Co Polska i Kościół w Polsce mogą dać Ukrainie?

(fot. DAVID HOLT / flickr.com / CC BY-SA 2.0)
KAI / pk

Polska i Kościół w Polsce z chlubną i heroiczną tradycją solidarności może bardzo przyczynić się do odnowy społeczeństwa na Ukrainie, ale i w całej Europie - powiedział bp Bohdan Dziurach. Sekretarz generalny Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w rozmowie z KAI mówi o znaczeniu II Soboru Kościoła greckokatolickiego w Polsce, sytuacji na Ukrainie oraz najważniejszych obecnie potrzebach społeczeństwa ukraińskiego.

Publikujemy rozmowę z bp Bohdanem Dziurachem:

Dlaczego II Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce jest tak ważny dla Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego?

Bp Bogdan Dziurach: II Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce jest ważny z dwóch powodów. Ukazuje naszą jedność dążeń do świętości jako Ludu Bożego zgromadzonego wokół jednego celu. Cel ten został wyznaczony przez nasz Synod Biskupów jeszcze w 2006 r., a jest nim świętość zjednoczonego Ludu Bożego. Jesteśmy dzisiaj Kościołem o wymiarze globalnym, który jest obecny na różnych kontynentach. Jednoczy nas bizantyjska tożsamość przeżywana na sposób ukraiński. Nie jest to bogactwo tylko narodu ukraińskiego, ale i całego Kościoła powszechnego.

DEON.PL POLECA

Sobory są okazją do odnowienia i umocnienia jedności Kościoła. Przede wszystkim odnowienia ducha wiary. Chcemy też podczas Soboru zastanowić się, jak tym bogactwem tradycji bizantyjskiej możemy podzielić się z wiernymi innych Kościołów chrześcijańskich, wśród których żyjemy. Jest to zatem podwójne zadanie skierowane do wnętrza i na zewnątrz naszego Kościoła.

Wspólnota naszego Kościoła w Polsce odgrywa tutaj znaczącą rolę nie tylko kulturową i polityczną, ale przede wszystkim duchową. Święty Jan Paweł II podkreślał, że Kościół ma oddychać dwoma płucami: wschodnim i zachodnim. Były zwierzchnik naszego Kościoła kard. Lubomyr Huzar dodał do tych słów to, że Kościoły chrześcijańskie mają też jedno serce, którym jest wspólna wiara. Żyjemy w jednej wierze i równocześnie oddychamy dwiema tradycjami: łacińską i bizantyjską. I to odczuwa się szczególnie tutaj w Polsce. Uważam, że nie tylko w Polsce katolicy, ale wszyscy chrześcijanie, powinni odgrywać integracyjną rolę na poziomie europejskim. Europa została naznaczona tymi dwoma płucami. Nasz kontynent nie będzie do końca sobą, jeśli nie będą zjednoczone w jednym rytmie życia i służby nasze tradycje kościelne.

Przed jakimi najważniejszymi wyzwaniami stoi Ukraiński Kościół Greckokatolicki?

Podczas każdej liturgii modlimy się litanią pokoju. W pokoju zanieśmy nasze modlitwy do Pana. Obecnie najważniejszym słowem, które leży nam na sercu, jest "pokój". Modlimy się w sytuacji wojny, która kładzie się ciężarem na naszych sercach i umysłach, tym goręcej, gdy wielu naszych braci i sióstr nosi konkretne rany na swoim ciele, walcząc na wojnie. Jest to nasze najważniejsze obecnie wyzwanie duszpasterskie i tego dotyczą intencje naszych modlitw. Obok modlitw chcemy być z naszym narodem w jego trudnościach i wyzwaniach i nieść mu pomoc charytatywną. Nasi duchowni niosą też pomoc duchową na terenach objętych wojną. Cały Kościół organizuje też pomoc humanitarną ludziom dotkniętym przez wojnę i tym, którzy dzisiaj bronią niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy.

Ilu kapelanów wojskowych posługuje na wojnie?

Obecnie ok. 30 kapłanów. Teraz przygotowujemy do tej posługi kolejnych, którzy wymienią tych, którzy są tam od kilku miesięcy.

Jak wygląda sytuacja parafii greckokatolickich na terenach objętych wojną?

Wobec licznych przypadków pogróżek ze strony separatystów wielu księży zostało zmuszonych do opuszczenia swoich placówek. Takich miejsc mamy obecnie 13. Na przykład egzarcha doniecko-charkowski Stepan Meniok nie może przebywać w swojej siedzibie w Doniecku. Mimo tego jednak kapłani starają się w tych miejscach regularnie odprawiać liturgie niedzielne.

