Dariusz Piórkowski SJ o liście do parafian z Żyrardowa: "smutny to list. I krzywdzący".
"Ksiądz proboszcz, którego frustrację jestem w stanie zrozumieć, osądził parafian, których drzwi domów i mieszkań podczas kolędy pozostały zamknięte. Założył ich złą wolę, niechęć. Stwierdził, że ulegli wpływom wrogich mediów i w sumie złych duchów" - pisze jezuita.
Poniżej całość tekstu Dariusza Piórkowskiego SJ:
Po internecie krąży list proboszcza parafii św. Karola Boromeusza w Żyrardowie, wysłany chyba do niektórych parafian, którzy nie przyjęli księdza po kolędzie.
Smutny to list. I krzywdzący. I dotyczący Kościoła, w którym też jestem. Dlatego uważam, że nie można milczeć. I dobrze, że takie sprawy wychodzą na jaw dzięki mediom.
Ksiądz proboszcz, którego frustrację jestem w stanie zrozumieć, osądził parafian, których drzwi domów i mieszkań podczas kolędy pozostały zamknięte. Założył ich złą wolę, niechęć. Stwierdził, że ulegli wpływom wrogich mediów i w sumie złych duchów (dołączył słynną modlitwę do św. Michała Archanioła, który ma przepędzać demony z tego świata do piekła). I jeszcze daje do zrozumienia niedwuznacznie, że to, co widzi w sercach parafian Bóg, widzi też proboszcz:)
Patrzę na program kolędy. W tygodniu rozpoczynała się o 15.00 lub 16.00. W soboty o 10.00. Czy ksiądz proboszcz zorientował się, że w naszych czasach ludzie nie pracują tak jak za komuny? Nie wracają do domu o 14.30, ale znacznie później. Potem muszą coś zjeść, zająć się dziećmi, zadaniem domowym. I może spora część chciałaby go przyjąć, ale nie ma ich w domu nie z ich winy. Takie czasy nastały. I to my duszpasterze musimy się do tego dostosować, a nie na odwrót.
A dołączanie modlitwy do św. Michała Archanioła i w ogóle jej coraz powszechniejsze odmawianie w ramach mszy świętej (przed błogosławieństwem) jest moim zdaniem przejawem jakiejś psychozy religijnej. Wszystkiemu winne złe duchy i ludzie działający pod ich wpływem. I wtedy rzeczywiście, jeśli coś nie idzie po naszej myśli, to do głowy przychodzi jedno wytłumaczenie: wpływ demonów. Do tego prowadzi zafiksowanie na złu, a podczas każdej mszy św. prosimy, aby Pan wybawił nas od zła wszelkiego i obdarzył pokojem. Może więc należałoby częściej modlić się do Ducha Świętego, żeby otwierał umysł i serce, wlewał w nie więcej pokoju.
Skomentuj artykuł