Dariusz Piórkowski SJ: nie mam pojęcia, jak można próbować rozmawiać, skoro za wszystkim widzi się polityczną walkę
Oto poziom wypowiedzi jednego z moich współbraci, Dariusza Kowalczyka SJ, który niedawno głosił rekolekcje naszym biskupom: "Nikt nie zrobi filmu analogicznego do »Don Stanislao«, a zatytułowanego np. »Herr Tusk«". I to jest kluczowa i jedyna refleksja o. Kowalczyka na temat tego reportażu - komentuje jezuita.
Ks. Tomas Halik pisze w tekście "Chrześcijaństwo jutra", że jest coraz bardziej sceptyczny co do tego, że możemy się porozumieć wewnątrz Kościoła. Pisze, że "istnieją podziały, ale nie między Kościołami, tylko w poprzek. Podziały, które wyglądają dla mnie na niemożliwe do pokonania"
Niemożliwe do pokonania, bo nie da się po prostu rozmawiać ze sobą, jeśli zabraknie pewnej elementarnej kultury, nieobrażania innych i szacunku.
Oto poziom wypowiedzi jednego z moich współbraci, Dariusza Kowalczyka SJ, który niedawno głosił rekolekcje naszym biskupom: „Nikt nie zrobi filmu analogicznego do "Don Stanislao", a zatytułowanego np. "Herr Tusk". I to jest kluczowa i jedyna refleksja O. Kowalczyka na temat tego reportażu.
Myślenie jest proste: film zrobił TVN, a stacja ta popierała Tuska, i dlatego cały reportaż o kard. Dziwiszu to polityczna sprawa. Takich bonmotów na jego profilu można znaleźć więcej.
I jest to myślenie, które reprezentuje profesor teologii, jezuita, były prowincjał, formowany w duchu św. Ignacego i „Ćwiczeń duchowych”. Przykre to.
Przyznam, że podobnie jak Halik, rozkładam ręce, bo nie mam pojęcia, jak w ogóle można próbować rozmawiać, skoro za wszystkim widzi się polityczną walkę. Nie mówiąc już o tym, że polityczne sympatie o. Kowalczyka SJ wcale nie są przez niego ukrywane.
OK. Nie mam nic przeciwko politycznym sympatiom, ale sposób wypowiedzi i argumenty, które o. Profesor ciągle zarzuca „łże elitom” i „hordom”, nie odbiega zbytnio od tego, co sam piętnuje u innych.
Tekst ukazał się na Facebooku Dariusza Piórkowskiego SJ.
Skomentuj artykuł