Bp Sobiło: Ukrainie grozi kryzys humanitarny

Miliony uchodźców z Ukrainy mogą wkrótce zalać Europę, uciekając przed głodem. Konflikt z separatystami na wschodzie pogrąża kraj w największym od II wojny światowej kryzysie humanitarnym - ostrzega biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło.

Biskup zwraca uwagę, że wielu ludzi jest między młotem a kowadłem: nie dbają o nich ani separatyści prorosyjscy, ani ukraiński rząd, bo nie opowiedzieli się po żadnej ze stron.

- Coraz więcej osób przychodzi do naszych wspólnot katolickich prosząc o żywność, leki, pieniądze albo schronienie. Są wśród nich również młode kobiety z małymi dziećmi. Ich mężowie pozostają na froncie lub zginęli - tłumaczy biskup. Jego zdaniem największymi problemami mieszkańców wschodniej Ukrainy są brak wody i ceny żywności: trzykrotnie wyższe niż w pozostałej części kraju.

W kontrolowanych przez separatystów obwodach donieckim i ługańskim dostępu do wody nie ma przynajmniej 100 tys. ludzi. Wiele wskazuje na to, że dzieci nie będą mogły rozpocząć roku szkolnego, bo wiele szkół pozostaje zamkniętych.

Bp Sobiło podkreśla także przemilczany przez władze wzrost liczby samobójstw. - Wielu starszych, wykształconych ludzi, którzy wcześniej mieli pracę, nie było w stanie wyjść na ulicę i żebrać, by nie cierpieć głodu i wybiera śmierć, skacząc z okna lub mostu - tłumaczy charkowsko-zaporoski biskup pomocniczy. Wyjaśnia, że "nawet gdy członkowie rodzin czy przyjaciele gotowi byli pomagać przez miesiąc czy dwa, to ich środki też się kończą, a wtedy uchodźcy muszą odejść".

Trudną sytuację we wschodnim regionie potwierdza również Andrij Waskowycz - szef ukraińskiej Caritas. Kraj opuściło dotychczas 700 tys. osób, a 1,4 mln [blisko półtora miliona] musiało pozostawić swoje domy z powodu działań wojennych i niemożności zaspokojenia nawet podstawowych potrzeb życiowych - powiedział dyrektor katolickiej organizacji charytatywnej.

Zaznaczył, że mimo porozumienia nt. przerwania ogia, zawartego w Mińsku 17 lutego br., nadal dochodzi do starć separatystów z wojskiem na wschodzie kraju. Według raportu ONZ z czerwca br. zginęło tam do tej pory ponad 6,4 tys. osób, a 16 tys. zostało rannych.