Bp Wiktor Skworc metropolitą katowickim
Mąż Kościoła, który nie boi się współczesności, mocno zakotwiczony w tradycji - tak charakteryzuje swojego następcę abp Damian Zimoń. Wybitne zdolności kleryka Wiktora Skworca docenił jeszcze gdy był wicerektorem Seminarium Śląskiego w Krakowie. Teraz cieszy się, że archidiecezja katowicka przechodzi w możliwie najlepsze ręce. Kierowana przez 14 lat przez bp Skworca diecezja tarnowska świadczy jak najlepiej o jej pasterzu, gdyż jest absolutną "rekordzistką" w Polsce - co do praktyk religijnych, ilości powołań, liczby wysłanych w świat misjonarzy, dzieł charytatywnych.
Urodził się 19 maja 1948 r. w Rudzie Śląskiej - Bielszowicach w rodzinie górniczej, tak jak większość śląskich księży z jego pokolenia. - Wyniósł z domu typowe dla religijności śląskiej przywiązanie do tradycji połączone z otwartością na nowoczesność - mówi abp Zimoń. To on, będąc wicerektorem Seminarium Śląskiego w Karkowie, docenił wybitne zdolności kleryka, który zgłosił się do seminarium zaraz po zdaniu matury w Liceum Ogólnokształcącego w Rudzie Śląskiej w 1966 r. O tym, że przymioty młodego kleryka zostały docenione przez przełożonych świadczy także fakt, że już jako diakon został posłany do NRD, gdzie był duszpasterzem Polaków, pracujących w Dreźnie i Lipsku. Od tego czasu datują się jego znakomite kontakty z Niemcami, które do dziś starannie podtrzymuje.
Studia przerwał na rok by zatrudnić się jako górnik dołowy w kopalni węgla kamiennego "Walenty - Wawel" w Rudzie Śląskiej. Obowiązek odbycia takiego stażu wprowadził biskup katowicki Herbert Bednorz, który chciał żeby przyszli księża osobiście doświadczyli pracy fizycznej w kopalniach i hutach.
Studia filozoficzno-teologiczne ukończył w 1973 r., 19 kwietnia tego roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp Bednorza. Jeździł nadal do Niemiec jako duszpasterz, ostatecznie został mianowany wikariuszem parafii p.w. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach. Bp Bednorz nie zapomniał o zdolnym księdzu - w latach 1975-1980 ks. Skworc był jego sekretarzem i kapelanem. Nie poprzestał na magisterium - w 1979 r. uzyskał licencjat z teologii na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, a w 1995 r. uzyskał doktorat z zakresu nauk humanistycznych na tej samej uczelni. Tytuł jego pracy doktorskiej brzmiał: "Budownictwo kościołów w diecezji katowickiej w latach 1945-1989". - To był palący problem na Śląsku, a ks. Wiktor pomógł w budowaniu wielu nowych świątyń, koordynował sprawy związane z budownictwem sakralnym - wyjaśnia abp Zimoń, który jako kolejny przełożony młodego kapłana zachęcał go do napisania doktoratu.
Ks. Skworc szybko awansował - zaledwie siedem lat po święceniach powierzono mu funkcję kanclerza Kurii Diecezjalnej w Katowicach. Na tym stanowisku ujawniły się jego wybitne zdolności organizacyjne - był jednym z głównych organizatorów wizyty Jana Pawła II w Katowicach w roku 1983. Utworzył też fundusz pomocy dla księży misjonarzy, przyczynił się do wybudowania domu dla księży emerytów, a także do powstania w Katowicach klasztoru sióstr karmelitanek. W okresie stanu wojennego tworzył wraz innymi i brał udział w działalności Biskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym, organizując wszechstronną pomoc dla internowanych i więzionych oraz ich rodzin. Tu bardzo przydały się jego niemieckie kontakty, gdyż właśnie z Niemiec nadchodziło najwięcej darów charytatywnych.
Wraz ze swoim kolejnym przełożonym bp Zimoniem w latach 80., podjął się roli mediatora w sporach pomiędzy strajkującymi i pracodawcami. W 1992 r. został mianowany wikariuszem generalnym i ekonomem archidiecezji katowickiej. - Był moją prawą ręką - wspomina dwunastoletnią współpracę abp Zimoń.
13 grudnia 1997 r. Jan Paweł II mianował ks. Skworca biskupem tarnowskim. Sakrę biskupią przyjął z rąk Ojca Świętego 6 stycznia 1998 r. w bazylice św. Piotra na Watykanie.
