Bp Suchodolski: Kościół nie nadążył tak bardzo, że straciliśmy znaczną część młodych

Bp Grzegorz Suchodolski. Źródło: KAI / Youtube.com
KAI / mł

Jak wynika z badań CBOS, religijność młodych z grupy wiekowej 18-24 lata spada dramatycznie szybko. Co jest potrzebne, by odwrócić ten trend? Według bpa Grzegorza Suchodolskiego, wieloletniego duszpasterza młodzieży, odpowiedzialność leży nie tylko po stronie świata, ale przede wszystkim – po stronie Kościoła.

– Musimy zrobić duży rachunek sumienia. Porównując suche liczby z badań CBOS, myślę, że bardziej zawinił Kościół jako instytucja niż to, co jest z zewnątrz – powiedział bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży podczas debaty „Wiara i niewiara polskiej młodzieży” zorganizowanej 11 stycznia przez Katolicką Agencję Informacyjną.

Bez fundamentu relacji rodzinnych dzieci gubią się w niełatwym świecie

Pytany o główną przyczynę spadku religijności młodych ludzi, bp Suchodolski wskazał "zmierzch chrześcijaństwa domowego”.

- Przeobrażenie formatu rodziny z wielopokoleniowej i religijnej na rodzinę żyjącą w diasporze - każdy w swoim pokoju, młodzi ze słuchawkami na uszach, wpatrzeni w smartfony, rodzice albo skupieni na sobie, albo na swojej pracy, niemający często ani pomysłu na spędzanie czasu razem, nie tylko w dzień powszedni, ale i w dzień świąteczny – taki obraz rodziny przedstawił przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży podczas debaty o wierze i niewierze młodych.

DEON.PL POLECA


Jak podkreślił, kondycja rodzinnych relacji i podejścia rodziców do wiary wpływa na religijność młodych. Jeśli nie ma nacisku ze strony rodziców, aby dzieci praktykowały, to te wybierają łatwy sposób spędzania wolnego czasu w niedzielę i święta - albo w świecie wirtualnym, albo w rówieśniczych środowiskach, a coraz częściej także w samotności, co wiąże się w skrajnych przypadkach z doświadczeniami depresyjnymi i fizycznymi okaleczeniami.

- To chrześcijaństwo domowe, domowy Kościół, który był siłą nośną wprowadzającą młodego człowieka w dorosłe życie chrześcijańskie, utracił dziś bardzo ważny fundament rodzinny. Dzieci są pozbawione relacji już w domu i później konsekwentnie gubią się w niełatwym dziś świecie, zwłaszcza, że naciski świata wirtualnego wyrywają ich jeszcze bardziej z tego, co nazywamy tradycją - dodał bp Suchodolski.

Obraz Kościoła jest bardzo negatywny, młodzi nie chcą być z nim identyfikowani

Drugą przyczyną spadku religijności wśród młodzieży jest obraz Kościoła. Postrzegany jest dziś bardzo negatywnie i pokazywany jako instytucja nie umiejąca się rozliczyć ze swoich błędów. A to, zdaniem bp. Suchodolskiego, mocno oddziałuje na młodego człowieka.

- Stoi za tym rzeczywista słabość i duchownych, i świeckich członków Kościoła. Młodzi to widzą, są bardzo autentyczni i szczerzy, i dopóki nie zobaczą, że i my tacy jesteśmy, to nie będą chcieli nam zaufać - powiedział bp Suchodolski.

Co więc jest najbardziej potrzebne, by zmienić obecną sytuację? Zdaniem biskupa Kościołowi potrzebne jest nie tylko oczyszczanie, ale i przeobrażanie się. Jak wyjaśnił, chodzi o przeobrażenie Kościoła-instytucji, Kościoła-biura z jego kancelariami w miejsce przypominające oratorium, w którym młodzi mogliby naprawdę spędzać swój czas i zawiązywać relacje. Byłoby to tworzenie modelu Kościoła, który jest domem, wspólnotą, i - jak podkreślił biskup - to jest kierunek bardzo zasadniczy, w którym Kościół powinien teraz dążyć.

