Dariusz Piórkowski SJ: dlaczego nie pojawił się kardynał z Polski?
Czy Kościół w Polsce jest wyjątkowy? I czy z tego powodu w zeszłą niedzielę żaden polski duchowny nie został wybrany przez Franciszka na nowego kardynała? - pisze jezuita na Facebooku.
Poniżej całość tekstu, który został umieszczony na profilu Dariusza Piórkowskiego SJ:
Czy Kościół w Polsce jest wyjątkowy? I czy z tego powodu w zeszłą niedzielę żaden polski duchowny nie został wybrany przez Franciszka na nowego kardynała?
Dlaczego nie pojawił się kardynał z Polski? Nie wiem. Może dlatego, że mamy wystarczającą ilość kardynałów, którzy mogą wybierać Papieża.
Na pewno Franciszek pozostaje konsekwentny w tym, że chce, aby kardynałowie reprezentowali cały Kościół powszechny. I ten priorytet jest dla niego bardzo ważny. Wydaje mi się, że próbuje w ten sposób wyrywać kościoły lokalne z ich partykularności, skupienia wyłącznie na sobie. Z podobnego powodu ten Papież odwiedza mniejszości chrześcijan i katolików w różnych krajach, a nie wybiera się tam, gdzie ich jest najwięcej. Kościół to nie wielkie liczby.
Nie kieruje się też przy wyborze kandydatów tradycyjnym kryterium stolic kardynalskich. Bo w sumie dlaczego miałby się kierować, jeśli ważna jest osoba, a nie miejsce.
Natomiast bardzo rozbawił mnie pewien wpis na FB, który próbuje wyjaśnić, dlaczego z Polski nie ma nowego kardynała. Zacytuję fragment:
"Dobrze już wiadomo, że podczas tego pontyfikatu kardynałem zostaje się za opcje progresywną i humanitarną. Polacy na to nie zasługują, bo są od głoszenia w porę i nie w porę, Pana Boga, a nie człowieka..To dobra więc informacja, że nikt z Polaków nie został kardynałem".
Czyli Polska jest niemalże jedyną ostoją katolicyzmu i gwarantem prawdziwości Ewangelii na morzu ogólnoświatowego, a na pewno europejskiego zepsucia. Jesteśmy wybrani w inny sposób:) Nie potrzebujemy kardynałów, bo "oto tu jest coś więcej niż kardynał". Jesteśmy opcją konserwatywną - tą prawdziwą i jedyną opcją i, w tym miejscu brakuje mi przeciwieństwa do słowa "humanitarny", bo chyba nie "nieludzki":)
Może to aluzje do tego, że u nas obraża się Boga tylko wtedy, gdy bezcześci sie obrazy i symbole religijne, ale kiedy krzywdzi się człowieka, to już nie ma profanacji. Nie trzeba też wtedy aż tak wynagradzać za grzechy, bo jednak te przeciw ludziom zdarzają się dość często, a profanacje miejsc świętych jednak nie za często.
Więc jeśli się zdarzą, to jest to wydarzenie. Nie trzeba więc żyć "humanitarnym" chrześcijaństwem. Wystarczy, że na sztandary wypiszemy hasła i będziemy bronić prawdziwych wartości.
Powinniśmy więc być szczęśliwi, że w odróżnieniu od innych Kościołów lokalnych i samego Papieża jako jedyni głosimy i zachowujemy prawdziwą Ewangelię. Czegóż więcej można chcieć? Po jakiego grzyba nam nowi kardynałowie? Niech sobie ich mają ci, którzy głoszą w Kościele "człowieka"!
Ciekawe też, jak to będzie w tym niebie. Czy Kościół z Polski będzie miał stworzoną specjalną enklawę, będzie wyróżniony za wierność niezłomną do końca i dostanie miejsce z dala od innych Kościołów czy kardynałów progresywno-humanitarnych? Czy pozostanie na jakiejś samotnej wyspie w poczuciu "lepszości" od innych?
Jak dobrze więc żyć w takiej bańce i poczuciu eklezjalnego zadowolenia:)
Skomentuj artykuł