„Franciszkańska 3”. Miał być obiektywizm, jest film z tezą

fot. Czarno na białym TVN24 / YouTube
Dominika Żukowska-Gardzińska

Trailer oraz opis promujący reportaż „Franciszkańska 3” - siódmą część z cyklu dokumentów Marcina Gutowskiego, przyciąga uwagę zawartą w nich sugestią, że oto mamy do czynienia z przełomowym odkryciem. Dziennikarz dotarł do dokumentów potwierdzających działania i zaniechania kard. Karola Wojtyły, a dzięki nowym ujawnionym w materiale faktom, dowiemy się, że papież Jan Paweł II miał wiedzę na temat masowych przestępstw pedofilii księży już z czasów archidiecezji krakowskiej. Źródłem dla reportażu „Franciszkańska 3” mają być dokumenty IPN, świadectwa ofiar przestępstw pedofilii z lat mniej więcej okresu 1950-1978, oraz uzupełniające komentarze Anny Karoń-Ostrowskiej, Tomasza Terlikowskiego, Thomasa Doyle, Ekke Overbecka i Tomasza Krzyżaka. Sam Marcin Gutowski, jak czytamy w opisie filmu, próbuje odpowiedzieć na pytanie m.in., co papież Jan Paweł II wiedział na temat pedofilii w Kościele.

Po zapoznaniu się z reportażem, uznałam, że powinnam podzielić się kilkoma obserwacjami, które powodują, że nie tylko mam wobec tego dokumentu dystans, ale wręcz żałuję, że to kolejny materiał, który niczego nie wyjaśnia, który mimo zapowiedzi obiektywizmu jest przygotowany z tezą negującą wysiłki Karola Wojtyły wobec nadużyć w Kościele, a materiały ukazane jako źródłowe nie stanowią źródła, ale tło do założeń, jakie ma redaktor i cztery komentujące osoby, za wyjątkiem wypowiadającego się Tomasza Krzyżaka.

Jeszcze w latach 70-tych kanadyjski teoretyk komunikacji Herbert Marshall McLuhan ukuł stwierdzenie, które bardzo pasuje do reportażu „Franciszkańska 3”. Mianowicie „środek przekazu sam w sobie jest przekazem”. Redaktor Gutowski musi przecież wiedzieć, że jeżeli zakłada szukanie prawdy obiektywnej, to stawia sobie niezwykle istotne i odpowiedzialne zadanie, jaki sposób przekazu wybrać.

DEON.PL POLECA

Pierwsza nadinterpretacja z jaką zderza się odbiorca, to pojawiająca się wielokrotnie w filmie teza „Wojtyła wiedział”. Działa ona nie inaczej jak w taki sposób, że pozostawia w masowym odbiorcy silny, utrwalony przekaz, z którym trudno dyskutować, a tym bardziej poddać przytaczane fakty własnej, indywidualnej ocenie. Przeskoki między dokumentami, świadectwami, hipotezami w materii mało znanej szerszemu gronu poza historykami, utrudniają samodzielną analizę. Odbiorca musi w związku z tym zaufać prowadzącemu go narratorowi. Dlatego troska o obiektywizm przekazu jest tu tak niezwykle istotna a wielkiego znaczenia nabiera operowanie słowem, obrazem i muzyką. Tym trudniej, że masowy odbiorca, który korzysta ze współczesnej popularnej formy komunikacji, jaką jest profesjonalnie wyprodukowany materiał filmowy, często nie ma potrzeby poddawać krytycznej analizie tego, z czym się spotyka.

Film „Franciszkańska 3” pozostawia odbiorcę z jednoznaczną, zinterpretowaną tezą: Karol Wojtyła jako pasterz archidiecezji krakowskiej wiedział o bardzo wielu przestępstwach pedofilii księży tego regionu. Dokonał zaniechań w tej sprawie pobłażając przestępstwom. Kard. Adam Sapieha, którego traktował jako ojca i wzór kapłaństwa, przyzwyczaił młodego wówczas Wojtyłę, że pedofilia zdarza się w Kościele i nie należy z nią walczyć. Film kończą dopowiedzenia: Anny Karoń-Ostrowskiej, która zadaje filozoficzne pytanie: czy my ludzie wierzący poradzimy sobie z takim obrazem Kościoła, jaki odsłaniają przedstawione fakty i podsumowaniem Ekke Overbecka, że wyjawienie tych faktów może tłumaczyć, dlaczego Karol Wojtyła nie chciał jako papież wiedzieć o przestępstwach pedofilii wśród kapłanów i duchownych Kościoła katolickiego.

