Egipt: zagrożone terroryzmem kościoły ograniczają działalność
Ostrzeżone przez władze Kościoły koptyjski i ewangelicki w Egipcie postanowiły częściowo zmniejszyć swoją działalność w lipcu i sierpniu.
W obawie przed nowymi atakami ekstremistów islamskich oraz celem zapewnienia bezpieczeństwa wiernym zadecydowano o zawieszeniu wyjazdów wakacyjnych, kolonii, pielgrzymek i konferencji. Jednak Msze i inne nabożeństwa będzie się odprawiać.
Wspólnota egipskich chrześcijan ucierpiała w ostatnich miesiącach z powodu serii zamachów fundamentalistów powiązanych z tzw. Państwem Islamskim. Od grudnia 2016 r. w różnych miejscach tego kraju (Aleksandria, Kair, Synaj) zginęło w atakach blisko 100 wyznawców Chrystusa.
Tamtejsze władze zdobyły ostatnio informacje o planowanych dalszych działaniach ekstremistów przeciw mniejszości chrześcijańskiej i przekazały tę wiadomość Kościołom.
- Większość muzułmanów chce żyć pokojowo, ale wystarczy nawet jeden czy dwa procent populacji, aby wprowadzić napięcie na całym świecie - wskazał w związku z ostatnimi wydarzeniami w Egipcie bp Antonios Aziz Mina. Emerytowany koptyjskokatolicki ordynariusz Gizy wskazał na obawy chrześcijan w jego ojczyźnie przed atakami islamistów i fakt, że Kościoły zrezygnowały tam z prawie wszystkich letnich wydarzeń poza liturgiami.
Ponadto mówił o napadzie na turystów w Hurghadzie, w trakcie którego młody człowiek zabił dwie Niemki oraz ranił nożem inne osoby.
- Jeśli sprawca tego czynu to naprawdę osoba z zaburzeniami osobowości, jak mówią, mamy tu do czynienia z prostą sprawą. Ale jeśli chodzi tu o zamach terrorystyczny, wtedy kwestia przedstawia się inaczej. A widać, że ofiarami podobnych zdarzeń padają turyści, policjanci albo chrześcijanie, czyli grupy, których zranienie może prowadzić do wielkiego odzewu. Kraj nasz żyje z turystyki, od której zależy jedna trzecia dochodów Egiptu, i uderzenie w nią oznacza powalenie państwa na kolana. Obecnie gospodarka ma się naprawdę źle. Rząd musiał obrać bardzo drastyczne środki. Nastąpiło podwojenie, jeśli nie potrojenie cen. Wcześniej bank centralny chronił kurs funta egipskiego, ale teraz już tak nie jest: wartość waluty poważnie spadła - wskazał bp Mina.
Skomentuj artykuł