Antypatyczna postawa duchownych zniechęca do bycia w Kościele

Biskup wspomniał też o trzeciej przyczynie związanej z odchodzeniem młodych od religijności, uświadomionej mu przez internautów po niedawnym wywiadzie dla KAI. Nazwał ją "antypatyczną postawą nas, osób duchownych".

- Jeśli młody człowiek zostanie zrażony na katechezie, w kancelarii parafialnej lub na jakimś przypadkowym spotkaniu z księdzem, to wtedy się zamyka i mówi: "Z taką instytucją nie chcę mieć nic wspólnego". Tutaj jest duża rola każdego z nas, bo jest też druga strona medalu: jeśli młodzi spotkają naprawdę oddanego duszpasterza, który jest z nimi i dla nich, towarzyszy im i jest obecny w ich świecie, to oni pójdą za nim w ogień - powiedział bp Suchodolski.

Pustka zamiast systemu wartości prowadzi do depresji

Zapytany o to, czy coś może zastąpić kościelny system wartości, który przestaje dla młodych mieć znaczenie, powiedział, że z rozmów z wychowawcami wynika, że częściej po wartościach i zasadach w życiu młodych zostaje pustka.

- Młodzi lubią teraz życie trochę leniwe i trochę puste. To mnie przeraża jako wieloletniego duszpasterza młodzieży, bo zawsze sobie ceniłem to, że młodzi są gotowi przyjmować trudne wymagania, by osiągnąć pewną wartość. Widzę to, gdy patrzę na młodych sportowców: ile oni wkładają serca, siły, hartu, są gotowi wstawać o 4 rano, żeby być o 5.30 na basenie i ćwiczyć. Więc jest pewna część młodych, którzy bardzo chcą się rozwijać i w poszczególnych obszarach, talentach naprawdę to robią. Obawiam się jednak, że u wielu osób to jest raczej nihilizm i to nie rokuje dobrze – podkreślał bp Suchodolski.

W tej pustce i nihilizmie biskup upatruje problemów, które coraz szerzej dotykają młodych: depresji, okaleczania się, a także hiperindywidualizmu.

- To jest pustka spowodowana wyparciem praktyki wiary i zasad moralnych. Pytanie, czy ją zajmuje coś innego poza łatwym, wygodnym, przyjemnym stylem życia – mówił bp Suchodoski. Wyjaśnił też, do czego prowadzi hiperindywidualizm, który tworzy się w podejściu, że każdy ma swoje racje i ma prawo być spełniony tak, jak chce, bez żadnych zasad.

- Młodzi mówią wtedy: „Czuję się zrealizowany i proszę się do mnie nie wtrącać.” A wtedy nikt się nie może wtrącić: ani proboszcz czy katecheta, ani matka czy ojciec, babcia, dziadek, nawet najlepsza przyjaciółka czy przyjaciel, bo jeśli zwróci uwagę, to człowiek od razu odbija piłeczkę i mówi: „Czego się czepiasz, to jest moje życie.”

Więcej młodych chce w życiu Boga, ale bez Kościoła

Jak zauważył biskup, badania socjologiczne wskazują, że także polską religijność młodych "dopadła eurosekularność". Wyniki mówią, że praktykowanie wiary przez młodzież doświadczyło większego spadku niż samo deklarowanie, że wierzą.

- W tym upatruję niestety bardzo bolesną odpowiedź: jeśli praktyka wiary spadła bardziej niż sama deklaracja wiary, to znaczy, że młodzież nie chce Kościoła bardziej niż wyrzeka się Pana Boga. Kościół nie nadążył aż tak bardzo, że straciliśmy znaczną część młodego pokolenia - powiedział.

