Ekonomiczna sterylizacja rodzin we Włoszech
Włosi to naród, który kocha dzieci, ale ich nie ma. Statystycznie rzecz biorąc Italia jest dziś najstarszym narodem w Europie. Na świecie starsi są tylko Japończycy. A przy tym, jak pokazują badania, Włosi chcą mieć więcej dzieci niż ich mają. Co zatem stoi na przeszkodzie, skąd wynika ten paradoks?
Odpowiedzi na te pytania postanowił poszukać włoski episkopat. Aby nie być posądzonym o stronniczość, najął do tej pracy najlepszych, niekwestionowanych specjalistów od demografii. W ubiegłym tygodniu opublikowano ich raport.
Wyniki badań są wprost niewiarygodne. Wyjaśniają jednak, dlaczego nikt, żaden z politycznych think tanków nie podjął się poważnej refleksji nad tym problemem. Okazało się bowiem, że włoscy politycy od lat inwestują w starsze pokolenia, a zaniedbują rodziny. Środki budżetowe, przeznaczane pierwotnie na politykę prorodzinną, zostały poświęcone na wsparcie systemu emerytalnego.
Zdaniem przewodniczącego episkopatu badania pokazały, że we Włoszech dokonuje się powolne demograficzne samobójstwo. Jego skutkiem jest już aktualny kryzys gospodarczy. Nie da się bowiem zwiększyć konsumpcji i produkcji bez wzrostu liczby obywateli. Migracja rozwiązuje problem tylko na bardzo krótką metę. Bo także imigranci, którzy tymczasowo zapychają demograficzną dziurę, już po paru latach poddają się demograficznym tendencjom i sami stają się dodatkowym obciążeniem. Jedynym ratunkiem dla Włoch jest dzisiaj odwrócenie dotychczasowych trendów poprzez zainwestowanie w rodziny, potraktowanie dzieci jako dobra publicznego. To jest interwencjonizm, którego nam dzisiaj najbardziej potrzeba - podkreślił kard. Angelo Bagnasco w czasie prezentacji raportu.
Szef włoskiego episkopatu zaznaczył, że nie chodzi tu o to, by zmuszać kogoś na siłę, by rodził niechciane dzieci, lecz by umożliwić narodziny dzieciom, których rodzice pragną. Dziś na jedną Włoszkę przypada 1,4 dziecka. Badania pokazują natomiast, że pragnienia młodych rodziców są znacznie wyższe, na poziomie 2,2 dziecka na matkę. Zdaniem autorów raportu pozytywny stosunek Włochów do dzieci jest czynnikiem, który może pomóc w demograficznym odrodzeniu kraju. Niezbędny jest jednak pakt międzypokoleniowy, który umożliwi przekierowanie środków budżetowych na rodziny. Dla polityków wszystkich frakcji jest to temat tabu. Można bowiem na nim stracić poparcie starszych, ale bardzo licznych wyborców.
Zdaniem episkopatu Włochy nie mają jednak wyboru. Kilka lat temu liczba dziadków (powyżej 65 lat), przekroczyła liczbę wnuków (poniżej 20 lat). A już niebawem liczba pradziadków, czyli osób powyżej 80. roku życia, przekroczy liczbę prawnuków, czyli dzieci poniżej 10. roku życia. Włoskie rodziny zostały poddane ekonomicznej sterylizacji i trzeba to wreszcie zmienić - podsumował Francesco D’Agostino, jeden z autorów raportu o demograficznym kryzysie we Włoszech, przygotowanym na zamówienie miejscowego episkopatu.
Skomentuj artykuł