Bp Włodarczyk: źródłem prawdziwej radości i pokoju może być tylko Jezus i relacja z Nim

Bp Włodarczyk: źródłem prawdziwej radości i pokoju może być tylko Jezus i relacja z Nim
Fot. EpiskopatNews / flickr / CC BY-NC-SA 2.0
KAI / kb

„Źródłem prawdziwej radości i pokoju może być tylko Jezus i nasza relacja z Nim” – podkreślił bp Krzysztof Włodarczyk podczas Mszy św. dla wspólnoty Domowego Kościoła.

Ogólnopolskie spotkanie osób odpowiedzialnych za gałąź rodzinną Ruchu Światło-Życie odbywało się w domu rekolekcyjno-formacyjnym Warszawskiego Metropolitalnego Seminarium Duchownego. – Mistrzostwo ks. Franciszka Blachnickiego przejawia się w zasadniczym i konkretnym dążeniu do celu, który został mu objawiony. Przez cały czas go realizował, mimo różnych trudności i problemów. Zachwyciła nas jego wytrwałość, a także konsekwencja we wszystkim, co robił. Dla małżonków to wzór, ale i pewna szkoła, w której wciąż razem się uczymy – powiedzieli Małgorzata i Tomasz Kasprowiczowie.

Małżonkowie od 25 lat, rodzice trzech synów, mieszkają na terenie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, od 21 lat formują się we wspólnocie Domowego Kościoła. Dotychczas pełnili posługę pary animatorskiej, pilotującej, diecezjalnej, filialnej, w czasie rekolekcji posługiwali jako para animatorska, moderatorska, gospodarcza oraz jako diakonia wychowawcza. Dzisiaj są parą krajową DK. – Na jednym z naszych spotkań, które zostało zorganizowane w Warszawie, zatrzymaliśmy się nad „zasadami”. W 2021 roku została zaktualizowana ich treść. Wsłuchiwaliśmy się w głosy osób, rozmawiając także o tym, co te zasady oznaczają dla nas i całej wspólnoty – dodała Małgorzata Kasprowicz. – Chcielibyśmy, by dokument zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu Polski, nie pozostał tylko na papierze. Mamy w tym wszystkim dostrzec drugiego człowieka. To, że te zasady mają służyć rozwojowi wszystkim, którzy mają kontakt z Domowym Kościołem – dodał Tomasz Kasprowicz.

W programie znalazły się: spotkania kręgu centralnego, praca i dyskusje w grupach oraz konferencja. Centrum stanowiła codzienna Eucharystia. – To normalne, że Jezus i Jego nauczanie, wzbudzają w nas opór. Dzieje się tak dlatego, że jest w nas coś, co sprzeciwia się Jemu i Jego Królestwu. I będzie tak do końca życia. Jednak nienormalne jest pozostawanie w takim oporze – podkreślił bp Krzysztof Włodarczyk, zwracając w kontekście odczytanego wcześniej słowa Bożego, że od samego początku swojej publicznej działalności, Jezus budzi emocje i jest postacią kontrowersyjną. Nauczając i czyniąc cuda, zmusza niejako ludzi do postawienia sobie pytania: kimże On jest?

DEON.PL POLECA

Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ruchu Światło-Życie odwołał się do mistrzów życia duchowego, którzy pokazują człowiekowi pewną drogę otwierania się na Jezusa. – Jest nią droga nieustannego nawracania się. Jednak udział w rekolekcjach, czy dniach skupienia nie zakładają, że po ich odprawieniu już wszystko będzie dobrze. Raczej otwierają drogę do codziennej walki duchowej o bliskość z Jezusem, o relację z Nim. O to, byśmy nie traktowali Go jak „wariata”, ale jako kogoś, kto bardzo dobrze wie, co robi i dlaczego. To droga, w której nie chodzi już tyle o zrobienie czegoś, ale o stawanie się uczniem Jezusa, o bycie z Nim. To droga, na której nie liczy się zdrowie, czy choroba, ale bycie w relacji z Jezusem. To jest największe dobro. Wiara zaczyna się w tym miejscu – zaznaczył bp Włodarczyk, przywołując słowa Jezusa, które usłyszała św. Katarzyna ze Sieny: „Zajmij się mną, a ja zajmę się Tobą”. Nawrócenie moglibyśmy określić przejściem – od powstrzymywania Boga do przyjmowania Go, zgadzania się na to, co dla nas przygotował – dodał.

Biskup podkreślił, że prowadząc prawdziwe życie duchowe, człowiek nie raz stawia sobie pytanie: czy to wszystko ma sens? – A może Twoi bliscy na wieść o tym, że wybierasz się na 15-dniowe rekolekcje oazowe mówili: czyś ty zwariował? Albo: co to za sekta, po co tyle się modlić, nie lepiej się zająć zwyczajnym życiem? – pytał. – Dlaczego idziemy za Jezusem? Bo mamy duszę. A ona ma swoje zmysły, już nie cielesne a duchowe – stwierdził.

Zwracając się do członków Domowego Kościoła, bp Krzysztof Włodarczyk dodał, że są oni obecni na tym spotkaniu, ponieważ noszą w sobie tęsknotę za Bogiem, która przemawia przez wewnętrzne, duchowe zmysły. – Jesteśmy tu, bo słyszymy Boga, który w nas mieszka. Jesteśmy tu, bo pragniemy słyszeć Go lepiej. Jesteśmy tu, bo chcemy Mu się całkowicie powierzyć, niezależnie od tego, co o nas powiedzą. Odszedł od „zmysłów”, czyli zwariował. Czy tak można mówić o Bogu? Oczywiście nie wypada, ale Jezus robił bardzo dużo, by tak o Nim mówiono. Nie ukrywał tego, że oszalał na punkcie człowieka potrzebującego pomocy. Jego Miłość do człowieka jest bez wątpienia szalona. Wszak zaprowadziła Go nawet na krzyż. Co my na to? Można się temu po prostu dziwić. Można pewnie też zgorszyć. Ale najlepiej naśladować. Miłość jest cudownym szaleństwem – zakończył.

Duchowość małżeńska, proponowana w ramach Domowego Kościoła, jest realizowana poprzez przyjęcie elementów formacyjnych, nazywanych zobowiązaniami – darami. Są to: codzienna modlitwa osobista połączona z lekturą Pisma Świętego, regularne spotkanie ze słowem Bożym, codzienna modlitwa małżeńska jako wspólne stawanie przed Panem, codzienna modlitwa rodziny, jako wspólnoty zanurzonej w Bogu, comiesięczny dialog małżeński i wynikająca z niego reguła życia (systematyczna praca nad sobą), uczestnictwo przynajmniej raz w roku w rekolekcjach formacyjnych.

Rodziny Domowego Kościoła spotykają się w tzw. kręgach (liczących od 4 do 7 małżeństw) w jednym z ich domów. Jedno z małżeństw staje się parą animatorską. Nad spotkaniami czuwa ksiądz moderator.

Źródło: KAI / kb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Gaston Courtois

Jak zachować pogodę ducha, dbać o nią, przeganiać z duszy smutek i nie zamartwiać się na zapas? Nie jest to proste, gdyż w życiu każdego z nas jest wiele przeciwności, które przeszkadzają lub wręcz nam...

Skomentuj artykuł

Bp Włodarczyk: źródłem prawdziwej radości i pokoju może być tylko Jezus i relacja z Nim
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.