Zaznaczył też, że do wzrostu liczby wierzących, ale niepraktykujących młodych przyczyniają się nie tylko warunki zewnętrzne.

- Uważam, że sekularność naprawdę nad dopadła, a także świat wirtualny i zmiana sposobu budowania więzi w młodym pokoleniu, ale widzę potrzebę zrobienia przez Kościół wielkiego rachunku sumienia, bo inaczej za chwilę nie będzie już młodych w Kościele. Mamy jeszcze 23 procent wspaniałych młodych, z którymi pracujemy, i jest bardzo wiele inicjatyw, grup formacyjnych, stowarzyszeń, gdzie ci młodzi się odnajdują. Jednak porównując suche liczby z badań CBOS, myślę, że bardziej zawinił Kościół jako instytucja niż to, co jest z zewnątrz - podsumował bp Suchodolski.

***

Debata „Wiara i niewiara polskiej młodzieży” zorganizowana przez Katolicką Agencję Informacyjną, odbyła się 11 stycznia w Warszawie.

KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Suchodolski: Kościół nie nadążył tak bardzo, że straciliśmy znaczną część młodych
Komentarze (13)
~Kazimierz Żeleński
8 lutego 2022, 01:39
Zamiast obrażać się na świat i załamywać ręce nad chęcią młodych do kształtowania swego życia, to trzeba WŁAŚNIE W TYM KONTEKŚCIE próbować wychodzić z pozytywnym przekazem. Narzekanie, że świat nie dostosowuje się do oczekiwań jest niedojrzałe ;) Ale nie przejdę łagodnie do porządku dziennego nad żalami biskupa, że młodzi już nie są zaganiani przez rodziców do Kościoła. To przymus najskuteczniej odstręcza od wiary, bo ta powinna być sferą dobrowolności. I jeśli walorem rodziny religijnej i międzypokoleniowej miało być umożliwianie takiego zaganiania, to wręcz dobrze, że przeminęła. Nie idealizowałbym też rodziny na starą modłę, zwłaszcza biorąc na uwagę skalę alkoholizmu czy społeczną normalizację przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Jeśli Kościół nie rozumie, że rodziny oparte o partnerstwo i szacunek dla osoby (zamiast kolektywu kosztem jednostki) to jest niezły kierunek rozwoju, w który twórczo można wpisać chrześcijaństwo, no to... Jest problem ;)
YU
~yhynb uiknnn
13 stycznia 2022, 20:51
Byle tak dalej
WP
~Wojciech Piotr
13 stycznia 2022, 07:49
Skąd się ta wiara mogłabym wziąć kiedy tym młodym ludziom nikt nie uświadomił podstaw chrztu podstaw chrześcijaństwa że sens życia tak naprawdę może pochodzić tylko od Boga nie może pochodzić od ludzi od rzeczy od tego świata po prostu https://deon.pl/kosciol/bp-suchodolski-kosciol-nie-nadazyl-tak-bardzo-ze-stracilismy-znaczna-czesc-mlodych,1802612
JS
~Jarosław Szymański
12 stycznia 2022, 22:26
"Kościół nie nadążył tak bardzo"? Może Kościół nie, ale biskupi tak. Przecież kilka lat temu hierarchowie "pochylili się" nad młodzieżą i wymyślili trzyletni okres przygotowania do bierzmowania, z indeksami, obecnością na nabożeństwach itp. Widać jak to "pozytywnie" wpłynęło na młodzież. I co? I nic. Nic się nie zmieni jak w Polskim Związku Wędkarskim. Zmieni się wtedy, gdy zaczną być zamykane kościoły, bo nie będzie funduszy na ich utrzymanie.
KS
~Kris Szarek
12 stycznia 2022, 17:45
