Bp Wiktor Skworc metropolitą katowickim

KAI / pz

Mąż Kościoła, który nie boi się współczesności, mocno zakotwiczony w tradycji - tak charakteryzuje swojego następcę abp Damian Zimoń. Wybitne zdolności kleryka Wiktora Skworca docenił jeszcze gdy był wicerektorem Seminarium Śląskiego w Krakowie. Teraz cieszy się, że archidiecezja katowicka przechodzi w możliwie najlepsze ręce. Kierowana przez 14 lat przez bp Skworca diecezja tarnowska świadczy jak najlepiej o jej pasterzu, gdyż jest absolutną "rekordzistką" w Polsce - co do praktyk religijnych, ilości powołań, liczby wysłanych w świat misjonarzy, dzieł charytatywnych.

Urodził się 19 maja 1948 r. w Rudzie Śląskiej - Bielszowicach w rodzinie górniczej, tak jak większość śląskich księży z jego pokolenia. - Wyniósł z domu typowe dla religijności śląskiej przywiązanie do tradycji połączone z otwartością na nowoczesność - mówi abp Zimoń. To on, będąc wicerektorem Seminarium Śląskiego w Karkowie, docenił wybitne zdolności kleryka, który zgłosił się do seminarium zaraz po zdaniu matury w Liceum Ogólnokształcącego w Rudzie Śląskiej w 1966 r. O tym, że przymioty młodego kleryka zostały docenione przez przełożonych świadczy także fakt, że już jako diakon został posłany do NRD, gdzie był duszpasterzem Polaków, pracujących w Dreźnie i Lipsku. Od tego czasu datują się jego znakomite kontakty z Niemcami, które do dziś starannie podtrzymuje.

Studia przerwał na rok by zatrudnić się jako górnik dołowy w kopalni węgla kamiennego "Walenty - Wawel" w Rudzie Śląskiej. Obowiązek odbycia takiego stażu wprowadził biskup katowicki Herbert Bednorz, który chciał żeby przyszli księża osobiście doświadczyli pracy fizycznej w kopalniach i hutach.

Studia filozoficzno-teologiczne ukończył w 1973 r., 19 kwietnia tego roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp Bednorza. Jeździł nadal do Niemiec jako duszpasterz, ostatecznie został mianowany wikariuszem parafii p.w. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach. Bp Bednorz nie zapomniał o zdolnym księdzu - w latach 1975-1980 ks. Skworc był jego sekretarzem i kapelanem. Nie poprzestał na magisterium - w 1979 r. uzyskał licencjat z teologii na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, a w 1995 r. uzyskał doktorat z zakresu nauk humanistycznych na tej samej uczelni. Tytuł jego pracy doktorskiej brzmiał: "Budownictwo kościołów w diecezji katowickiej w latach 1945-1989". - To był palący problem na Śląsku, a ks. Wiktor pomógł w budowaniu wielu nowych świątyń, koordynował sprawy związane z budownictwem sakralnym - wyjaśnia abp Zimoń, który jako kolejny przełożony młodego kapłana zachęcał go do napisania doktoratu.

Ks. Skworc szybko awansował - zaledwie siedem lat po święceniach powierzono mu funkcję kanclerza Kurii Diecezjalnej w Katowicach. Na tym stanowisku ujawniły się jego wybitne zdolności organizacyjne - był jednym z głównych organizatorów wizyty Jana Pawła II w Katowicach w roku 1983. Utworzył też fundusz pomocy dla księży misjonarzy, przyczynił się do wybudowania domu dla księży emerytów, a także do powstania w Katowicach klasztoru sióstr karmelitanek. W okresie stanu wojennego tworzył wraz innymi i brał udział w działalności Biskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym, organizując wszechstronną pomoc dla internowanych i więzionych oraz ich rodzin. Tu bardzo przydały się jego niemieckie kontakty, gdyż właśnie z Niemiec nadchodziło najwięcej darów charytatywnych.

Wraz ze swoim kolejnym przełożonym bp Zimoniem w latach 80., podjął się roli mediatora w sporach pomiędzy strajkującymi i pracodawcami. W 1992 r. został mianowany wikariuszem generalnym i ekonomem archidiecezji katowickiej. - Był moją prawą ręką - wspomina dwunastoletnią współpracę abp Zimoń.
13 grudnia 1997 r. Jan Paweł II mianował ks. Skworca biskupem tarnowskim. Sakrę biskupią przyjął z rąk Ojca Świętego 6 stycznia 1998 r. w bazylice św. Piotra na Watykanie.

