Kim Dzong Un - "Najwyższym Przedstawicielem Całego Narodu Koreańskiego"
Do imponującej kolekcji państwowych tytułów, jakie posiada rządzący Koreą Płn. Kim Dzong Un, w ostatnich dniach doszedł kolejny - "Najwyższego Przedstawiciela Całego Narodu Koreańskiego". Nowa godność może doprowadzić do napięć z Seulem - ostrzegają eksperci.
Nowy tytuł pojawił się po raz pierwszy w czwartek i piątek w relacjach północnokoreańskich mediów z dwudniowego posiedzenia wybranego w marcu fasadowego parlamentu, Najwyższego Zgromadzenia Ludowego, w Pjongjangu, i od tego czasu został przez nie wielokrotnie powtórzony.
"Pełna aprobata członków komisji"
Na posiedzeniu członek wpływowej Komisji ds. państwowych Czoe Rjong Hae zaproponował reelekcję Kima na stanowisku przewodniczącego tego gremium, co - jak dodał - wiązałoby się z przyznaniem mu funkcji Najwyższego Przedstawiciela Całego Narodu Koreańskiego. Według mediów pozostali członkowie komisji wyrazili "pełną aprobatę".
Jak przypomina agencja dpa, rządząca KRLD dynastia Kimów - przed Kim Dzong Unem jego ojciec Kim Dzong Il, a wcześniej dziadek Kim Ir Sen - od zawsze lubowała się w podniosłych tytułach, które w sposób symboliczny miały podkreślać ich wyjątkową rolę w rządzonym przez nich totalitarnym państwie.
Kim Dzong Il posiadał np. tytuł szacownego, mądrego, wyjątkowego, niezrównanego przywódcy; ojca narodu; syna komunistycznej przyszłości; wskazującego drogę promienia słońca; przywódcy partii, kraju i armii; ukochanego ojca; jaśniejącego słońca XXI wieku; wielkiego człowieka, który zstąpił z nieba; zbawiciela czy wielkiego obrońcy.
Umocnienie wpływów Kim Dzong Una w państwie
Według ekspertów w Korei Południowej nowy tytuł ma służyć dalszemu umocnieniu wpływów Kim Dzong Una w państwie. Cytowany przez dpa Ruediger Frank z Uniwersytetu Wiedeńskiego wskazał, że dotąd Pjongjang raczej wystrzegał się otwartego wyrażania roszczeń do przywództwa nad całym Półwyspem Koreańskim. Dlatego jego zdaniem "nowy tytuł może być zerwaniem z przeszłością i stanowić jednoznaczne zakwestionowanie roli Korei Południowej i jej prezydenta".
"Pretensje do bycia przywódcą wszystkich Koreańczyków jest zgodna z długoterminowym celem Kim Dzong Una, który chce doprowadzić do zjednoczenia półwyspu pod swoimi rządzami" - dodał Frank. Władze w Seulu nie skomentowały dotąd nowego tytułu Kim Dzong Una.
W 2018 roku Kim Dzong Un i południowokoreański prezydent Mun Dze In spotkali się trzykrotnie, w tym dwa razy w wiosce Panmundżom w strefie zdemilitaryzowanej między ich krajami oraz raz w Pjongjangu. Na pierwszym spotkaniu zadeklarowali gotowość do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, rezygnacji z wzajemnych aktów wrogości i pracy na rzecz porozumienia pokojowego.
Choć w deklaracji przywódców nie sprecyzowano, jakimi środkami należałoby doprowadzić do likwidacji broni atomowej na półwyspie, spotkania na szczycie przyczyniły się do znacznego ocieplenia stosunków między Koreami.
Skomentuj artykuł