Gen. Jaruzelski przed śmiercią przyjął sakramenty

(fot. PAP/Cezary Langda)
KAI / kn

Zmarły dziś generał Wojciech Jaruzelski, traktował Kościół jako ważnego partnera, ale miał tendencję do traktowania go instrumentalnie, robiąc wszystko by uzyskać odeń legitymizację swej władzy po stanie wojennym.

Choć przez większość życia deklarował się jako człowiek niewierzący, zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty.

Wojciech Jaruzelski pochodził z rodziny głęboko religijnej i patriotycznej. 7 października 1923 został ochrzczony w parafialnym kościele rzymskokatolickim w Kurowie, gdzie urodził się 3 miesiące wcześniej. Od 1933 uczęszczał do gimnazjum prowadzonego przez księży marianów na warszawskich Bielanach. Szkoła uczyła w duchu zasad katolickich i poszanowania polskiej tradycji. We wczesnej młodości był bardzo religijnym i dobrze zapowiadającym się uczniem.

DEON.PL POLECA

Głęboka zmiana jego światopoglądu nastąpiła w trakcie przymusowego pobytu na terenie ZSRR, gdzie w 1941 r. wraz z rodziną został deportowany z terenów Litwy do ZSRR. Od 1945 r. - w świetle materiałów IPN - był współpracownikiem radzieckiego wywiadu tzw. Informacji Wojskowej.

W okresie swej kariery wojskowej i politycznej w PRL deklarował się jako człowiek niewierzący i nigdy nie brał udziału w uroczystościach religijnych. Ponoć nawet na pogrzebie swej matki, który miał charakter katolicki, podczas Mszy św. stał na zewnątrz świątyni.

Z drugiej strony Jaruzelski był z pewnością tym polskim przywódcą komunistycznym, który nawiązał najbliższe kontakty z Kościołem i dokonał na jego rzecz największych koncesji. Nie przeszkadzało mu to jednak w rozpętywaniu histerycznych, antykościelnych kampanii za pomocą Jerzego Urbana, który był rzecznikiem rządu w okresie, kiedy Jaruzelski był premierem. Można więc powiedzieć, że polityka Jaruzelskiego wobec Kościoła była niespójna i dwutorowa.

Zdaniem Pawła Kowala, autora znakomitej monografii "Koniec sytemu władzy", Jaruzelski od chwili wprowadzenia stanu wojennego zaczął Kościół traktować jako bardzo poważnego partnera, który mógł odegrać rolę istotnego czynnika stabilizacji społecznej. Po drugie gotów był dokonać bardzo istotnych koncesji na rzecz Kościoła, pod warunkiem, że będzie gotów on udzielić swego autorytetu celem uwiarygodnienia ekipy generała.

Kościół utrzymywał wprawdzie kontakty z władzą, ale dążył do zredukowania zakresu tego współdziałania w sferze politycznej, unikał sytuacji, w której - jako instytucja obdarzona autorytetem - przyczyniałby się do legitymizacji reżimu, unikał jak ognia dzielenia się swym autorytetem. W tym zakresie kard. Glemp w zdecydowany sposób podtrzymał linię kard. Stefana Wyszyńskiego.

Przypomnijmy, że w ślad za reaktywowaniem we wrześniu 1980 r. działania Komisji Wspólnej rządu i Episkopatu, 10 stycznia 1981 r. został powołany Zespół Roboczy ds. legislacyjnych, który miał przygotować odpowiednie akty prawne mające na celu uregulowanie relacji państwo-Kościół. Przewodniczyli mu do strony kościelnej ks. Alojzy Orszulik a od państwowej min. Adam Łopatka.

Prace zespołu - na mocy decyzji gen. Jaruzelskiego - nie zostały przerwane przez wprowadzenie stanu wojennego. Usilnie starano się sprawić wrażenie, że ekipie generała faktycznie zależy na normalizacji stosunków z Kościołem i udzielenia mu dużych swobód działania. Podjęto więc pracę nad dwoma dokumentami: Deklaracją, która miała być rodzajem porozumienia pomiędzy rządem a Konferencją Episkopatu oraz nad projektem ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego.

Projekt deklaracji był gotowy w końcu 1983 r. Składała się ona z 78 artykułów, w których Kościół uznawał m. in. świeckość państwa, a państwo akceptowało fakt, że Kościół rządzi się swym własnym prawem "swobodnie wypełniając swą władzę duchową i jurysdykcję, administruje i zarządza swymi sprawami". Przyznawał także Stolicy Apostolskiej wyłączne prawo do mianowania biskupów, po uprzedniej konsultacji z rządem PRL. Określał też warunki pracy kapelanów w wojsku, itp. Taki kształt deklaracji - mimo uzgodnienia na forum zespołu - nie znalazł jednak akceptacji najwyższych władz państwa. Widać stąd, że Jaruzelski dialog z Kościołem traktował dość instrumentalnie, nie zamierzając na tym etapie wywiązać się z podejmowanych obietnic.