Objął rządy po dwóch wybitnych poprzednikach - bp Jerzym Ablewiczu i bp Józefie Życińskim. Przyszedł do rolniczej diecezji, charakteryzującej się najwyższymi wskaźnikami praktyk religijnych i przywiązania do tradycji. Tu rozwijał wątki, zapoczątkowane przez poprzedników, ale cały czas był otwarty na znaki czasu, które odczytywał i błyskawicznie na nie reagował. Diecezja pod jego rządami do dziś jest rekordzistką - w odniesieniu do zaangażowania w praktyki religijne wiernych, liczbę powołań kapłańskich i misyjnych. W ciągu 14 lat rozbudował seminarium diecezjalne, rozbudził świadomość misyjną wiernych, a w zbiórki na misje zaangażował dzieci i młodzież. Za jego rządów diecezja wysyłała najwięcej misjonarzy w całej Polski.
Z myślą o zdolnej, ale pochodzącej z ubogich rodzin młodzieży, doprowadził do powstania Katolickich Centrów Edukacji Młodzieży "Kana", które aktualnie działają w Tarnowie, Nowym Sączu, Mielcu i Szczucinie. Ten sam cel wskazał Fundacji im. Arcybiskupa Jerzego Ablewicza, która każdego roku funduje ponad 100 stypendiów dla młodych z całej diecezji.
Wychodząc naprzeciw potrzebom osób starszych i chorych podjął wiele inicjatyw charytatywnych: zaangażowanie w budowę, rozbudowę i funkcjonowanie, zainicjowanego przez abp. Józefa Kowalczyka, Ośrodka Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Caritas Diecezji Tarnowskiej w Jadownikach Mokrych oraz innych dzieł prowadzonych przez Caritas w tym programu "Gniazdo" - przez które otrzymują pomoc biedne, wielodzietne rodziny przy budowie lub modernizacji własnego domu; wspieranie budowy Przytuliska św. Brata Alberta w Grywałdzie, prowadzonego przez Siostry Albertynki. Zachęcał do tworzenia i wspierał przedszkola i ochronki prowadzone przez siostry zakonne i parafie. W ten nurt działalności charytatywnej wpisuje się również czynne zaangażowanie i wsparcie budowy stacjonarnego hospicjum w Tarnowie, prowadzonego przez Fundację "Kromka Chleba". Jak również promowanie posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., którzy w liczbie ok. 700 mężczyzn, w niedzielę i święta zanoszą Komunię św. do domów chorych i cierpiącym.
Zapytany w wywiadzie dla KAI o przyczyny tak owocnej posługi (słowa "sukces" nie lubi), odpowiada bez wahania: Skarbem Kościoła tarnowskiego są zdrowe moralnie i religijnie rodziny, które są też środowiskiem rodzenia się powołań. W tym samym wywiadzie wskazuje na kolejny czynnik dogłębnej ewangelizacji - gęstą sieć parafialną oraz typ budownictwa - na terenie diecezji przeważają domy jednorodzinne. Z uznaniem wypowiada się także o roli szkół, które promują prawdziwe wartości, choć nie muszą mieć wypisane na szyldzie "szkoła katolicka". Do tych szkół posłał katechetów z zamiarem odbudowania instytucji stałego, wieloletniego katechety.
Z wielkim szacunkiem odnosi się do pobożności ludowej, którą uważa za fundament dalszej formacji wiary. Docenia rolę sanktuariów, które w diecezji tarnowskiej są bardzo liczne - zarówno znane od wieków, takich jak Stary Sącz, pielęgnujący kult św. Kingi, jak i nowe. W sanktuarium w Zabawie niezwykle rozwija się kult bł. Karoliny Kuzkówny, do której pielgrzymują zwłaszcza ludzie młodzi.
Z pasją kontynuował też dzieło poprzedników - obecnie na świecie 200 kapłanów z diecezji pracuje w krajach misyjnych lub krajach drugiej ewangelizacji. Kapitalną rolę w budzeniu tego typu powołań jest, zdaniem bp Skworca, obecność misyjnych róż różańcowych oraz kolędników misyjnych, istniejących w 300 parafiach. W zeszłym roku w niezamożnej diecezji dzieci zebrały milion złotych. Dzięki temu w Republice Środkowej Afryki powstał szpital na 60 łóżek. Aby pobudzić powołania misyjne bp tarnowski wysyłał kleryków do Afryki, Ekwadoru lub Kazachstanu. W wywiadzie dla KAI wskazuje jednak także na bariery - aby wyjechać, księża powinni pokonać pragnienie osiągnięcia "małej stabilizacji" i bezpieczeństwa. Kościół lokalny powinien też pokonać pokusę myślenia "ksobnego" i widzieć potrzebę ewangelizacji w szerokiej perspektywie Kościoła powszechnego.