Objął rządy po dwóch wybitnych poprzednikach - bp Jerzym Ablewiczu i bp Józefie Życińskim. Przyszedł do rolniczej diecezji, charakteryzującej się najwyższymi wskaźnikami praktyk religijnych i przywiązania do tradycji. Tu rozwijał wątki, zapoczątkowane przez poprzedników, ale cały czas był otwarty na znaki czasu, które odczytywał i błyskawicznie na nie reagował. Diecezja pod jego rządami do dziś jest rekordzistką - w odniesieniu do zaangażowania w praktyki religijne wiernych, liczbę powołań kapłańskich i misyjnych. W ciągu 14 lat rozbudował seminarium diecezjalne, rozbudził świadomość misyjną wiernych, a w zbiórki na misje zaangażował dzieci i młodzież. Za jego rządów diecezja wysyłała najwięcej misjonarzy w całej Polski.

Z myślą o zdolnej, ale pochodzącej z ubogich rodzin młodzieży, doprowadził do powstania Katolickich Centrów Edukacji Młodzieży "Kana", które aktualnie działają w Tarnowie, Nowym Sączu, Mielcu i Szczucinie. Ten sam cel wskazał Fundacji im. Arcybiskupa Jerzego Ablewicza, która każdego roku funduje ponad 100 stypendiów dla młodych z całej diecezji.

Wychodząc naprzeciw potrzebom osób starszych i chorych podjął wiele inicjatyw charytatywnych: zaangażowanie w budowę, rozbudowę i funkcjonowanie, zainicjowanego przez abp. Józefa Kowalczyka, Ośrodka Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Caritas Diecezji Tarnowskiej w Jadownikach Mokrych oraz innych dzieł prowadzonych przez Caritas w tym programu "Gniazdo" - przez które otrzymują pomoc biedne, wielodzietne rodziny przy budowie lub modernizacji własnego domu; wspieranie budowy Przytuliska św. Brata Alberta w Grywałdzie, prowadzonego przez Siostry Albertynki. Zachęcał do tworzenia i wspierał przedszkola i ochronki prowadzone przez siostry zakonne i parafie. W ten nurt działalności charytatywnej wpisuje się również czynne zaangażowanie i wsparcie budowy stacjonarnego hospicjum w Tarnowie, prowadzonego przez Fundację "Kromka Chleba". Jak również promowanie posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., którzy w liczbie ok. 700 mężczyzn, w niedzielę i święta zanoszą Komunię św. do domów chorych i cierpiącym.

Zapytany w wywiadzie dla KAI o przyczyny tak owocnej posługi (słowa "sukces" nie lubi), odpowiada bez wahania: Skarbem Kościoła tarnowskiego są zdrowe moralnie i religijnie rodziny, które są też środowiskiem rodzenia się powołań. W tym samym wywiadzie wskazuje na kolejny czynnik dogłębnej ewangelizacji - gęstą sieć parafialną oraz typ budownictwa - na terenie diecezji przeważają domy jednorodzinne. Z uznaniem wypowiada się także o roli szkół, które promują prawdziwe wartości, choć nie muszą mieć wypisane na szyldzie "szkoła katolicka". Do tych szkół posłał katechetów z zamiarem odbudowania instytucji stałego, wieloletniego katechety.

Z wielkim szacunkiem odnosi się do pobożności ludowej, którą uważa za fundament dalszej formacji wiary. Docenia rolę sanktuariów, które w diecezji tarnowskiej są bardzo liczne - zarówno znane od wieków, takich jak Stary Sącz, pielęgnujący kult św. Kingi, jak i nowe. W sanktuarium w Zabawie niezwykle rozwija się kult bł. Karoliny Kuzkówny, do której pielgrzymują zwłaszcza ludzie młodzi.