Chciałabym podzielić się trudnościami narracyjnymi, jakie dostarczył mi omawiany tu materiał. Generalna uwaga jest taka, że nie jest to, jak przedstawia się ten materiał, reportaż o Wojtyle. Nie jest to materiał o odkryciu przełomowych faktów i nie jest to materiał o zaniechaniach kardynała Wojtyły z okresu krakowskiego. Obiektywny obserwator, który zechce odrzucić powyższą, ukierunkowującą i nadinterpretującą narrację spostrzeże, że jest to film o czterech księżach przedstawionych jako przestępcach pedofilskich, z których dwóch zostało skazanych, a pozostałych dwóch omawiany materiał przedstawia jako przestępców. Wokół tych czterech postaci kapłanów zbudowany jest filmowy komunikat.

Teza pierwsza: Karol Wojtyła wiedział o przestępstwach ks. Bolesława Sadusia?

Pierwszy wprowadzony obraz dotyczy zarzutu, iż Karol Wojtyła jako arcybiskup wiedział o przestępstwach ks. Bolesława Sadusia, i aby ukryć i zatuszować sprawę organizuje mu przeniesienie do pracy na parafii w Austrii. Co w perspektywie faktów mówi nam materiał red. Gutowskiego? W jaki sposób zbudowany jest przekaz? Słyszymy z offu i z komentarzy anonimowych świadków, że w latach 60-tych wszyscy znali sprawę przestępstw ks. Sadusia. Dokumentem, który zostaje przywołany jako główny w tej sprawie jest list Kard. Wojtyły do swojego odpowiednika w Wiedniu kard. Franza Königa, który Tomasz Terlikowski nazywa skandalicznym. Powodem jest fakt, że kard. Wojtyła prosi w liście o przyjęcie księdza z Polski i nie wspomina nic o przestępstwach ks. Sadusia, ale nadmienia, że kapłan chce pracować naukowo nad m.in. problematyką psychologii dzieci.

Tu pojawiają się moje pierwsze pytania, które obiektywny reportaż, bez postawionej tezy wyjściowej powinien wyjaśnić. Po pierwsze dlaczego założono w filmie, że Wojtyła powinien informować kard. z Austrii, że powodem przyjazdu ks. Sadusia do pracy w parafii w Austrii jest ukrycie go przed odpowiedzialnością za przestępstwa pedofilskie? Brakuje komentarza czy fakt tych przestępstw ma swój ślad w dokumentach, do których dotarł redaktor czy ogranicza się do świadectw anonimowych ofiar lub świadków pamiętających tamte czasy. Dlaczego nie pada pytanie do aktualnego proboszcza parafii austriackiej, ani do nikogo ze strony Kościoła w Austrii czy są jakieś ślady przestępstw seksualnych ks. Sadusia w nowej parafii? Narracja wokół pracy ks. Sadusia w Austrii zbudowana jest wyłącznie na wspomnieniach o tym, że do dzisiaj na terenie tej parafii kultywuje się pamięć (zdjęcia i wpisy w księgach), które mówią o bardzo dobrej relacji ks. Sadusia z kard. Wojtyłą, a potem Janem Pawłem II. Przedstawiony obraz uzupełnia informacja świadków, że Wojtyła podczas odwiedzin ks. Sadusia, wyjechał stamtąd z grubą kopertą pieniędzy. Dlaczego pojawia się ten fakt i jaki ma związek z badaną sprawą a więc ewentualnymi zaniechaniami Wojtyły? Dla kogo były te pieniądze? Jak zostały wydane - nie ma próby zinterpretowania tego faktu. Tylko znawca biografii Wojtyły i historii Polski tamtego okresu równolegle będzie mógł postawić kolejne pytania: jak to się ma do powszechnych świadectw, że ks. Wojtyła słynął z tego, że żył bardzo ubogo i wszystko co miał oddawał potrzebującym. Po drugie, że w naszej historii tamtych czasów było częstą praktyką, że pieniądze dla opozycji przekazywane były za sprawą hierarchów Kościoła katolickiego. Z nadmiaru możliwych interpretacji i niedomówień trudno zrozumieć, dlaczego redaktor ujął ten wątek w materiale. Z filmu nie dowiemy się także czy kard. Wojtyła podczas pobytu w Austrii spotkał się z kard. Königiem. W rozmowie mógłby przekazać dużo więcej niż poprzez listy, które jak wiemy podlegały inwigilacji. Tak więc obraz dotyczący ks. Sadusia pozostawia odbiorcę z tezą: ks. Kardynał Wojtyła przenosi przestępcę seksualnego do Austrii i komentarz podprogowy: czerpie z tego zyski finansowe.

Teza druga: Karol Wojtyła wiedział o poczynaniach seksualnego drapieżcy i jedyne co zrobił, to zwolnił go z posługi kapłańskiej?