Podtrzymuje nie tylko trwające od dziesięcioleci kontakty z Niemcami, ale także z Polonią zagraniczną, odwiedzając ośrodki polonijne, zwłaszcza w miejscach, gdzie pracują kapłani tarnowscy.
W pracy ewangelizacyjnej docenia rolę parafii, które mają być wspólnotą wspólnot, gromadząc pod jednym dachem rozmaite świeckie ruchy i stowarzyszenia. To w jego diecezji odbyły się pierwsze w historii wybory powszechne do rad parafialnych. Podjął decyzję, by w każdej parafii było koło Caritas, a także posługiwali świeccy szafarze Eucharystii - obecnie jest ich 800. Szczególną troską otacza młodzież, zachęcając do aktywności w ruchach i stowarzyszeniach, dostrzegając też, że jest to grupa "podwyższonego ryzyka" narażona na dechrystianizację.
Jest zawsze blisko diecezjan, których dotykają nieszczęścia lub są w trudnej sytuacji życiowej - bywa u powodzian, w więzieniach czy u samotnych matek. Z równą energią organizuje dla nich konkretną pomoc materialną.
Uwrażliwia diecezjan na inne kultury - diecezja tarnowska była gospodarzem kolejnego Dnia Judaizmu. Gdy w jednej z wiosek wybuchł konflikt między Polakami i Romami, odwiedził po kolędzie rodzinę cygańską i zaapelował o pojednanie między sąsiadami.
Dostrzega i niezwłocznie reaguje na najbardziej palące problemy współczesności. Wystosował list w sprawie emigracji zarobkowej, która jest powszechnym zjawiskiem w regionie, zachęcając, by dobrze się do tego kroku przygotować i mocno "zaimpregnować" wiarą, która pomoże dobrze przeżyć trudny czas na obczyźnie. Pisał listy oraz wypowiadał się na temat ochrony środowiska apelując o powszechną edukację ekologiczną, opowiedział się za całkowitym zakazem reklam papierosów i alkoholu, przypomniał, że jazda samochodem po pijanemu to grzech. Po zamachu na Word Trade Center zapalił świecę na znak solidarności z narodem amerykańskim. Nie waha się wypowiadać się na temat bieżących spraw krajowych - upomnieć polityków, by nie zapominali, że mają służyć narodowi, a nie toczyć jałowe spory.
Jest też biskupem, który jak mało kto docenia rolę mediów, dbając nie tylko o katolickie media diecezjalne, zwłaszcza elektroniczne, ale za ich pośrednictwem kontaktuje się z diecezjanami informując o najważniejszych wydarzeniach w życiu Kościoła lokalnego. Opowiada się za całkowitą przejrzystością finansów Kościoła dostrzegając, jak ich niejawność ułatwia budowanie czarnej legendy przez środowiska wrogie i niechętne wspólnocie katolickiej
Jego zalety zostały ocenione także przez współbraci biskupów, którzy powierzali mu odpowiedzialne funkcje w Konferencji Episkopatu Polski. Jako biskup tarnowski został przewodniczącym Rady Ekonomicznej KEP (2006-2011), przewodniczącym Komisji Misyjnej KEP (2001-2011) i delegatem KEP ds. działalności w Polsce "Kirche in Not". W 2005 r. Benedykt XVI mianował go członkiem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W roku 2007 został przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.
Bez kompleksów i lęków dostrzega istotną rolę Kościoła polskiego w Europie. Jest przeświadczony, że wciąż bogaty w powołania Kościół lokalny powinien się nimi dzielić. Jest też świadom, że wyjeżdżający zagranicę polscy księża wracają wzbogaceni o doświadczenia innych wspólnot - wymiana darów jest jego zdaniem w tym niełatwym dla wierzących czasie.
Jest w ciągłym ruchu, ale jak przypomina abp Zimoń, źródłem jego siły jest modlitwa. Niesłychanie docenia i dba o trzy klasztory kontemplacyjne, które są na terenie diecezji. W ważnych chwilach dzwoni do przełożonych, prosząc zakonnice, by jeszcze wyżej wzniosły ręce do góry.
Jego duchowy profil najlepiej charakteryzuje dewiza biskupia "In Spirito Sancto" - "W Duchu Świętym".
Skomentuj artykuł