"Było rzeczywiście ekstremalnie, ale było warto". Ekstremalna Droga Krzyżowa w Madrycie
"Było rzeczywiście ekstremalnie, ale było warto. Jest to głębokie przeżycie" - mówi Bożena, która wzięła udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej w Madrycie. Na trasie były chwile zwątpienia, a nawet łzy, na końcu panowała jednak radość.
Do Polaków przyłączyła się hiszpańska młodzież. Niektórzy część trasy przeszli boso.
Spotkanie z żywym Kościołem
Blisko sto osób wzięło udział w Esktremalnej Drodze Krzyżowej w Madrycie. Większość stanowili Polacy, ale zwracała uwagę stosunkowo liczna grupa hiszpańskiej młodzieży. Droga Krzyżowa rozpoczęła się Mszą w parafii św. Marii Soledad Torres Acosty, która leży w dzielnicy Las Tablas.
Mówi proboszcz ks. Ignacio Andreu: - Ta Droga Krzyżowa dla wielu młodych z Las Tablas, oprócz przygody, jest spotkaniem z Kościołem żywym, z Kościołem, który wykracza poza nasze granice, z Kościołem polskim - stwierdził hiszpański kapłan.
Kościół z wielkością i słabościami
- To wzięcie na barki z radością, ale też z cierpieniem tego, czym jest Kościół, z jego wielkością i słabościami. Niektórzy szli nawet boso, ofiarując swoje cierpienie Panu i mówiąc Mu: jesteśmy z Tobą, towarzyszymy Ci, aby dojść do chwały". Pomimo chłodu i zmęczenia dla Polaków Droga Krzyżowa była dużym przeżyciem. Z radością wchodzili do kaplicy Matki Bożej Remedios w Colmenar, gdzie się kończyła.
Dla hiszpańskiej młodzieży udział w tym wydarzeniu był: wspaniały, wielka wiara, świetny. Wielu chce powtórzyć to doświadczenie w przyszłym roku.Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się w Madrycie po raz trzeci. Zwyczaj ten przeniósł z Polski do Hiszpanii jezuita ks. Tomasz Lipa.
Skomentuj artykuł