Jednoczesne bowiem, niemal co tydzień rzecznik rządu Jerzy Urban rozpętywał histeryczne antykościelne kampanie, oskarżając go o zaangażowanie polityczne po stronie opozycji. Tworzenie takiej atmosfery było wstępem do zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Oczywiście nie znalazły się żadne dokumenty, które wskazywałyby na udział Jaruzelskiego w tej zbrodni.

Niedługo po śmierci ks. Popiełuszki, ekipa Jaruzelskiego wpadła na pomysł nawiązania dyplomatycznych stosunków ze Stolicą Apostolską. Intensyfikacja tych kontaktów nastąpiła w latach 1985-86, kiedy pojawiły się pierwsze symptomy przełamania międzynarodowej izolacji PRL. W 1986 r. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych PRL opracowano plan przekształcenia istniejących już "kontaktów roboczych" ze Stolicą Apostolską w stosunki dyplomatyczne. Sam gen. Jaruzelski zabiegał usilnie, aby ich nawiązanie nastąpiło bezpośrednio w ślad za wizytą Jana Pawła II w Polsce w czerwcu 1987 r.

Jednakże zarówno Jan Paweł II i jak i przedstawiciele dyplomacji watykańskiej z dużą rezerwą odnosili się do tego tematu, będąc jak najdalsi od tego, aby Stolica Apostolska mogła być w jakikolwiek sposób "użyta" do legitymizacji władzy ambitnego generała. Jako warunek stawiała kwestię przywrócenia statusu prawnego Kościoła katolickiego w Polsce oraz swobód i praw obywatelskich.

Tym tłumaczyć można fakt, że umowę ze Stolicą Apostolską poprzedziło przyjęcie przez polski Sejm 17 maja 1989 r. trzech ustaw uznających prawny status Kościoła i gwarantujący mu możliwości pełnienia swej misji. Była to ustawa o stosunkach państwo-Kościół, ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania i dodatkowo ustawa o ubezpieczeniu duchownych.

Warto też wspomnieć, że 1988 r. przedstawiciele władz - po nieudanych próbach skłonienia Episkopatu do oddelegowania do założonego przez Jaruzelskiego Patriotycznego Ruchu Obrony Narodowej, cieszącego się się autorytetem grupy działaczy katolickich - gotowi byli nawet na zgodę na utworzenie partii chadeckiej, byleby została ona oficjalnie poparta przez Kościół. Oznaczało to - jak zaznacza autor - "próbę ustanowienia swoistego państwowo-kościelnego kondominium politycznego, które zakładałoby przyjęcie przez Kościół postawy neutralnej polityki wobec władz".

Jednak Kościół nie dał się wciągnąć w tego rodzaju grę. Kard. Józef Glemp, abp. Bronisław Dąbrowski i pozostali członkowie polskiego Episkopatu - mimo podtrzymywania stałego dialogu z władzą - nie dali się jednak przekonać do żyrowania posunięć Jaruzelskiego. Nie pozwolili na to, aby Kościół został wmontowany w system władzy konstruowany przez Jaruzelskiego.

Stolica Apostolska podjęła decyzję o wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Polską dopiero po wygranych przez opozycję wyborach z 4 czerwca 1989. Reaktywowano je 17 lipca 1989 r., a szczegółowe negocjacje na temat Konkordatu zostały podjęte dopiero w rządem Hanny Suchockiej.

Jaruzelski jednak w grudniu 1989 r. - jako prezydent RP - miał okazję przyjąć listy uwierzytelniające od pierwszego po wojnie nuncjusz apostolskiego w Warszawie, którym został abp Józef Kowalczyk.