Z pasją kontynuował też dzieło poprzedników - obecnie na świecie 200 kapłanów z diecezji pracuje w krajach misyjnych lub krajach drugiej ewangelizacji. Kapitalną rolę w budzeniu tego typu powołań jest, zdaniem bp Skworca, obecność misyjnych róż różańcowych oraz kolędników misyjnych, istniejących w 300 parafiach. W zeszłym roku w niezamożnej diecezji dzieci zebrały milion złotych. Dzięki temu w Republice Środkowej Afryki powstał szpital na 60 łóżek. Aby pobudzić powołania misyjne bp tarnowski wysyłał kleryków do Afryki, Ekwadoru lub Kazachstanu. W wywiadzie dla KAI wskazuje jednak także na bariery - aby wyjechać, księża powinni pokonać pragnienie osiągnięcia "małej stabilizacji" i bezpieczeństwa. Kościół lokalny powinien też pokonać pokusę myślenia "ksobnego" i widzieć potrzebę ewangelizacji w szerokiej perspektywie Kościoła powszechnego.

Podtrzymuje nie tylko trwające od dziesięcioleci kontakty z Niemcami, ale także z Polonią zagraniczną, odwiedzając ośrodki polonijne, zwłaszcza w miejscach, gdzie pracują kapłani tarnowscy.
W pracy ewangelizacyjnej docenia rolę parafii, które mają być wspólnotą wspólnot, gromadząc pod jednym dachem rozmaite świeckie ruchy i stowarzyszenia. To w jego diecezji odbyły się pierwsze w historii wybory powszechne do rad parafialnych. Podjął decyzję, by w każdej parafii było koło Caritas, a także posługiwali świeccy szafarze Eucharystii - obecnie jest ich 800. Szczególną troską otacza młodzież, zachęcając do aktywności w ruchach i stowarzyszeniach, dostrzegając też, że jest to grupa "podwyższonego ryzyka" narażona na dechrystianizację.

Jest zawsze blisko diecezjan, których dotykają nieszczęścia lub są w trudnej sytuacji życiowej - bywa u powodzian, w więzieniach czy u samotnych matek. Z równą energią organizuje dla nich konkretną pomoc materialną.

Uwrażliwia diecezjan na inne kultury - diecezja tarnowska była gospodarzem kolejnego Dnia Judaizmu. Gdy w jednej z wiosek wybuchł konflikt między Polakami i Romami, odwiedził po kolędzie rodzinę cygańską i zaapelował o pojednanie między sąsiadami.

Dostrzega i niezwłocznie reaguje na najbardziej palące problemy współczesności. Wystosował list w sprawie emigracji zarobkowej, która jest powszechnym zjawiskiem w regionie, zachęcając, by dobrze się do tego kroku przygotować i mocno "zaimpregnować" wiarą, która pomoże dobrze przeżyć trudny czas na obczyźnie. Pisał listy oraz wypowiadał się na temat ochrony środowiska apelując o powszechną edukację ekologiczną, opowiedział się za całkowitym zakazem reklam papierosów i alkoholu, przypomniał, że jazda samochodem po pijanemu to grzech. Po zamachu na Word Trade Center zapalił świecę na znak solidarności z narodem amerykańskim. Nie waha się wypowiadać się na temat bieżących spraw krajowych - upomnieć polityków, by nie zapominali, że mają służyć narodowi, a nie toczyć jałowe spory.

Jest też biskupem, który jak mało kto docenia rolę mediów, dbając nie tylko o katolickie media diecezjalne, zwłaszcza elektroniczne, ale za ich pośrednictwem kontaktuje się z diecezjanami informując o najważniejszych wydarzeniach w życiu Kościoła lokalnego. Opowiada się za całkowitą przejrzystością finansów Kościoła dostrzegając, jak ich niejawność ułatwia budowanie czarnej legendy przez środowiska wrogie i niechętne wspólnocie katolickiej

Jego zalety zostały ocenione także przez współbraci biskupów, którzy powierzali mu odpowiedzialne funkcje w Konferencji Episkopatu Polski. Jako biskup tarnowski został przewodniczącym Rady Ekonomicznej KEP (2006-2011), przewodniczącym Komisji Misyjnej KEP (2001-2011) i delegatem KEP ds. działalności w Polsce "Kirche in Not". W 2005 r. Benedykt XVI mianował go członkiem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W roku 2007 został przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.
Bez kompleksów i lęków dostrzega istotną rolę Kościoła polskiego w Europie. Jest przeświadczony, że wciąż bogaty w powołania Kościół lokalny powinien się nimi dzielić. Jest też świadom, że wyjeżdżający zagranicę polscy księża wracają wzbogaceni o doświadczenia innych wspólnot - wymiana darów jest jego zdaniem w tym niełatwym dla wierzących czasie.