Drugim negatywnym bohaterem materiału jest ks. Eugeniusz Surgent. Z reportażu dowiadujemy się, że jest wiele ofiar pedofilskich czynów księdza, że ofiary do dziś chcą pozostać anonimowe, a wypowiadają się tylko na potrzeby filmu i z tego powodu, że to do nich ktoś przyjechał i im zadaje pytanie o bolesną dla nich przeszłość. W tej części dowiadujemy się, że ks. Surgent został skazany przez ówczesną milicję za przestępstwa na nieletnich. Zarzut postawiony Wojtyle dla tego przypadku został w filmie sformułowany następująco: Wojtyła zwolnił ks. Surgenta z pracy w archidiecezji, ubiegł służby bezpieczeństwa, aby chronić duchownego, był pobłażliwy wobec przestępcy i że pozostaje bez empatii i współczucia dla ofiar, a w samej kurii nikt nie oferował pomocy pokrzywdzonym. W tej części filmu nie ma komentarza, że zdanie „oferowanie pomocy ofiarom” jest naszą współcześnie wypracowaną ścieżką budowania zadośćuczynienia i wsparcia. Nie przekonuje redaktora i osób komentujących następstwo zdarzeń, że Wojtyła zadziałał zgodnie ze swoimi kompetencjami i zwolnił ks. Surgenta z pracy w archidiecezji, a sąd osadził przestępcę zamykając go w więzieniu.

Redaktor pozostawia odbiorcę z interpretacją: Wojtyła był odpowiedzialny za wszystko co działo się na terenie archidiecezji, wiedział przez kilkanaście lat o poczynaniach seksualnego drapieżcy Surgenta i jedyne co zrobił, to zwolnił go z posługi kapłańskiej. Redaktor Gutowski w tej części materiału, przyznaje, że tak – Wojtyła działał zgodnie z prawem kanonicznym i ówczesnymi procedurami, ale zostały one stworzone po to, aby tuszować sytuacje księży przestępców. Czego redaktor oczekiwałby od Wojtyły, nie wiemy. Mogę się tylko domyślać, że redaktor szuka w zachowaniu i postępowaniu ówczesnego społeczeństwa, tego co z takim trudem i wciąż niedoskonałymi rozwiązaniami osiągamy w roku 2023.

Przytacza się w tym momencie filmu kanon 2359 z Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku do którego zastosował się Karol Wojtyła: § 2. „Jeśli popełniono przestępstwo wbrew szóstemu przykazaniu Dekalogu, względem nieletnich poniżej szesnastego roku życia lub cudzołóstwo, gwałt, zoofilię, sodomię, namawianie do prostytucji, kazirodztwo z krewnymi pierwszego stopnia, sprawca powinien zostać zawieszony w obowiązkach, obłożony infamią, pozbawiony jakiegokolwiek urzędu, beneficjum, godności i zadania, a w cięższych przypadkach także usunięty ze stanu duchownego”.

Teza filmu wciąż krąży wokół zdania Wojtyła wiedział i nic nie zrobił, aby zatrzymać działania pedofila i pomóc ofiarom, czego z przytoczonych faktów nie możemy, ani potwierdzić, ani zanegować. Dla mnie jako osoby zainteresowanej działaniami Jana Pawła II ważny jest dalszy ciąg historii związanej z KPK. Mianowicie ważne w tym kontekście doświadczeń kard. Wojtyły są jego działania jako papieża. 27 listopada 1983 roku promulgowany został przez Jana Pawła II Kodeks Prawa Kanonicznego, który nie był nowelizacją istniejącego prawa, lecz był nowym, powszechnie obowiązującym dokumentem, który zastąpił Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku. Prace nad kodeksem trwały 20 lat i uczestniczyli w nich reprezentanci wszystkich episkopatów świata, co dodatkowo oznaczałoby tutaj, że mamy do czynienia z tematem trudnym i niemożliwym do rozwiązania dla jednej osoby. Kodeks ten odszedł od kazuistycznych wyliczeń przestępstw przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu a intersujący i obowiązujący aktualnie kanon 1395 – § 2 brzmi: „Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego”.

Teza trzecia: Karol Wojtyła zbyt łagodnie potraktował ks. Józefa Lorenca?

Trzeci z zaprezentowanych w materiale księży to znany już przed publikacją materiału Gutowskiego przypadek, podobnie jak ks. Surgenta – ks. Józefa Lorenca, także prawomocnie skazanego i także ukaranego przez kard. Wojtyłę, zdaniem redaktora filmu, zbyt łagodnie. Redaktor podaje w tym miejscu intersujący fakt, że w roku 1974 bezpieka spreparowała list do kard. Wojtyły, w którym anonimowa osoba prosi o interwencję w sprawie nowych rzekomo przestępstw ks. Lorenca (już po odbyciu przez niego kary pozbawienia wolności). Jak w tej sytuacji Wojtyła miał rozeznawać co jest prawdziwą a co fałszywą informacją, tego reportaż nie podejmuje.

