Chrystianofobia w artykule Ewy Kusz z Centrum Ochrony Dziecka? "To piramidalna bzdura"
Departament Funduszu Sprawiedliwości stwierdził, że tekst na temat profilaktyki wykorzystywania seksualnego w Kościele katolickim posiada "znamiona tez, które równocześnie można zinterpretować jako wynikające z uprzedzenia, a zatem podpadające pod chrystianofobię” i wycofał publikację.
Artykuł autorstwa Ewy Kusz, wice-dyrektor Centrum Ochrony Dziecka, został napisany w marcu 2020 r. na zamówienie redakcji kwartalnika Dziecko Krzywdzone. Teoria, Badania, Praktyka i po 2 recenzjach naukowych został opublikowany w wersji internetowej pisma [Vol 19, No 2 (2020)]. Jednakże sponsor pisma, czyli Departament Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, nie zaakceptował artykułu, stwierdzając: „Fundusz Sprawiedliwości nie może zaakceptować go w takim kształcie z uwagi na znamiona tez, które równocześnie można zinterpretować jako wynikające z uprzedzenia, a zatem podpadające pod chrystianofobię”.
Dlatego artykuł został zdjęty z kwartalnika Dziecko Krzywdzone i opublikowany na stronie COD, aby czytelnik sam ocenił argument ministerialnego cenzora - pisze Centrum Ochrony Dziecka.
Tak komentuje to Karol Kleczka (DEON.pl):
Teksty pojawiają się i znikają w sposób tajemniczy, jak kiedyś niewygodni bohaterowie wymazywani ze zdjęć.
Jakiś czas temu czytałem sobie tekst p. Ewy Kusz z Centrum Ochrony Dziecka, czyli działającej z oficjalnym wsparciem biskupów jednostki mającej na celu prewencję w zakresie wykorzystywania seksualnego nieletnich. To tekst przekrojowy, naukowy artykuł analizujący strategie i działania prewencyjne podejmowane przez Kościół katolicki na świecie, aby następnie wskazać na takie, które powinny przez Kościół w Polsce zostać podjęte.
Tekst został opublikowany na internetowych łamach kwartalnika "Dziecko Krzywdzone. Teoria, Badania, Praktyka", po czym... z nich zniknął (jest dostępna wersja archiwalna, która wskazuje na obecność tekstu na serwerze). Zniknął, ponieważ, jak czytam na stronie COD:
"Sponsor pisma, czyli Departament Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, nie zaakceptował artykułu stwierdzając: »Fundusz Sprawiedliwości nie może zaakceptować go w takim kształcie z uwagi na znamiona tez, które równocześnie można zinterpretować jako wynikające z uprzedzenia, a zatem podpadające pod chrystianofobię«."
Jest to piramidalna bzdura, bo artykuł nie jest w żadnym zakresie kontrowersyjny, a tym bardziej antykościelny czy "chrystianofobiczny". Dlatego nie sposób ocenić takiego działania inaczej niż cenzury. Co więcej cenzury w wymiarze, w którym akurat jak najwięcej pracy polegającej na poszukiwaniu strategii pomocy osobom skrzywdzonym przez Kościół trzeba. Taką pracę robi właśnie na co dzień Centrum Ochrony Dziecka i pani Ewa Kusz, a ja za tę pracę z całego serca dziękuję.
Wpis pierwotnie ukazał się na Facebooku Autora.
***
Skomentuj artykuł