Przez ostatnie kilkanaście lat życia gen. Jaruzelski deklarował się jako agnostyk, podkreślając swe uznanie dla społecznej roli jaką pełni Kościół. Zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Gen. Jaruzelski przed śmiercią przyjął sakramenty
Komentarze (54)
K
King_James_I
24 września 2014, 17:57
Gen. Jaruzelski umarl. Poszedl tam gdzie jego miejsce i zdal sobie sprawe, ze pieklo jest prawdziwym miejscem. Zobaczymy go przed Wielkim Bialym Tronem gdzie otrzyma swoja wieczna kare w jeziorze ognia. Tak jak papieze za Inkwizycji, tak kolejny Katolik, gen. Jeruzelski, splamil sie krwia wielu niewinnych ludzi, w tym Chrzescijan i Zydow. Sakramenty nie maja mocy, zeby kogokolwiek zbawic. Nie ma nawet takiego slowa w Pismie Swietym. Nie okazal skruchy za swoje grzechy i nie uwierzyl, ze Pan Jezus Chrystus umarl za niego na krzyzu i ze zmartwychwstal. Co sie z wami dzieje, Katolicy? Po co modlicie sie za tego zdrajce? Czysciec nie istnieje, jest to niebiblijne, antychrzescijanskie klamstwo do robienia pieniedzy. Jest tylko niebo albo pieklo. Gen. Jaruzelski wybral to drugie miejsce.
K
ks.Jacek
27 maja 2014, 18:32
to bzdura. Wszyscy się powołują na KAI a na stronie KAI-u nie ma o tym ani słowa. Może by najpierw sprawdzić? [url]http://blogpublika.com/2014/05/26/ks-jacek-bo-generale-nie-znasz-godziny-z-pietnem-kaina-krwia-swego-brata/[/url]
A
amenides
28 maja 2014, 09:31
Co Ty taki ulizany. Nie wiesz gdzie wlazłeś? Jesteś na DEON-ie  Więc weź się w garść i przyjmij tutejsze reguły. Musisz pierdolnąć pięścią w stół i powiedzieć Ja tu teraz mówię. Inaczej zostaniesz przerobiony na obornik. Tutaj się rżnie swojego rozmówcę. Tutaj nie ma żadnych argumentów, tutaj jest siła w wyzwiskach. Im więcej z Twojej strony obraźliwych wyzwisk, tym większa twoja siła i zaczynają ciebie słuchać. Jak za czasów inkwizycji. Jeśli nie rozumiesz co do ciebie napisałem, to weź lekarstwo i spierdalaj.
E
eneN
27 maja 2014, 10:03
są i tacy, którzy sądzą, że szatan też kidyś się nawróci...
Rafał Dąbrowa
27 maja 2014, 09:39
Drodzy czytelnicy, niech każdy zabiega o SWOJE zbawienie. Bo ta granica, którą właśnie przekroczył gen. Jaruzelski, jest jeszcze przed nami wszystkimi. Nikt TAM nie wejdzie o własnych siłach - każdego z nas osądzi Bóg. I jak powiedział Jezus: Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. Więc baczcie na to co piszecie, bo swoim językiem wydajecie wyrok na samych siebie. Życzę wszystkim, byście trafili do nieba - tam, gdzie (mocno w to wierzę) jest teraz gen. Jaruzelski.
27 maja 2014, 09:12
Pluszowy kościółek ma problem. Tak samo, jak ma problem kościółek „narodowy”. Tyle, że gdybanie na forach i pisanie niezliczonych artykułów nie ma sensu, gen. Jaruzelski już poznał wyrok swojego sądu szczegółowego. Nam pozostaje, co najwyżej szczera modlitwa. Oczywiście o ile nie wynika ona z lansowanej przez niektórych politycznej poprawności.
K
klax
27 maja 2014, 08:48
Wg informacji medialnych generał przyjął przed śmiercią Święte Sakramenty. Bez względu na moje wcześniejsze oceny jego postępowania, nie mógł być aż tak złym człowiekiem, skoro Pan Bóg dał mu czas na nawrócenie. Niech odpoczywa w pokoju +
A
anonim
27 maja 2014, 20:45
nie mógł być aż tak złym człowiekiem, skoro Pan Bóg dał mu czas na nawrócenie --- Jeżeli sądzisz, że Pan Bóg daje nawrócenie tylko nie aż tak złym, a tym aż tak złym to nie daje nawrócenia, to Twoje poglądy są bzdurne.
H
Hof
27 maja 2014, 08:47
Ta śmierć przypomina mi śmierć Rudolfa Hessa, komendanta obozu Auschwitz Birkenau. Też pochodził z głęboko wierzącej rodziny. Jego siostry były zakonnicami. Jednak rozsmakował się w zabijaniu w czasie pierwszej wojny światowej i prawdopodobnie w jej trakcie został homoseksualistą. Po wojnie został schwytany, odesłany do Polski i skazany na karę śmierci. Przed śmiercią się nawrócił, pewnie pod wpływem modlitwy swoich sióstr zakonnic, wyspowiadał się i przyjął komunię. Został powieszony na terenie obozu i była to jak najbardziej sprawiedliwa kara. Bardzo wielu więźniów nawraca w zakładach karnych, co oczywiście nie kończy wykonania kary. Niestety Jaruzelskiego nie ukarano, jak i innych komunistycznych zbrodniarzy. To świadczy o patologii tzw. wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju, no i demoralizacji znacznej części społeczeństwa, które tego nie piętnuje. Chwala jednak kibicom i innym młodym ludziom, którzy mają odwagę domagać się sprawiedliwości, choć ponoszą za to drakońskie kary.