Media codziennie informują o podpisywanych rozejmach, które są stale łamane. Ostatnio uzgodniono, że zostanie utworzona strefa buforowa pomiędzy stronami konfliktu. I w tym samym czasie słyszymy o kolejnych ostrzałach, giną ludzie... Księże Biskupie, co dzieje się na wschodniej Ukrainie?

Sytuacja jest bardzo złożona, i to na różnych poziomach. Przede wszystkim nikt nie wie, jakie zamysły ma agresor. Dlatego ukraińskim i zachodnim politykom tak trudno urzeczywistnić jakiś plan dla rozwiązania konfliktu, nie tylko zaprzestania walk, ale osiągnięcia trwałego pokoju. Żyjemy w ciągłym napięciu i oczekujemy nowych ataków ze strony Rosji. Z jej strony nie widać jednak woli pokojowego rozwiązania. Kto szuka pokoju, nie wszczyna wojny. Pytamy cały czas, dlaczego Ukraina została zaatakowana. Przecież wojna przynosi tyle cierpień ludziom, o których rosyjskie władze niby się troszczą. Jest to bardzo bolesny paradoks. Najbardziej zagrożone i cierpiące są te regiony, w których żyją ludzie, którzy niby pragną większej integracji z Rosją.

Co zatem robić w takiej sytuacji?

Potrzebujemy odpowiedzialnych i odważnych decyzji przede wszystkim europejskich polityków, gdyż od ich konsekwentnych działań wiele zależy. Nie mogą kierować się tylko doraźnymi interesami.

Jaką rolę odgrywa w tej sytuacji Kościół greckokatolicki?

Jako Kościół staramy się przede wszystkim dawać świadectwo prawdzie. Obok wojny realnej, agresor rozpętał jeszcze bardziej niszczącą serca, umysły i sumienia wojnę informacyjną. Jako słudzy Bożego Słowa staramy się przedstawiać rzeczywistą sytuację na Ukrainie i dawać świadectwo prawdzie, która broni racji narodu ukraińskiego i mówi o niesprawiedliwości, jakiej on doznaje. Z drugiej strony, Kościół wspiera modlitwą wszelkie działania polityków ukraińskich i wspólnoty międzynarodowej. Na ostatnim synodzie skierowaliśmy orędzie do wspólnoty międzynarodowej zatytułowane "Ukraina spływa krwią", w którym apelujemy o większą konsekwencję i solidarność w działaniach. Uważamy, że jest to obowiązek wszystkich ludzi dobrej woli, gdyż nie ma "cudzych" wojen, a cierpienie każdego narodu musi budzić sumienia wszystkich ludzi na świecie.

Paradoksalnie, obecna sytuacja wojny jeszcze bardziej zbliżyła Kościoły chrześcijańskie i inne religie do siebie...

Sytuacje dramatyczne zawsze pokazują prawdziwe intencje człowieka - co jest autentyczne, a co jest udawane. Zawsze z chlubą mówimy, że na Ukrainie panuje autentyczny pokój religijny i bardzo dobry duch współpracy między Kościołami chrześcijańskimi i religiami. Pokazuje to nasza "rewolucja godności". Wobec rosyjskiej agresji nasze relacje pokazują też, że współpraca nie jest pustym słowem, ale konkretną rzeczywistością. To z Wszechukraińskiej Rada Kościołów i Organizacji Religijnych, do której należy również Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, wychodziły bardzo znaczące deklaracje wspierające jedność terytorialną kraju, odrzucenie wszelkich form agresji oraz modlitw o pokój. Jako Rada jesteśmy wielkim skarbem dla społeczeństwa i polityków, tym bardziej że na Ukrainie, podobnie jak w innych krajach, "gdzie dwóch ludzi, tam trzy partie". Jedność religijna na Ukrainie pokazuje, że w sytuacji zagrożenia wśród różnych wspólnot na bok idą sprawy małostkowe i drugorzędne, a na czele stawiana jest jedność i dobro całego narodu.

Jakie miejsce w tej jedności zajmuje Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego?

Oczywiście jest obecny. Kościół ten znajduje się obecnie w delikatnej sytuacji. Od niedawna ma nowego zwierzchnika. Metropolita Onufry zastąpił zmarłego metropolitę Włodzimierza, który był osobowością o znacznym autorytecie. Myślę, że teraz Kościół ten wypracowuje swoje stanowisko wobec tego, co się dzieje na Ukrainie. Po pewnych jego działaniach już możemy raczej powiedzieć, że nie będzie się ono raczej różniło od tego, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej, czyli zajmie on pozycję prawdziwie chrześcijańską i proukraińską. Kościół nie może być nosicielem jakichkolwiek ideologii czy idei politycznych. Inaczej jest to zdrada Ewangelii i sprzeniewierzenie się powołaniu Kościoła. Jak na razie widzimy, że UKP PM zajmuje zdrowe stanowisko, choć ma pewne trudności na poziomie lokalnym. Kilka tygodni temu jego zwierzchnicy opublikowali orędzie, w którym odrzuca się i potępia wszelkie formy terroryzmu i separatyzmu. Jest tam też apel do separatystów, aby złożyli broń. Z satysfakcją stwierdzamy zatem, że nasza współpraca nadal będzie się rozwijała w pozytywnym kierunku dla dobra naszych Kościołów i wszystkich mieszkańców Ukrainy.