Teza czwarta: Karol Wojtyła wychował się w atmosferze pedofilskich i homoseksualnych zachowań swojego mentora kard. Sapiehy?

I ostatni przedstawiony w materiale przykład dotyczy kardynała Sapiehy i dwóch świadectw księży, w tym jednego przestępcy seksualnego, którzy wskazują na homoseksualne zachowania przełożonego. Teza wypowiedziana w filmie jest następująca: Wojtyła wychował się w atmosferze pedofilskich i homoseksualnych zachowań swojego mentora kard. Sapiehy, w związku z tym zrozumiałe jest, że przez całe dalsze życie, nie walczył z księżmi przestępcami. W tym kontekście przytacza się komentarz Anny Karoń – Ostrowskiej, przedstawionej jako wychowanki Jana Pawła II, która parafrazując mówi: bardzo ważne jest, że Wojtyła został wyświęcony przez kard. Sapiehę w pojedynkę i znaczące jest, że już na początku drogi kapłańskiej spotkały Wojtyłę niezwykłe profity: odbył fantastyczne wakacje po Europie i jeszcze w czasie studiów, bez doktoratu otrzymał stanowisko asystenta. Kolejny więc komentarz z tezą, który wymagałby dłuższego wyjaśnienia znanych biografom faktów tej części życia młodego Wojtyły.

