Francja: media nie odpowiadają na zarzuty papieża
Francuskie media nie odpowiadają na zarzuty postawione im wczoraj przez papieża podczas konferencji prasowej w samolocie. Franciszek zapytany przez korespondentkę „Le Monde” o przyczyny tak szybkiego przyjęcia dymisji abp. Aupetit, odpowiedział, że paryski arcybiskup jest ofiarą niesprawiedliwości.
Abp. Michela Aupetit pozbawiono dobrej reputacji do tego stopnia, że nie mógł dłużej kierować diecezją. Zarzuty postawiły mu media, poczynając od tygodnika "Le Point", ale nigdy nie przedstawiły dowodów jego winy, a jedynie przeczące sobie nawzajem przypuszczenia anonimowych świadków.
Jeszcze kilka dni temu można było sądzić, że sprawa abp. Aupetit jest już definitywnie zakończona. Dla Paryża ten rozdział został już zamknięty – mówił na antenie Radia "Notre-Dame", Gérard Leclerc. Tymczasem wczoraj papież na nowo otworzył sprawę paryskiego arcybiskupa.
- Powiedźcie mi, cóż on tak poważnego zrobił, że musiał dostać dymisję. Nie wiemy, jakie są oskarżenia – przyznał Franciszek, wzbudzając tym samym głęboką konsternację. Do wczoraj bowiem jednym z głównym argumentów świadczących o winie abp. Aupetit była właśnie decyzja papieża. Skoro Franciszek tak szybko przyjął rezygnację, to powody muszą być o wiele poważniejsze niż mail do sekretarki – twierdzili dziennikarze tygodnika "Famille Chretienne".
Choć to właśnie oni przeprowadzili najbardziej wnikliwe dochodzenie w sprawie byłego arcybiskupa Paryża, nie potrafili dostarczyć innych dowodów jego winy. Musieli przyznać, że domysły ludzi z najbliższego otoczenia przeczą sobie nawzajem. Jedni twierdzili, że ks. Aupetit miał utrzymywać relacje z kobietą, inni wręcz przeciwnie, stanowczo temu zaprzeczali, podkreślając, że to właśnie on padł ofiarą nachalności kobiety, graniczącej z nękaniem. Również zarzuty dotyczące złego zarządzania diecezją nie znalazły jednoznacznego uzasadnienia.
Podczas konferencji prasowej w samolocie papież przyznał, że abp. Aupetit zarzuca się uchybienia względem szóstego przykazania, ale zarazem zrelatywizował ich znaczenie i nie potwierdził ich prawdziwości. Franciszek podkreślił, że arcybiskup Paryża stracił dobre imię nie na skutek grzechu, ale plotek rozgłaszanych przez odpowiedzialnych za informację.
Francuskie media przytaczają wypowiedź papieża. "Le Figaro" wskazuje na ich bezprecedensowy charakter. Żaden inny papież nie komentował w ten sposób żadnej dymisji. Choć Franciszek zachęcił media do dalszego dochodzenia prawdy, jego apel nie znalazł na razie oddźwięku. Można wręcz odnieść wrażenie, że dziennikarze nad Sekwaną poczuli się dotknięci komentarzem papieża. Świadczy o tym komentarz Isabelle de Gaulmyn: „to niepoważne, do jednych plotek dodaje następne” – napisała na Twitterze redaktor naczelna dziennika "La Croix".
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł