Jeśli denerwuje Cię takie postępowanie Papieża, nie miej do Niego pretensji. Miej pretensje do św. Franciszka
"Nie rozumiemy Franciszka. Może dlatego, że jest prorokiem, że jest dwa kroki przed nami, że widzi więcej…" - pisze Lech Dorobczyński OFM.
Na swoim profilu facebookowym franciszkanin napisał:
Osiemset lat temu Kościół przeżywał bardzo trudny czas. Autorytet hierarchii mocno się chwiał. Całe miasta i wioski przechodziły na stronę katarów i albigensów - w związku z tym, że duchowni nie żyli Ewangelią. I wtedy Bóg dał światu św. Franciszka z Asyżu. Powiedział Mu w ruinach kościoła św. Damiana: „Franciszku, idź, odbuduj Mój Kościół, bo widzisz, że popada w ruinę”.
Dziś – wypisz, wymaluj – sytuacja się powtarza. Autorytet kościelnej hierarchii znów mocno się chwieje. Wielu jest zgorszonych grzechami ludzi Kościoła. Nasze świątynie powoli pustoszeją – i – musimy to sobie powiedzieć wprost – nie jest to tylko skutek panującej pandemii...
Bóg widzi, co się dzieje w Kościele. I postanowił zadziałać: dał światu Franciszka – Papieża Franciszka.
Kardynał Jorge Bergoglio wchodząc na konklawe nie spodziewał się dwóch rzeczy: że wyjdzie stamtąd jako papież, i że wyjdzie stamtąd jako Franciszek.
Kiedy podczas ostatniego głosowania Jego nazwisko wybrzmiewało coraz częściej i częściej, kard. Cláudio Hummes (franciszkanin) powiedział mu na ucho: „Nie zapominaj o ubogich!”. To jedno zdanie zaważyło na wyborze imienia.
Pierwszy Franciszek wśród papieży. Zauważyliście, że Bóg chce coś powiedzieć Kościołowi?
Wielu ludzi Kościoła wkurza się na Papieża Franciszka, że idzie na opłotki, że zaprasza do wejścia do Kościoła osoby, których byśmy nie chcieli.
Jeśli denerwuje Cię takie postępowanie Papieża, nie miej do Niego pretensji. Miej pretensje do św. Franciszka z Asyżu. Bo to on szedł do tych, którzy byli skreśleni przez społeczeństwo i Kościół. Papież Franciszek nie wymyślił nic nowego! On z momentem obrania Biedaczyny z Asyżu za swego Patrona – otrzymał z góry Jego charyzmat.
Dziś – w uroczystość św. Franciszka – czytamy w liturgii słowa Pana Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Pokrzepię. A nie pogrzebię!
Iluż ludzi będących poza Kościołem jest utrudzonych i obciążonych! Skołatanych problemami, grzechami… Jezus mówi: „Chodźcie do Mnie!”. A przecież Jezus jest obecny w Kościele w swoim Słowie i w sakramentach (no jest czy nie jest?). Skoro więc Jezus mówi: „Chodźcie do Mnie!”, to czy my - jako Kościół - możemy mówić: „Nie chcemy Was tutaj!”?
Nie rozumiemy Franciszka. Może dlatego, że jest prorokiem, że jest dwa kroki przed nami, że widzi więcej…
Jezus powiedział do św. Franciszka: „Franciszku, idź, odbuduj Mój Kościół”. Idź. Papież Franciszek IDZIE. Jest dynamiczny. Jest cały czas w ruchu. A wiecie jak określa się Kościół w Europie? „Zasiedziała matrona”. Na innych kontynentach Kościół żyje, przeżywa swoją wiosnę. A u nas – piękna złota jesień. Leniwe spacery na deptaku w Ciechocinku…
Co uratowało Kościół osiemset lat temu? Charyzmat (św. Franciszek) został pobłogosławiony przez hierarchię (papież). Dziś – aby uratować ten Kościół – Bóg dał Człowieka, w którym hierarchia łączy się z charyzmatem.
Franciszek IDZIE. A my, obserwując Go w swych wygodnych fotelach, mamy zadyszkę.
PS1. Jeszcze jeden znak: abp Grzegorz Ryś (jako mediewista) zauważył, że św. Franciszek chodził po śladach św. Benedykta (mimo że w wielu rzeczach się różnili). Jednym z dowodów jest fresk w opactwie Benedyktynów w Subiaco przedstawiający Franciszka. Musiał być wykonany jeszcze za życia Franciszka (bez aureoli) i dodatkowo przed 1224 rokiem (bez stygmatów). Świadczy to o tym, że benedyktyni mocno zapamiętali Franciszka.
Dziś Franciszek znów idzie po śladach Benedykta (mimo że w wielu rzeczach się różnią). Po ośmiuset latach historia zatoczyła koło.
Skomentuj artykuł