Zaskakująco na tym kończy się przekaz filmu, pozostawiając pomieszanie i chaos informacyjny. Reasumując, szukajmy dalej, analizujmy dokumenty, łączmy fakty, ale bez tezy i z powstrzymaniem się od interpretacji dopóki nie będzie pewności, że zgromadzony materiał możemy nazwać obiektywnym. A niestety próba, którą red. Marcin Gutowski podjął swoim reportażem wolna od negatywnych nadinterpretacji nie jest.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Franciszkańska 3”. Miał być obiektywizm, jest film z tezą
Komentarze (37)
CH
~C h
10 marca 2023, 15:07
Otóż, problemem nie jest Saduś, Sapieha czy ktokolwiek z tej strony areny. Problemem jest fakt, że przenosząc księdza w inne miejsce nie pozbawiało się go zdolności krzywdzenia dzieci. Autorka tego tekstu, podobnie jak bohaterowie reportażu, nie wspomina o dzieciach.
FD
~F. D.
10 marca 2023, 03:38
Pan Bóg się nie myli. Jeśli pozwolił komuś spędzić wieczność przy sobie, to wiedział co robi. Janowi Pawłowi II pozwolił. Dał nam o tym znać czyniąc cuda za jego wstawiennictwem. Zanim to zrobił, osądził go. Jak wielkie trzeba mieć ego żeby probować podważać wyroki Pana Boga?
RS
~Rafał Stefaniak
9 marca 2023, 16:04
Mnie w tym dokumencie uderzyła tylko jedna sprawa i aż dziw że nie ma żadnej petycji w tej sprawie: dlaczego abp. Jędraszewski zamknął przed zainteresowanymi archiwa? Czy rzeczywiście uważa że przemilczenie i stwierdzenie że próba dojścia jak było rzeczywiście jest "atakiem" na Kościół? Każda organizacja, nawet Kościół, powinny być w pełni transparentna.
SS
~Stanisław Szczepanik
10 marca 2023, 06:23
Zapewne nie wierzył, że przeprowadzą badania w sposób fachowy i obiektywny.
KM
~Karolina Mika
10 marca 2023, 12:47
Nie kazdy powinien miec dostep do archiwum bo sactam dane wrażliwe i do tego dotyczace odob trzecich. Archiwa byly otwarte dla badaczy i historykow, byly publikacje o kosciele krakowskim i sb, wystarczy sprawdzić. Badacz chce poznac prawde a dziennikarze typu tego, jakowi od filmu maja jeden cel-sensacja i skandal. Z prawda niewiele ma to wspolnego.
WR
~Wow Ras
10 marca 2023, 14:20
Dlaczego? Bo może, bo ma władzę i nikt jej mu nie odbierze. A pycha kroczy przed upadkiem.
AS
~Andrew Sting
9 marca 2023, 10:25
Dziękuję za ten artykuł. Z Panem Bogiem
DF
~Danuta Frydel
9 marca 2023, 08:31
Współczesne trendy nie pasują do dawniejszych ocen rzeczywistości. Dlaczego zatem autor filmu buduje negatywną ocenę papieża ?
M-
Mezon -K
9 marca 2023, 00:30
"...kończy się przekaz filmu, pozostawiając pomieszanie i chaos informacyjny. Reasumując, szukajmy dalej, analizujmy dokumenty, łączmy fakty, ale bez tezy i z powstrzymaniem się od interpretacji dopóki nie będzie pewności, że zgromadzony materiał możemy nazwać obiektywnym. A niestety próba, którą red. Gutowski podjął swoim reportażem wolna od negatywnych nadinterpretacji nie jest." Ja rozumiem, że Pani Dominika, naukowiec, osoba powiązana z Instytutem Badań Naukowych Centrum Myśli Jana Pawła II stworzyła tekst w pełni obiektywny i bez negatywnych nadinterpretacji o filmie. Niestety problem który próbował rozpracować red. Gutowski wydaje się nie być godzien, do tej chwili, jej naukowego zainteresowania. Czy Pani Dominika to zrobi? Episkopat nie jest tym zainteresowany, więc muszą to robić inni. Robią to nie zawsze metodami naukowymi, w oparciu tylko o dane z IPN (bo archiwa kościelne są zamknięte - ciekawe dlaczego?), ale dziennikarz nie musi używać miar obowiązujących naukowca.
KM
~Karolina Mika
10 marca 2023, 12:51
Dziennikarz prawdziwy chce prawdy. A prawda nie jest w teczkach sbcekich konfidentów ktirzy z preparowane czesto donosy brali gruba kase. Pokolenie obecnych 70 latkow wie o tym, ale mlodzi wola wierzyc sbeckim katom niz ludziom, ktirzy wtedy mieli odwage stawiać im czolo.
LD
~L Der
8 marca 2023, 23:34
Artykuł niezwykle potrzebny, wyważony, metodycznie poprawny punktujący z bezwzględną precyzją rozliczne słabości i niedomówienia (manipulacje?) reportażu „Franciszkańska 3” Po porównaniu z omówieniem filmu Franciszkańska 3 w Onet.pl ("Co Jan Paweł II wiedział o pedofilii w Kościele. Dziennikarze ujawniają nieznane dokumenty", zwykły czytelnik jest w stanie wyrobić sobie wyraźną opinię o stopniu dostosowania faktów pod tezę i rzetelności cyklu dokumentów Marcina Gutowskiego (..) A jak żart brzmi teza "Nie chodzi o to, żeby obalać pomniki, ale opowiedzieć tę historię w sposób rzeczowy, wiarygodny"
DK
Dariusz Kot
8 marca 2023, 20:40
