie założył zakon kaznodziejski? Powinien pewnie z albigensami prowadzić dialog ekumeniczny, zamiast ich nawracać. Sami Jezuici powinni się rozwiązać. Wszak to oni przyczynili się do wzmocnienia kontrreformacji.