Czy promoskiewski Kościół opuści Donbas?
Ministerstwo Kultury Ukrainy, zajmujące się m.in. stosunkami państwa z wyznaniami i religiami, poprosiło kierownictwo Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (Patriarchatu Moskiewskiego - UKP), aby przeniósł on siedziby czterech swych diecezji z okupowanego obwodu donieckiego w głąb kraju.
Oznajmił o tym 25 sierpnia w Kijowie dyrektor wydziału ds. religii i narodowości w Ministerstwie Andrij Jurasz.
Wyjaśnił on, że resort najpierw zwracał się do władz UKP nieformalnie, a obecnie przygotowuje "prawdziwe oświadczenie, aby Kościół ten uczynił bardzo ważny gest, pokazując, że rozumie społeczeństwo i że jest kością z kości tego społeczeństwa, a nie agentem czyichś wpływów". I w tym celu cztery eparchie (diecezje) tego Kościoła, których siedziby znajdują się na okupowanych ziemiach w Donbasie, winny zostać przeniesione na obszary kontrolowane przez państwo [ukraińskie] - podkreślił A. Jurasz.
Jednocześnie zapewnił, że zdaje sobie sprawę, że duchowieństwo powinno być ze swą owczarnią, ale Kościół jako całość winien pokazać swe priorytety. Zaznaczył przy tym, że w kierownictwie UKP jest wprawdzie "sporo rozsądnych ludzi i w ich szeregach są też patrioci, ale są też księża, stojący po stronie okupantów".
- Sądzę, że społeczeństwo wtedy pozbędzie się tych wszystkich wątpliwości, gdy najwyższe władze Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego ukarzą i zastosują sankcje kanoniczne wobec tych duchownych, którzy otwarcie działają na rzecz agresora - stwierdził dyrektor wydziału. Wyraził przy tym przekonanie, że "nadszedł czas pokazać społeczeństwu, po czyjej stronie jest naprawdę UKP".
Podlegający Patriarchatowi Moskiewskiemu (choć jednocześnie cieszący się szeroką autonomią w jego łonie) Ukraiński Kościół Prawosławny - najliczniejsza w tym kraju wspólnota wyznaniowa - ma na ziemiach okupowanych przez separatystów rosyjskich cztery eparchie: doniecką, ługańską, gorłowską i roweńkowską.
Warto przypomnieć, że 12 sierpnia pogranicznicy ukraińscy zatrzymali w obwodzie donieckim duchownego UKP, podejrzanego o współpracę z prorosyjskimi bojownikami na tym terenie.
Skomentuj artykuł