Czy Autorka mogłaby bez owijania w bawełnę odnieść się do konkretnej dokumentacji z filmu? 1) Dlaczego Autorka pisze, że "nie jest to materiał o odkryciu przełomowych faktów"? Przecież mamy teraz własnoręczny podpis (!) bp. Wojtyły pod listem z 7 listopada 1972 r., że wysłał on ks. Sadusia do Austrii do pracy związanej z dziećmi. 2) Dlaczego pisze Pani, że "brakuje komentarza", czy pedofilia ks. Sadusia "ma swój ślad w dokumentach" czy tylko w "świadectwach anonimowych ofiar lub świadków"? Mamy przecież w filmie notatkę służbową policji z 9. lipca 1965 roku, z doniesieniem brata jednej z jego ofiar. To jest pisany dokument, a nie żadne "anonimowe świadectwa" 3) Relacja księdza z czasów krakowskich Wojtyły (21 min. filmu) jest wprawdzie anonimowa, ale logicznie idealnie łączy ze sobą oba wątki z obu dokumentów: że to bp Wojtyła przeniósł ks. Sadusia i że ten ostatni był pedofilem. Trzy elementy - dwa dokumenty, jedno zeznanie - składają się w spójną całość. Może to warto skomentować?
JS
~Jakub Szymczyk
8 marca 2023, 17:31
"Po pierwsze dlaczego założono w filmie, że Wojtyła powinien informować kard. z Austrii, że powodem przyjazdu ks. Sadusia do pracy w parafii w Austrii jest ukrycie go przed odpowiedzialnością za przestępstwa pedofilskie?" Jak by autorka była moim adwokatem to bym podziękował za taką obronę. Może autor filmu założył, że katolicki biskup powinien mieć na uwadze bezpieczeństwo dzieci w tej nowej parafii?
IS
~Irena S
10 marca 2023, 09:56
Tyle i le trzeba było napisał, bo w listach treść kontrolowała cenzura i UB, a resztę dopowiedział bezpośrednio adresatowi czyli austriackiemu kardynałowi.
MK
Magdalena Klimaszewska
8 marca 2023, 17:23
Aktualny papież wie co się dzieje w kościele i co on z tą sprawą zrobił.... Nic ,będą wyjaśniać to do udranej śmierci. Dlaczego za krzywdę innych ludzi jest odpowiedzialny jeden człowiek ? I dlaczego te sprawy są wyjaśniane po tylu latach.
AL
~A. L.
8 marca 2023, 16:18
Atak na wspaniałego, świętego człowieka, oparty w całości na ubeckich kalumniach, które z założenia miały podkopywać zaufanie Polaków do Kościoła i jego kapłanów oraz były czystym wymysłem komunistycznych służb. Od razu widać, z kim powiązani i czyimi spadkobieracami są funkcjonariusze tvn.
BK
~bogdan kajzer
9 marca 2023, 10:49
Ochłoń człowieku! Krytyczna analiza czyjegoś działania NIE JEST ATAKIEM! Insynuacje o tym z kim rzekomo mieliby być "powiązani" autorzy reportażu JEST ATAKIEM - bo jest tezą wysnutą z niczego. Uważam, że odchodzenie od bałwochwalczego podejścia do postaci historycznej, jaką jest JPII świadczy o naszym dojrzewaniu. Musimy się stale uczyć - nie tylko na Jego wielkich czynach, ale też na Jego niedociągnięciach i błędach. Zawsze gdy podejmowano problem pedofilii w kościele pierwszą reakcją infantylnie wierzących był krzyk o "ataku na kościół". A jednak... Te "ataki" spowodowały, że dziś jesteśmy dużo dalej, dziś o tuszowaniu pedofilii mowy nie ma a wrażliwość ma krzywdę dzieci bardzo wzrosła.
XZ
~XY Z
9 marca 2023, 20:06
Podobny atak oparty na ubeckich materiałach na drugiego znanego w całym świecie Polaka jakim jest Lech Wałęsa jest natomiast jak najbardziej zrozumiały i uzasadniony?
WR
~Wow Ras
8 marca 2023, 13:29
brak adekwatnej reakcji Karola Wojtyły zgodnie z kanonem 2359 jest meritum sprawy i rozmywanie tego jest ciągiem dalszym manipulacji/oszustwa/zła
GK
Gosia Kurzawa
8 marca 2023, 08:25
Czytanie pierwsze (Jr 18, 18-20) Niegodziwi rzekli: "Chodźcie, uknujemy zamach na Jeremiasza! Bo przecież nie zabraknie kapłanowi pouczenia ani mędrcowi rady, ani prorokowi słowa. Chodźcie, uderzmy go językiem, nie zważajmy wcale na jego słowa!" Usłysz mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników! Czy złem za dobro się płaci? A oni wykopali dół dla mnie. Wspomnij, jak stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od nich Twój gniew.
XZ
~XY Z
9 marca 2023, 20:08
Prawda nas wyzwoli....
MK
~Monika Kos
8 marca 2023, 07:51
Oj kompletnie nie wyszła ta obrona Wojtyły, bardzo naciągana, ale też zadanie karkołomne. Może lepiej zmierzyć się z prawdą, albo pochylić nad losem pokrzywdzonych? Jest mi bardzo przykro, że taki autorytet postępował w ten sposób. Tyle mówił o poszanowaniu godności człowieka, a gdzie tu poszanowanie godności tych biednych dzieci. Nie ma co go wybielać na siłę. Smutne.
MP
Michał Parasol
8 marca 2023, 07:09
Fakty nie pasują do przekonań, tym gorzej dla faktów. Ot cała tajemnica wiary.
MP
~Maciej P
8 marca 2023, 01:00
Dlaczego przez tyle lat episkopat/biskupi tych spraw nie wyjaśnili ? Jeśli z ich strony jest bierność to dobrze ze ktoś wreszcie się za ta sprawę wziął.
