Bp Zadarko o kryzysie na granicy z Białorusią

Bp Zadarko o kryzysie na granicy z Białorusią
Fot. EpiskopatNews / flickr / CC BY-NC-SA 2.0
PAP/ kb

- Nie wolno sprowadzać kryzysu migracyjnego do dylematu: albo obrona granic albo pomoc humanitarna. Trzeba pytać, jak ocalić z jednej strony granicę a z drugiej ludzi znajdujących się w sytuacji zagrożenia życia - powiedział PAP przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek bp Krzysztof Zadarko.

Według hierarchy obecna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest dramatyczna. "To, co się wydarzyło, jest katastrofą pod każdym względem - ludzkim, humanitarnym, historycznym i międzynarodowym. To nigdy nie powinno się wydarzyć" - stwierdził.

Bp Zadarko o sytuacji na granicy z Białorusią

Bp Zadarko podkreślił, że lokalna społeczność od samego początku tego kryzysu "zdała egzamin". "Ci ludzie od samego początku spontanicznie, kierując się humanitarną wrażliwością, pomagali ludziom, którzy błąkali się po lesie czy wychodzili z lasu. Ta pomoc nie ustała nawet wtedy, kiedy pojawiły się obostrzenia stanu wyjątkowego" - podkreślił. Jednocześnie zaznaczył, że ciągła obecność wojska budzi obawy lokalnej społeczności.

DEON.PL POLECA

Przyznał, że wiele osób w obecnej sytuacji ma dylemat, czy ważniejsza jest obrona granicy i własne bezpieczeństwo, czy pomoc humanitarna wobec migrantów. "Z chrześcijańskiego punktu widzenia szukamy dobra, które w tej sytuacji można ocalić. Nie wolno sprowadzać tego do dylematu: albo obrona granic albo pomoc humanitarna, ważne są obie te wartości. To jest główny problem: jak to zrobić, żeby ocalić z jednej strony granicę - której obrona jest obowiązkiem moralnym, obywatelskim i patriotycznym, a z drugiej ratować ludzi znajdujących się w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia" - pytał hierarcha.

Zdaniem bp. Zadarki osoby usiłujące przedostać się przez granicę polsko-białoruską to ofiary przemysłu handlu ludźmi oraz operacji politycznej reżimu Aleksandra Łukaszenki

Jak wskazał, nauka Kościoła katolickiego proponuje patrzenie na migrantów nie jako na kogoś, kto jest zagrożeniem, ale kogoś, w kim mamy widzieć cierpiącego Chrystusa. "Zdaniem niektórych to brzmi bardzo naiwnie. Jednak nauka Kościoła nie nakazuje ignorowania zagrożeń i tła społeczno-politycznego obecnego kryzysu, ani przyjmowania wszystkich bez stawiania żadnych warunków. Nauka Kościoła mówi bardzo wyraźnie o kryteriach budowania przyszłości w społeczeństwie, w którym pojawiają się obcy" - podkreślił.

Wyjaśnił, że każde państwo powinno mieć nakreśloną politykę migracyjną. "Problem polega na tym, że nie ma polityki migracyjnej zarówno polskiej, jak i europejskiej. To jest jeden z największych braków. Mamy jedynie doraźne rozwiązania" - ocenił.

Dodał, że to polityka migracyjna ma określać warunki, które powinny zostać spełnione, żeby można było budować społeczeństwo z udziałem obcych. "Absorbcja ludzi innych kultur i religii powinna być kontrolowana w sposób gwarantujący bezpieczeństwo. Wydaje się, że na Zachodzie te tematy zostały zostawione same sobie" - mówił.

Ochrona granic a pomoc imigrantom

Hierarcha przypomniał, że służby państwowe powinny rozstrzygać, kto może otrzymać status uchodźcy i co za tym idzie - ochronę międzynarodową i azyl. "Kiedy staje przed nami człowiek w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, musimy mu pomóc bez względu na to, czy jest migrantem czy uchodźcom. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie zbawić całego świata. Jeśli nie da się pomóc każdemu, to należy - jak mówi św. Tomasz - najpierw udzielić pomocy temu, kto znajduje się w większej biedzie, czyli uchodźcy" - wyjaśnił.