Jest w ciągłym ruchu, ale jak przypomina abp Zimoń, źródłem jego siły jest modlitwa. Niesłychanie docenia i dba o trzy klasztory kontemplacyjne, które są na terenie diecezji. W ważnych chwilach dzwoni do przełożonych, prosząc zakonnice, by jeszcze wyżej wzniosły ręce do góry.

Jego duchowy profil najlepiej charakteryzuje dewiza biskupia "In Spirito Sancto" - "W Duchu Świętym".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bp Wiktor Skworc metropolitą katowickim
Komentarze (20)
.
...
31 października 2011, 18:30
Skworc metropolitą katowickim, czyli orkiestra na Titanicu dalej gra... Ta decyzja ucieszyła niektórych, w tym wielu księży diecezji tarnowskiej, którzy odetchnęli z ulgą z powodu odejścia nielubianego biskupa do Katowic. Zasmuciła ona jednak tych świeckich i duchownych, którzy mieli nadzieję, że Kościół polski wyciągnie wnioski tak z kryzysu lustracyjnego sprzed pięciu lat, jak i ze spadku zaufania społecznego w ostatnim czasie. Awansowanie na arcybiskupa byłego tajnego współpracownika komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Dąbrowski" i "Wiktor", za którym na dodatek ciągną się niewyjaśnione sprawy samobójczych śmierci kilku jego podwładnych, jest fatalnym ruchem. Czytaj: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5093 WARTO PRZECZYTAĆ - ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5093 Co znamienne w komunikatach tak Katolickiej Agencji Informacyjnej, jak Polskiej Agencji Prasowej, wszystkie te sprawy zostały zupełnie przemilczane. Skąd my to znamy...
L
lalala
31 października 2011, 16:22
Zastanawiam się tylko, czy znają oni i rozumieją realia czasów komunizmu, w szczególności lat 70 - tych i wcześniejszych ubiegłego wieku, kiedy to będąc w siedzibie SB niejednokrotnie czułeś nóż przystawiony na gardle swoim i swoich najbliższych, stąd w wielu przypadkach strach powodował, że ulegałeś i zgadzałeś się na współpracę. Ale brednie. Pokolenie Skworca nie miało do czynienia ze stalinowskim aparatem bezpieczeństwa. Za Gierka i Jaruzela opozycja była już bardzo silna i nikt nożami na gardle nie zmuszał do donosów. Miliony Polaków nie współpracowały z SB i zarówno oni jak i ich rodziny żyli bezpiecznie. O silnej opozycji można mówić dopiero w latach 80 - tych. Nieprawdą jest w tym czasie nie stosowała brutalnych szantaży -przykład: <a href="http://niepoprawni.pl/blog/425/umilowany-i-znienawidzony">http://niepoprawni.pl/blog/425/umilowany-i-znienawidzony</a>. Poza tym wśród milionów Polaków SB wybierała do współpracy tylko "wybrańców", którzy mogli jej dostarczyć "wartościowych" informacji.
PN
PRAWDA NAS WYZWOLI
31 października 2011, 15:50
OTO CENA EWANGELICZNEJ WIERNOŚCI PRAWDZIE I CHRYSTUSOWI ! W związku z procesem rozpoczynającym się 1 grudnia 2011r. okażmy solidarność z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, któremu grozi wyrok do 1 roku więzienia. Wyrażamy swoją głęboką solidarność z Księdzem Tadeuszem Isakowiczem –Zaleskiem, który całym swoim życiem i kapłańską posługą dał przykład braterskiej jedności z prześladowanymi, odrzuconymi, ubogimi, niepełnosprawnymi oraz tymi, o których nikt się nie upomniał przez długie dziesięciolecia – tysiącami bezimiennych ofiar stalinizmu i nacjonalizmu na wschodnich Kresach Rzeczpospolitej. Bezinteresowna, heroiczna walka o Prawdę w życiu Kościoła i polskiego społeczeństwa przysporzyła Ks. Tadeuszowi wielu przyjaciół, ale i rozlicznych wrogów – jawnych i ukrytych. Dowodem na ich determinację jest prześladowanie, jakiemu poddany został Ksiądz Tadeusz - świadek Prawdy - przez byłego oficera wywiadu komunistycznego i służby bezpieczeństwa podpułkownika Edwarda Kotowskiego o ps. "Pietro", który w latach 1979 - 1983 zajmował się inwigilacją polskich duchownych w Watykanie jako pracownik komunistycznego wywiadu. http://solidarni2010.pl/n,1499,8,solidarni-z-oskarzonym-ksiedzem-tadeuszem-isakowiczem-zaleskim.html