KK
~Kacper Koper
7 marca 2023, 23:57
Jak zawsze "nie wiem ale się wypowiem". Po pierwsze sprawy ks. Lorenca i Sadusia opisała Rzeczpospolita. Wynika z ich śledztwa że Karol Wojtyła zrobił wszystko jak należy. List który bezpieka spreparowała nie został prawdopodobnie nigdy wysłany, a nawet jeśli nie ma żadnego śladu czy została podjęta interwencja czy nie. Kardynał Groer 14 września 1995 r. – został odsunięty przez JPII. Łukasz Olewiński jak pan kajzer też mówi jakieś głupoty o "po odsianiu sugestii "podprogowych" i tak pozostajemy z silnym materiałem, który niemal w stu procentach przemawia za prawdziwością tezy zawartej w filmie." A gdzie niby? Jedyne co są to zeznania anonimowych świadków którzy sobie przypomnieli jak to bywa zawsze, po 50 latach że mówili coś komuś kto prawie od 20 lat nie żyje. No tak się składa, że jakoś tak przez ponad 20 lat bycia papieżem nikt nic nie zarzucał, jakoś wszyscy milczeli, teraz nagle obudzili się.
BK
~bogdan kajzer
8 marca 2023, 18:03
"No tak się składa, że jakoś tak przez ponad 20 lat bycia papieżem nikt nic nie zarzucał, jakoś wszyscy milczeli, teraz nagle obudzili się." No tak się jakoś składa, że ujawnienie traumy skrzywdzenia przez seksualnego molestanta nie jest tym samym, co obwieszczenie, ze jutro zmieni się pogoda. Tak się jakoś składa, ze niektórym ludziom brakuje empatii - tej umiejętności zrozumienia bliźniego, który znalazł się w trudnej sytuacji. Tak się jakoś składa, że Bóg stworzył człowieka z emocjami, uczuciami - a nie z gotowością szybkiego otwartego komunikowania każdemu i zawsze o wszystkim co się stało, bez względu na okoliczności. A poza tym: tak się składa, że akurat Ewangelia nakazuje chronić maluczkich, niewinnych i jednoznacznie mówi co czeka człowieka, który bezbronnych maluczkich krzywdzi. A odnośnie reportażu Gutowskiego: tak się jakoś składa, że o tym, iż wiedziano że niektórzy kapłani molestują dzieci mówi w tym materiale inny - wiekowy już - kapłan... Proszę UWAŻNIE obejrzeć.
AT
~Agnieszka Tokarz
7 marca 2023, 23:41
Proszę nauczyć się oceniać film obiektywnie jeśli oczekuje Pani tego samego od redaktora. Z całym szacunkiem, ale naprawdę warto obejrzeć jeszcze raz ten film traktując Wojtyłę jako zwyczajną osobę. Fakty są, wystarczy je połączyć. Wojtyła - człowiek obracający się niemal całe życie w tym środowisku nie był na pewno głupi, a Pani niemal mu to sugeruje, że niczego się nigdy nie domyślał, tymbardziej, że wiedzieli o tym inni. To straszne jak traktuje Pani traumy, z którymi może się mierzyć pewnie minimum kilka tysięcy osób na rzecz swojego uwielbienia danej osoby.
TA
Thomas Andrew
7 marca 2023, 23:25
Jeśli dyskutuje się o jakości filmu, to wypadałoby merytorycznie podać jakieś kontrargumenty, a nie zarzucać autorowi, że stawia jakieś tezy. Proszę wybaczyć, ale ten artykuł jest na poziomie sprzeczek w social-mediach, gdzie po gdy ktoś nie ma argumentów, to wytyka drugiej stronie, że zrobiła błąd ortograficzny. Na koniec odnośnie: "dlaczego założono w filmie, że Wojtyła powinien informować kard. z Austrii, że powodem przyjazdu ks. Sadusia do pracy w parafii w Austrii jest ukrycie go przed odpowiedzialnością za przestępstwa pedofilskie?" Po pierwsze - nie chodzi o informację, że powodem przyjazdu jest "ukrycie go", a informację o samym fakcie, że jest to ksiądz o takich skłonnościach. Proszę nie manipulować. Po drugie - sprawdziła Pani, czy nie miał takiego obowiązku? Może zamiast pocić się nad dezawuowaniem materiałów dziennikarskich lepiej byłoby samemu podjąć trud dotarcia do prawdy historycznej, skoro nie odpowiadają Pani ustalenia innych dziennikarzy?
JP
~Jacek P
7 marca 2023, 21:21
Mamy oczywisty atak na Kościół. I każdy pretekst jest dobry. Ale katolik powinien pamiętać, że księża jako spowiednicy znają wiele grzechów (nie tylko jeden aktualnie modny). I jest jeszcze nakaz postępowania w takiej sytuacji gdy ktoś inny grzeszy - najpierw upomnienie indywidualne, potem z pomocą innych (to mówi Jezus w Ewangelii). A teraz okazuje się, że konieczne jest "wykazanie się" zrobieniem wszystkiego co należy (oczywiście to krytycy wiedzą co należało) i najlepiej udokumentowanie tego. Jeśli czyjaś cicha interwencja uratowała kogoś (doprowadziła do nawrócenia) to teraz będzie zarzut, że to powinno być potępienie. Natomiast dziwnie jest stawiana kwestia zadośćuczynienia, to spoczywa na winnym. Dlaczego żąda się tego od Kościoła? Taki winny członek Kościoła, zwłaszcza wykorzystujący sprawowane w nim stanowisko, czyni także szkodę Kościołowi. Nadużywa zaufania jakim go obdarzono, czyni zgorszenie (ale i o zgorszeniach mówił Jezus więc chrześcijanin nie powinien się dziwić).