Jak zastrzegł, o tym, czy wpuszczać na terytorium kraju migrantów zarobkowych powinna rozstrzygać polityka migracyjna państwa.

Według bp. Zadarki "powinniśmy modlić się o pokój na świecie, ponieważ kryzys migracyjny jest spowodowany przez wojny". "Ci, którzy tu przybyli, zwabieni przez Łukaszenkę, to ofiary sytuacji na Bliskim Wschodzie. Większość tych osób to Kurdowie, Syryjczycy i Irakijczycy. Ten region świata jest zdewastowany, tam nie ma przyszłości. Życie przez lata bez perspektyw w sposób naturalny generuje chęć ucieczki, zwłaszcza ludzi młodych" - wyjaśnił.

Jak zastrzegł, trzeba apelować o zorganizowaną pomoc w krajach, z których uciekają migranci. "To nie może być pomoc wyłącznie humanitarna, ona musi obejmować strategię rozwoju tych państw. Ale to przekracza możliwości Kościoła, to zadanie dla polityków" - podkreślił bp Zadarko.

Bp Zadarko podkreślił, że "należy oddać wielki szacunek wszystkim służbom zaangażowanym w obronę granicy: Straży Granicznej, wojsku, policji czy żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej, a także organizacjom niosącym pomoc ofiarom tego kryzysu.

"Chodzi mi przede wszystkim o Caritas Polska, która jest w każdej parafii przygranicznej, dostarcza żywność, odzież i to wszystko, co jest potrzebne, by pomóc" - wymienił przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.

Przypomniał też pracę wolontariuszy innych organizacji, którzy nie zostali dopuszczeni do strefy stanu wyjątkowego, ale byli w pobliżu i docierali do osób, które błąkały się po lasach. "Te osoby robiły to bardzo ofiarnie, całkowicie za darmo, poświęcali swój czas, żeby pomagać tym, którzy znaleźli się w tragicznej sytuacji" - zastrzegł.

Przypomniał, że przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki zaapelował, by 21 listopada przeprowadzić w kościołach zbiórkę pieniędzy na rzecz migrantów. "Proszę pamiętać, że w naszych ośrodkach dla cudzoziemców pojawiły się już nie tylko osoby ewakuowane z Kabulu, ale również ci, którzy nielegalnie przedostali się przez granicę, zostali zatrzymani i poddani procedurom" - stwierdził bp Zadarko.

Dodał, że polskie ośrodki dla cudzoziemców są przepełnione i nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb przebywających w nich ludzi. "Ci ludzie przyszli w tym, co mieli na sobie, a ich pobyt będzie trwał przez wiele miesięcy" - zastrzegł.

Jego zdaniem, zbiórka ma także uświadomić Polakom, że są między nami ludzie znajdujący się w dramatycznej sytuacji. "Wsparcia potrzebują nie tylko migranci przebywający na granicy polsko-białoruskiej, ale też ci przybywający z innych kierunków. Według oficjalnych danych w ośrodkach dla cudzoziemców przebywa ok. 7 tys. migrantów" - przypomniał.

Przewodniczący rady KEP ds. migracji przypomniał sytuację 19-letniego Syryjczyka, który po 7-letniej tułaczce po obozach w Jordanii zginął na granicy polsko-białoruskiej.

"On miał za sobą zniszczone przez wojnę dzieciństwo, wieloletnie życie w piekle obozu dla uchodźców. Jego życie zakończyło się na granicy dlatego, że nie znalazł się nikt, kto by mu pomógł i go uratował. Często dopiero gdy zobaczymy człowieka z konkretną twarzą, otwierają nam się oczy. Mówienie o liczbach, falach, zjawisku migracji, jest dehumanizujące. Nie możemy w ten sposób zwalniać się z moralnego obowiązku pomocy" - zaznaczył.

Źródło: PAP / kb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Ewa Sowa-Behtane

Wielokulturowość jako zjawisko społeczne oznacza nie tylko istnienie obok siebie wielu kultur, ale to przede wszystkim dynamiczny aspekt kontaktów zachodzących między nimi (…). W skali mikrospołecznej znakomicie ilustruje ten proces i oddaje jego istotę zawieranie...

Skomentuj artykuł

Bp Zadarko o kryzysie na granicy z Białorusią
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.