F
Fala
31 października 2011, 14:24
Prymasa Kowalczyka też czepił się jakiś SB-ek nadając mu pseud. Cappino. Pisano, o ile dobrze pamiętam, że jako nuncjusz blokował on przepływ informacji o  grzeszkach kleru do Wtykanu i papież JP2 nie miał pełnego obrazu w tej materii. Jak tu ufać  naszemu wypasoionemu limuzynami klerowi w pałacach skoro tyle  Krakowów (ingres królewski dziwisza POwca) , Lublinów (rejestracja aut i ludzi) czy Warszaw (kooleżka posłanki) czy Gdańsków (Stella Maris, błusk Brygidy) albo Poznań (Petz) czy Toruniów (ojciec megafon)?  Zaufajmy Jezusowi, a rady parafialne niech pilnują kasy, bo mamona gubi proboszczów wielu.  
WP
warto przeczytać
31 października 2011, 14:21
Skworc metropolitą katowickim, czyli orkiestra na Titanicu dalej gra... Ta decyzja ucieszyła niektórych, w tym wielu księży diecezji tarnowskiej, którzy odetchnęli z ulgą z powodu odejścia nielubianego biskupa do Katowic. Zasmuciła ona jednak tych świeckich i duchownych, którzy mieli nadzieję, że Kościół polski wyciągnie wnioski tak z kryzysu lustracyjnego sprzed pięciu lat, jak i ze spadku zaufania społecznego w ostatnim czasie. Awansowanie na arcybiskupa byłego tajnego współpracownika komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Dąbrowski" i "Wiktor", za którym na dodatek ciągną się niewyjaśnione sprawy samobójczych śmierci kilku jego podwładnych, jest fatalnym ruchem. Czytaj: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5093 WARTO PRZECZYTAĆ - ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5093
A
Antybadur
31 października 2011, 14:13
Skworc TW Dąbrowski chwailł mocno TW Filozofa Życińskiego.  W pierwszych wiekach Koscioła prezbiterami w gminach byli wybierani zaufani bracia,ci najbardziej zaufani mężowie cieszący się nieposzlakowana opinią i jak wiemy Koscióół się rozwijał wtedy prężnie. Co dzieje się dziś i jaki wpływ na wybór mają wierni - sami widzicie. PO owocach ich poznacie.  Tyle  w temacie. Dziękuję.
K
Katolik
31 października 2011, 14:05
AKURAT EWANGELIA PASUJE, BO MÓWI O  FARYZEUSZACH NAKŁADAJĄCYCH CIĘŻARY NA LUDZI, KTÓRYCH SAMI ONI NIE CHCĄ PONIEŚĆ.   NIECH JEJ SŁOWA BĘDĄ PRZESTROGA DLA SKWORCA. SKORO HIRARCHOWIE SAMI SIEBIE WG WŁASNYCH KRYTERIÓW YWBIERAJA TO NIECH NIE MIEJA PRETENSJI DO TEGO JAKICH MAJĄ WIERNYCH W PARAFIACH. WRACAJĄC DO BIBLII, MOWA TEZ BYŁA O TYM, BY DOBRYCH KAZAŃ SŁUCHAC I PRZESTREGAĆ PRAWA ALE ZŁYCH CZYNÓW FARYZEUSZY NIE POWTARZAĆ. BIBLIA MA - JAK DLA MNIE - ŚWIETNE PODPOWIEDZI, KTÓRE OTWIERAJA OCZY. 
K
Katolik
31 października 2011, 13:59
Gdybyś miał do wyboru kogos kto miał za soba współprace z org. przestepczą i zbrodniczą, a osoba nieugieta to którą bys wolał pomimo szacunku dla obydwu ? Jakaże ich wielu, a mamy przecież młodych, bo dzsiejsi 40 - latkowie byli za młodzi,by  umoczyć i tym trzeba ufać. Czy w Polsce poza ludźmi zamieszanymi we współpracę z  reżimem komunistycznym i tych z pochodzeniem nie ma już zwyczajnych nieuwikłanych  Polaków ? Cóż,czytałem gdzieś,że Polska została sprzedana... 
B
belfer
31 października 2011, 09:46