Czego konkretnie Ukraina obecnie najbardziej potrzebuje ze strony Polski?

- Przede wszystkim chciałbym podziękować narodowi polskiemu za ogromne wsparcie moralne, polityczne i materialne, które otrzymujemy od samego początku naszej rewolucji godności. Jest to nie do przecenienia, gdyż nie czujemy się samotni w chwilach dramatycznych, i utwierdza to nas w przekonaniu, że kroczymy drogą prawdy - drogą, którą w swoim czasie przeszła Polska. Nie mogę w tej chwili powiedzieć o wielu konkretnych potrzebach. Oczywiście nasza współpraca cały czas powinna być prowadzona i pogłębiana na poziomie dyplomatycznym, tym bardziej że polscy politycy byli i są konsekwentnymi adwokatami Ukrainy na poziomie międzynarodowym i społecznym. Kościół w Polsce i wiele polskich organizacji udziela nam wielkiej pomocy humanitarnej. Ponadto polskie media mówią prawdę o rzeczywistej sytuacji na Ukrainie. Teraz musimy zmobilizować wszystkie nasze siły aby rzeczywiście powstrzymać agresora, my chrześcijanie przede wszystkim modlitwą i akcjami humanitarnymi, a politycy muszą nadal apelować do sumień swoich kolegów na całym świecie. Tylko wspólnie możemy osiągnąć pokojowe rozwiązanie konfliktu.

Na koniec - czy ma Ksiądz Biskup jakieś szczególne życzenie wobec Kościoła w Polsce i Polaków?

II Sobór Watykański często odwoływał się do znaków czasu. Kościół w Polsce i Polska, podobnie jak to było w historii, odgrywa we wspólnocie europejskiej zasadniczą rolę: promotora jedności i prawdziwego braterstwa. Kiedyś ktoś powiedział, że z trzech haseł rewolucji francuskiej: wolność, równość, braterstwo pierwsze dwa raczej już urzeczywistniono w Europie. Cieszymy się wolnością, wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, ale za mało jest między nami braterstwa. Żyć po bratersku, kiedy wszystko dobrze się toczy, jest łatwo, ale trudniej o to, gdy cierpią ludzie i narody. Nadszedł czas dania świadectwa prawdziwej solidarności i braterstwa. Dla nas, katolików i chrześcijan, jest to miłość bliźniego wypowiedziana innymi słowami. Polska i Kościół w Polsce z chlubną i heroiczną tradycją solidarności może bardzo przyczynić się do odnowy społeczeństwa na Ukrainie, ale i w całej Europie. Tego sobie i wam życzę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co Polska i Kościół w Polsce mogą dać Ukrainie?
Komentarze (1)
jazmig jazmig
5 października 2014, 10:05
Jak widać, bezczelności i dwulicowośći temu biskupowi nie brakuje. Mówi on: Żyjemy w ciągłym napięciu i oczekujemy nowych ataków ze strony Rosji... Pytamy cały czas, dlaczego Ukraina została zaatakowana. To jest dobre pytanie pod warunkiem, że najpierw odpowiemy na pytanie: gdzie i kiedy Ukraina została zaatakowana przez Rosję? Nikt nigdzie nie pokazał rosyjskich wojsk w Ukrainie. Kijów rozpoczął agresję wobec mieszkańców wschodniej Ukrainy, którzy nie uznali wyników zamachu stanu i zaprotestowali przeciwko obaleniu Janukowycza, powstaniu faszystowskiego rzśdu oraz anulowaniu ustawy o językach i mniejszościach narodowych. Jeżeli biskup grekokatolicki tego nie wie, to oznacza, że jest on do cna zakłamany. Moskwa od początku tej wojny domowej nawołuje obie strony do rozmów - bez skutku. Kijów forsuje siłowe rozwiązania, a w efekcie obie strny dzieli obecnie morze nienawiści. Obłuda grekokatolickich hierarchów tej nienawiści nie wygasza. Żeby zapanował tam pokój, Kijów musi wycofać swoje wojska z tamtych terenów. To jest absolutnie niezbędne minimum. Bez tego pokoju tam nie będzie.