Co po drugiej części "Don Stanislao"? "Kardynał ma trzy możliwości"

(fot. episkopat.pl)
Onet.pl / facebook.com / kk

"Jeśli szerzej nie ukaże się modelu zarządzania Kościołem w późnym okresie pontyfikatu św. Jana Pawła II (...) to zwolennicy dewojtylizacji w Kościele i poza nim będą mieli mocny element swojej narracji" - twierdzą komentatorzy.

W poniedziałek TVN24 wyemitowało kontynuację dokumentu o kardynale Dziwiszu. Eksperci w "Don Stanislao: Post Scriptum" spekulowali co czeka byłego sekretarza Jana Pawła II.

DEON.PL POLECA

Marcin Gutowski, autor reportażu, przypomina, że w dwa tygodnie po premierze pierwszej części, kardynał ciągle nie odpowiedział na pytania, jakie się w niej pojawiają. Jedyne z czym mieliśmy do czynienia to oświadczenie kardynała skierowane do włoskiej agencji prasowej ANSA.

Komentatorzy pojawiający się w drugiej części twierdzą, że komisja do jakiej powołania wzywał w oświadczeniu Dziwisz, powinna być zawiązana w Watykanie. "Kardynał Dziwisz ma zasługi dla Kościoła i Polski, ale ma też tę głęboką tajemnicę, nie do końca rozpoznaną przez Kościół i wiernych" - twierdzi prof. Arkadiusz Stempin. Jego zdaniem kardynał ma trzy wyjścia: "nie mówić nic, powiedzieć za dużo i pociągnąć siebie na dno, albo powiedzieć za dużo i pociągnąć na dno Jana Pawła II".

"Komisja niezależnie od tego, kto w niej zasiada, musi mieć dostęp do dokumentów. Powołanie komisji nie zawsze musi oznaczać dotarcie do prawdy" - ocenia były dominikanin Thomas Doyle.

"Uważam, ze kard. Dziwisz ma fatalnych doradców. Po tym co już wiemy, nie wystarczą dwuzdaniowe oświadczenia" - dodawał ks. Andrzej Kobyliński.

Dokument skomentował również Tomasz Terlikowski. W facebookowym wpisie publicysta twierdzi, że choć druga część reportażu niewiele wnosi, to jednak pozwala na sformułowanie kilku istotnych wniosków.

Po pierwsze zdaniem Terlikowskiego "kardynał Stanisław Dziwisz żadnych wyjaśnień publicznych już nie złoży. One - z jego perspektywy - mogą go tylko bardziej pogrążyć". Zarzuty stawiane wobec kardynała są ogromnie złożone i watykańska komisja miałaby znacznie więcej roboty niż w przypadku niedawno opublikowanego raportu na temat McCarricka. Sceptycyzm Terlikowskiego wynika również z tego, że "wiedza kard. Dziwisza jest na tyle duża, że nikomu może się nie opłacać ruszanie tematu".

Sprawa wymaga jednak jednoznacznego wyjaśnienia ponieważ ewentualne zaniechanie tylko dostarczy paliwa dla krytyków pontyfikatu Jana Pawła II. "Jeśli szerzej nie ukaże się modelu zarządzania Kościołem w późnym okresie pontyfikatu św. Jana Pawła II (co zresztą może być istotnym wyjaśnieniem rezygnacji Benedykta XVI, który wiedział, jakie są skutki zarządzania Kościołem nie przez samego papieża, ale przez jego otoczenie) to zwolennicy dewojtylizacji w Kościele i poza nim będą mieli mocny element swojej narracji" - pisze Terlikowski.

Kwestię dodatkowo problematyzuje fakt, że kardynał Dziwisz nie jest "jedynym odpowiedzialnym za tamtą sytuację". "Raport w sprawie McCarricka pokazuje, że odpowiedzialni za wieloletnie zaniedbania są zarówno niektórzy z nuncjuszy, jak i część amerykańskich biskupów. O tym też trzeba pamiętać, żeby kard. Dziwisz nie stał się «kozłem ofiarnym». Jego odpowiedzialność jest bezsporna, ale on nie jest jedyny".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co po drugiej części "Don Stanislao"? "Kardynał ma trzy możliwości"
Komentarze (5)
WP
Wacław Pawłowski
26 listopada 2020, 15:45
Stawiam dolary do orzechów, że kardynał będzie nadal iść w zaparte i zasłaniać się wiekiem. List nigdy się nie odnajdzie, sprawa ucichnie, a ks. Isakowicza zakneblują, jak to już było w poprzednich latach.
JS
~jarosław sylwestrzak
25 listopada 2020, 16:11
Dziwié sié Kard. Dziwiszowi, bo z zarzutów które próbuje mu sié przypisaç mozna sié wybroniç dokładnie w szesç minut .
GR
~Głos rozsądku
25 listopada 2020, 09:34
Cała ta spawa pokazuje głęboki upadek moralny hierarchi.
AM
~Andrzej Mackiewicz
25 listopada 2020, 08:20
Skąd była ta "zasłoną milczenia" na ... trudne tematy w tym - pedofilię ? Czy nie ma jakiejś analogii w tym, że w trudnych / patologicznych rodzinach, też zazwyczaj NIE WOLNO PORUSZAĆ "PEWNYCH TEMATÓW" ?
ZK
~zasmucony katolik
25 listopada 2020, 13:41
W domu wisielca no mowi sie o sznurze, w Kosciele polskim o wielu rzeczach sie nie mowi, moze wiec dobrze poinformowany ksiadz robic wszystko, ma haka na przelozonego, juz w seminarium rodza sie podzialy, juz sie dzieli klerykow na tych z przyszloscia i na tych wiecznych wikarych, kiedys o tym przed laty czytalem, teraz wiem, ze juz w seminarium mozna sie ustawic, trzeba przyjac tylko odpowiednia postawe, mozna potem tez szantazowac, na szantazu awansowac. Trudno znalesc slowo zeby to okreslic, nawet chlew nie jest adekwatny, w chlewie bowiem jakies zasady obowiazuja. A babcia mowila: glowami ksiezy jest pieklo wybrukowanie, zaczynam w to pomalu wierzyc.