 Zastanawiam się tylko, czy znają oni i rozumieją realia czasów komunizmu, w szczególności lat 70 - tych i wcześniejszych ubiegłego wieku, kiedy to będąc w siedzibie SB niejednokrotnie czułeś nóż przystawiony na gardle swoim i swoich najbliższych, stąd w wielu przypadkach strach powodował, że ulegałeś i zgadzałeś się na współpracę. Ale brednie. Pokolenie Skworca nie miało do czynienia ze stalinowskim aparatem bezpieczeństwa. Za Gierka i Jaruzela opozycja była już bardzo silna i nikt nożami na gardle nie zmuszał do donosów. Miliony Polaków nie współpracowały z SB i zarówno oni jak i ich rodziny żyli bezpiecznie.
L
lalala
31 października 2011, 08:34
Czy Śląsk zasługuje na TW ? Z dokumentów, które znajdują się w katowickim oddziale IPN-u, wynika, że w 1979 Służba Bezpieczeństwa PRL zarejestrowała Wiktora Skworca jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Dąbrowski”. Kilka lat temu wybuchł skandal, gdy Kazimierz Świtoń znalazł w swej teczce donosy ks. Skworca. Są one opublikowane na stronie internetowej: http://www.switon.pl/dokumenty_ipn.php W Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Skworc Czy teraz, gdy trwa walka o tożsamość Polski, o rolę i pozycję Kościoła w życiu społecznym i politycznym, nie mógłby nasz śląski arcybiskup być godnym następcą tak wspaniałych Ślązaków jak Kardynał August Hlond - niezłomny Prymas Polski, czy Biskup polowy - gen. Józef Gawlina? Smutno mi Boże. KOLEJNA TRAGEDIA KK Szkoda, że pseudonim TW Dąbrowski jest jedynym kryterium, w oparciu o które niektórzy oceniają osobę nowego Arcybiskupa. Zastanawiam się tylko, czy znają oni i rozumieją realia czasów komunizmu, w szczególności lat 70 - tych i wcześniejszych ubiegłego wieku, kiedy to będąc w siedzibie SB niejednokrotnie czułeś nóż przystawiony na gardle swoim i swoich najbliższych, stąd w wielu przypadkach strach powodował, że ulegałeś i zgadzałeś się na współpracę.
X
x
31 października 2011, 02:11
Skworc metropolitą katowickim, czyli orkiestra na Titanicu dalej gra...  Ta decyzja ucieszyła niektórych, w tym wielu księży diecezji tarnowskiej, którzy odetchnęli z ulgą z powodu odejścia nielubianego biskupa do Katowic. Zasmuciła ona jednak tych świeckich i duchownych, którzy mieli nadzieję, że Kościół polski wyciągnie wnioski tak z kryzysu lustracyjnego sprzed pięciu lat, jak i ze spadku zaufania społecznego w ostatnim czasie. Awansowanie na arcybiskupa byłego tajnego współpracownika komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Dąbrowski" i "Wiktor", za którym na dodatek ciągną się niewyjaśnione sprawy samobójczych śmierci kilku jego podwładnych, jest fatalnym ruchem. Czytaj: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5093
.
...
30 października 2011, 17:26
Czy Śląsk zasługuje na TW ? Z dokumentów, które znajdują się w katowickim oddziale IPN-u, wynika, że w 1979 Służba Bezpieczeństwa PRL zarejestrowała Wiktora Skworca jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Dąbrowski”. Kilka lat temu wybuchł skandal, gdy Kazimierz Świtoń znalazł w swej teczce donosy ks. Skworca. Są one opublikowane na stronie internetowej: http://www.switon.pl/dokumenty_ipn.php W Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Skworc Czy teraz, gdy trwa walka o tożsamość Polski, o rolę i pozycję Kościoła w życiu społecznym i politycznym, nie mógłby nasz śląski arcybiskup być godnym następcą tak wspaniałych Ślązaków jak Kardynał August Hlond - niezłomny Prymas Polski, czy Biskup polowy - gen. Józef Gawlina? Smutno mi Boże. KOLEJNA TRAGEDIA KK