Zawsze nie mogę się nadziwić, jak biskupi się dziwią... nagle badanie CBOSu ich oświeciło... od co najmniej 10 lat zauważalne są te tendencje i mleko się rozlało. Kiedy wysyłane były w kierunku biskupów dane socjologiczne, były one ignorowane, bo "my mamy swoje teorie i wiemy lepiej". A teraz nagle, gdy mleko już wyschło to oni będą rękawy zakasywać, reformować i formułować diagnozy jakby na miarę odkryć Einsteina...
MP
~Michał Patycki
13 stycznia 2022, 13:23
Od 10 lat? Przeobrażenie formatu rodziny z wielopokoleniowej i religijnej na rodzinę żyjącą w diasporze - każdy w swoim pokoju, młodzi ze słuchawkami na uszach, wpatrzeni w smartfony, rodzice albo skupieni na sobie, albo na swojej pracy, niemający często ani pomysłu na spędzanie czasu razem, nie tylko w dzień powszedni, ale i w dzień świąteczny. Pomijając kwestie internetu, to jest przecież obraz wielu polskich rodzin z lat 90 ubiegłego wieku. Ojciec od rana do nocy tworzący nowy kapitalizm, a matka też po trochu robiąca to samo i jeszcze sama zajmująca się całym domem. Nie mówiąc o tym, że proces migracji ze wsi do miast to u nas początek 2. połowy XX w. Już wtedy rodzina przestawała być "wielopokoleniowa i religijna". Diagnoza rodziny powiedziałbym cokolwiek spóźniona i mocno niepełna.
JW
~Johnny Walker
12 stycznia 2022, 16:24
Młodzi mądrzeją i nie chcą się bawić w kościelne gusła tak jak ich dziadkowie
JJ
~Jan Janowski
12 stycznia 2022, 18:59
Młodzi mądrzeją?! Chyba się na głowy pozamieniałeś ze swoim .....! Toż to przejaw totalnej głupoty, a nie przez przypadek pycha jest pierwsza na liście...
TS
~Tomasz Szczecinski
12 stycznia 2022, 15:22
Ks. Biskup tak na poważnie z tym przeobrażeniem Koscioła? Z kim? Z bp. Kaminskim, Pindlem, Dzięgą, Gadeckim, Jędraszewskim? Żart? Po tym co uczynil bp. Kaminski i teraz bp. Pindel to juz nie ma zadnej nadziei na zmianę waszego mylenia.
PR
~Ppp Rrr
12 stycznia 2022, 15:22
Bardzo dobry artykuł - pytanie tylko, czy księża są w stanie wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski? A co do hiperindywidualizmu – czy podążanie za stadem faktycznie jest lepsze? Ja, kiedy szedłem za stadem – prawie zawsze traciłem. Postawiwszy na indywidualizm – w najgorszym przypadku byłem na „zero”, ale zwykle wygrywałem na tym. Choćby to, że mogłem działać we własnym tempie i nikt się na mnie nie gapił. Pozdrawiam.
PV
Piotr Venko
13 stycznia 2022, 09:07
Między hiperindywidualizmem a stadem jest jeszcze sporo miejsca na inne formy.
TS
~Tomasz Szczeciński
12 stycznia 2022, 15:21
Ks. Biskup tak na poważnie z tym przeobrażeniem Koscioła? Z kim? Z bp. Kaminskim, Pindlem, Dzięgą, Gadeckim, Jędraszewskim? Żart? Po skandalicznych słowach i zachowaniach bp. Kaminskiego i teraz bp. Pindela jest jeszcze jakaś nadzieja? Nie ma! Bo wy, biskupi juz zapomnieliscie ze jestescie nastepcami Apostołów!! Klerykalizm wypalił wasz umysł !
AN
~Alicja Nowak
12 stycznia 2022, 13:10
To jest ważna część prawdy, inna część to kryzys rodziny - doświadczyłam tego, byłam częścią, przez lata wiedziałam, że coś jest nie tak w mojej rodzinie, ale nie potrafiłam postawić diagnozy. Dzisiaj syn ma 21 lat i jest właśnie taki - hiperindywidualny.