AM
~Andrzej Mackiewicz
7 marca 2023, 20:48
Taka osobista refleksja odnośnie refleksji Pani Autorki : Zawsze można nakręcić "swój film" / lepszy :-) / wszystkich satysfakcjonujący (?). Wystarczy "najlepszy pomysł" (może ... najszczersze INTENCJE :-) ), no bo przecież kasę można zebrać na "patronite" chociażby ... Pozdrawiam, życzę Dobrego Dnia !
BZ
~Bestia z Wadowic
8 marca 2023, 16:36
Obawiam się, że wyszłoby coś w stylu „Smoleńska”
DS
Dariusz Sandecki
7 marca 2023, 19:57
Trzeba być ograniczonym, żeby nie dostrzec, że mamy do czynienia z sekwencją zdarzeń, w której nie ma przypadków. Nie jest przypadkiem, że żyjemy w czasie kreowania NOWEGO, który nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, rozumem i prawem naturalnym. W skali globalnej, powoli kształtuje się Nowy Wspaniały Świat, w którym KK ma funkcjonować jako "nowe chrześcijaństwo" z utopii socjalisty Saint-Simona (polecam przeczytać). W skali europejskiej mamy rodzenie się państwa federalnego, na którego drodze stoją resztki suwerenności i niezależności kulturowej Polski (bo jej wina polega na organicznym zespoleniu z Kościołem). Ażeby złamać kręgosłup tu nad Wisłą, trzeba ubezwłasnowolnić autochtonów (to już zrobiły media i kultura masowa). Wobec słabości instytucji politycznych i klasy politycznej, jedyną barierą jest KK. Na czym w dużej mierze zbudowany jest jego chwiejący się i podkopywany codziennie w mediach autorytet? Na JP II. Mam tłumaczyć dalej ?!
CH
~C h
7 marca 2023, 19:27
Otóż, problemem nie jest Saduś, Sapieha czy ktokolwiek z tej strony areny. Problemem jest fakt, że przenosząc księdza w inne miejsce nie pozbawiało się go zdolności krzywdzenia dzieci. Autorka tego tekstu, podobnie jak bohaterowie reportażu, nie wspomina o dzieciach.
JS
~Jerzy Schwierz
7 marca 2023, 18:28
Moim zdaniem to służy jedynie rozwalaniu Kościoła. Dlaczego? Bo materiał nie uderza w księży konkretnych sprawców, nie zmierza do postawienia ich przed sądem i uzyskania zadośćuczynienia, ale uderza w Jana Pawła II właśnie dlatego, że został ogłoszony świętym. To dopiero będzie szok, jak się katolikom zrobi taki reportaż, co nie? A tak nawiasem mówiąc, to ten materiał niczego nie wnosi. Nie ma bowiem znaczenia, czy Jan Paweł wiedział, czy nie wiedział. On nam nie odpowie już. I z tego względu ten materiał też nie jest uczciwy. Ale to nie ma znaczenia, czy wiedział. Znaczenie ma uzyskanie zadośćuczynienia od konkretnych sprawców, a niestety ten materiał w żaden sposób do tego nie zmierza.....
ŁO
~Łukasz Olewiński
7 marca 2023, 15:39
Film z tezą? Tak. Użyte mechanizmy perswazji? Tak. Nie zmienia to jednak faktu, że po odsianiu sugestii "podprogowych" i tak pozostajemy z silnym materiałem, który niemal w stu procentach przemawia za prawdziwością tezy zawartej w filmie. Uczciwa obrona Wojtyły wymaga znacznie więcej niż tylko zarzucania filmowi dla mas bycia filmem dla mas i próby przedstawienia go jako nic nie wnoszącej propagandy.
BK
~bogdan kajzer
7 marca 2023, 15:37
Tak jeszcze nawiasem, jako post scriptum. W reportażu Gutowskiego wspomniano sprawę kardynała Groera. Proszę przeczytać co o tym pisano na tymże portalu, ile w najbliższym otoczeniu Papieża i w Nim samym było woli do zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej nieszczęsnej sprawie. https://deon.pl/wiara/wiara-i-spoleczenstwo/ile-wiedzial-jan-pawel-ii-smutna-historia-kardynala-groera,519600
BK
~bogdan kajzer
7 marca 2023, 15:31
Z całym szacunkiem dla wyrażanych przez Autorkę wątpliwości - jednak materiały w filmie Gutowskiego są zbyt jednoznaczne. Autorka nieco skręca w bok od meritum, sugerując, że istotą sprawy Sadusia były jakieś pieniądze. Sednem wszystkich opisywanych historii był brak natychmiastowego działania kurii w celu OCHRONY ofiar i zadośćuczynienia krzywdzie. Mam wrażenie, że Autorka oglądała materiał reportażu z założoną z góry postawą: jak bronić Wojtyły? To jednak nie późniejszy Papież był wówczas ofiarą. Czy nadmierne jest oczekiwanie, że dzieci w Kościele są chronione zawsze? Pyta Autorka "Jak w tej sytuacji Wojtyła miał rozeznawać co jest prawdziwą a co fałszywą informacją...?" To naprawdę trudno było udać się do miejsc, w których działali oskarżeni o pedofilie księża i rozpytać parafian? Nie zauważyła Autorka, że mieszkańcy wiosek jeszcze dziś wspominają, że "mówiło się o tym..., głośno o tym było..."?