JD
joanna darc
30 października 2011, 15:24
Biskup Skworc jeden z nielicznych, może w ogóle jeden jedyny, który przyznał się wszem i wobec do swojej  niechlubnej karty TW. To jest coś więcej nawet niż całkowite nieunurzenie się w dziadostwie i niewierności. Ci ostatni mogą się puszyć swoją lepszoscią.. Mogą i, jak widać poniżej, korzystają całą gębą. Sama byłam ofiarą donosicielstwa,mobingu z racji  postawy moralnej i politycznej, wyrażanej głośno, nawet wyzywająco. Ale dla postawy bpa Skworca mam wielkie uznanie.To jeszcze trudniejsze.
30 października 2011, 12:22
Czy Śląsk zasługuje na TW ? Z dokumentów, które znajdują się w katowickim oddziale IPN-u, wynika, że w 1979 Służba Bezpieczeństwa PRL zarejestrowała Wiktora Skworca jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Dąbrowski”. Kilka lat temu wybuchł skandal, gdy Kazimierz Świtoń znalazł w swej teczce donosy ks. Skworca. Są one opublikowane na stronie internetowej: http://www.switon.pl/dokumenty_ipn.php W Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Skworc Czy teraz, gdy trwa walka o tożsamość Polski, o rolę i pozycję Kościoła w życiu społecznym i politycznym, nie mógłby nasz śląski arcybiskup być godnym następcą tak wspaniałych Ślązaków jak Kardynał August Hlond - niezłomny Prymas Polski, czy Biskup polowy - gen. Józef Gawlina? Smutno mi Boże. Czy Świtoń to ten sam który u Kobylańskiego w obecności parlamentarzystów PiS stwierdził że w Smoleńsku prezydenta L.Kaczyńskiego spotkała zasłużona kara za Traktat Lizboński?
W
wsn
30 października 2011, 10:42
Szczęść Boże ks. bp. w nowej posłudze.
GG
grzechy główne
29 października 2011, 19:45
Czyli Polski i polskich katolików tragedii ciąg dalszy. Jakie duchowieństwo i klasa polityczna, taką mamy Polskę i Polaków !!! Nie było lustracji w KK, coraz większa uległość KK masonerii i katolewicy, zbyt dużo ekumenicznego grillowania, nie jasna rola (mówiąc delikatnie) w magdalence i współpraca z powstałymi tam postkomunistycznymi a obecnie także neoliberalnymi "elitami" (sojusz ołtarza z tronem - także udział w wasalizacji Polski (?), zeświecczenie duchowieństwa = spadek autorytetu = spadek zaufania. PRZECIEŻ LUDZIE TO WIDZĄ...
Ż
żal
29 października 2011, 19:29
Czy Śląsk zasługuje na TW ? Z dokumentów, które znajdują się w katowickim oddziale IPN-u, wynika, że w 1979 Służba Bezpieczeństwa PRL zarejestrowała Wiktora Skworca jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Dąbrowski”. Kilka lat temu wybuchł skandal, gdy Kazimierz Świtoń znalazł w swej teczce donosy ks. Skworca. Są one opublikowane na stronie internetowej: http://www.switon.pl/dokumenty_ipn.php W Wikipedii:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Skworc Czy teraz, gdy trwa walka o tożsamość Polski, o rolę i pozycję Kościoła w życiu społecznym i politycznym, nie mógłby nasz śląski arcybiskup być godnym następcą tak wspaniałych Ślązaków jak Kardynał August Hlond - niezłomny Prymas Polski, czy Biskup polowy - gen. Józef Gawlina? Smutno mi Boże.
T
taaa
29 października 2011, 15:21
Ooops... bł. Karolina Kózka !!! a nie Kuzka... ech...
BK
Błażej Klisz
29 października 2011, 14:01
 Liczyłem na tę nominację i udało się:) Absolwent mojego liceum na czele mojej diecezji:)
M
Marcin
29 października 2011, 12:45
OOOO szkoda. :-( Jestem z okolic Tarnowa. Zawsze lubiłem słuchać kazań Biskupa. Jest świetny. Mam nadzieję, że jego praca w nowym miejscu przyczyni się do lepszego życia duchowego jego nowych diecezjan. Szczęść Boże.