J
japo-kon
27 maja 2014, 09:28
Pohamuj się z oceną! Zmarł człowiek, który na łożu śmierci pojednał się z Bogiem, więc kim jesteś, że kwestionujesz tę łaskę od Boga, a czy był zbrodniarzem, sąd tego nie roztrzygnął.
E
eNeN
27 maja 2014, 10:17
pojednał, czyli dokonal prywatnego aktu religijnego. dlaczego sprawa trafia do mediow?
M
maria
27 maja 2014, 13:32
jedno się ma nijak do drugiego.Dobrze,że przed śmiercią pojednał się z Bogiem,ale kare za swe czyny powinien ponieść,bo nie zrobił nic,żeby ulżyć Polakom prześladowanym min. za wiarę.
M
maria
27 maja 2014, 13:35
dlatego,że był osobą publiczną i dlatego,żeby nikt np nie kwestionował jego pochówku z wszelkimi honorami państwowymi
A
Asia
27 maja 2014, 08:23
Bogu niech będą dzięki. Jezus po to cierpiał na krzyżu, aby każda nieśmiertelna dusza mogła odowłać się do Jego Miłosierdzia, chociażby w ostatniej chwili. Jeśli nie potrafimy się z tego cieszyć ze względu na generała, cieszmy się ze względu na Pana.
K
Krystian
27 maja 2014, 07:21
Jezus zwyciężył to wykonało się, Szatan pokonany Jezus złamał śmierci moc! Jezus jest Panem o Alleluja  Po wieczne czasy Królem Królów jest.
W
wieczność
26 maja 2014, 23:58
Dlaczego Katolicka Agencja Informacyjna uznała za stosowne powiadomić, że generał Wojciech Jaruzelski przyjął przed śmiercią sakramenty? Jaki jest cel upublicznienia tej informacji? Czy portale katolickie nie mają ważniejszych tematów? To najważniejsze dla umierającego człowieka. Każdy katolik w Polsce, nawet zaciekły przeciwnik generała życzy takiego pojednania się z Bogiem, gdyż to już na wieczność. Jaruzelski był katolikiem, ochrzczony, jego matka zapewne modliła się za niego, otrzymał łaskę. Miłosierdzie Boże jest dla każdego, kto zwróci się o nie do Boga.
VP
VOX POPULI
26 maja 2014, 22:29
Pytanie do Redaktora Deonu, ale także do Szefa KAI Dlaczego Katolicka Agencja Informacyjna uznała za stosowne powiadomić, że generał Wojciech Jaruzelski przyjął przed śmiercią sakramenty? Jaki jest cel upublicznienia tej informacji? Czy portale katolickie nie mają ważniejszych tematów?
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
27 maja 2014, 00:25
Na złość lewakom :-) Nie dość, że przegrali wybory, w tym tęczowa wersja z Palikotem i Grodzkim walnęła o czarną ziemię to jeszcze ich "święty", "bohater", największy przyjaciel ZSRR, twórca jednostek kleryków w Ludowym Wojsku, kapuś NKWD, przeciwnik Kościoła katolickiego w Polsce, który prosił Kreml o interwencję w Polsce na początku 1980 roku na końcu, cytując pana premiera Tuska, klęczał przed księdzem. To czarny dzień dla lewaków. Potrzeba jednak więcej informacji. Lewi sugerują, że p.Jaruzelski był nieświadomy i ksiądz robił nad nim czary-mary wbrew jego woli. Jeżeli już wspomniało się o sakramentach to myśle, że potrzeba tu pełnej informacji, a nie krótkiej wzmianki. Może więcej dowiemy się od księdza, który odparawi pogrzeb.
A
Aśka
27 maja 2014, 08:20
Generał Jaruzelski nie miał nic wspólnego z lewakami.
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
27 maja 2014, 19:14
Faszystą nie był. Wiem, że zrobił czystki żydowskie w Ludowym Wojsku i z tego powodu oskarżenia o antysemityzm mogą się pojawiać. Trzeba jednak zaznaczyć, że de facto nie chodziło o czystki etniczne tylko o walkę dwóch komunistycznych frakcji. Inną sprawą jest to jak wiele złego wyrządziła ta i inne antysemickie czystki dla wizerunku Polski za granicą. Nikogo nie interesowały jakieś walki frakcyjne komunistów. Pozostał smród antysemityzmu.
S
sufler
26 maja 2014, 22:17
Mała wskazówka dla obecnych na forum wszechwiedzących sędziów: M. czyściec, D. czyśćca, C. czyśćcowi, B. czyściec, N. czyśćcem, Ms. czyśćcu, W. czyśćcu
MR
Maciej Roszkowski
26 maja 2014, 21:33
Nie ma szans abyśmy doszli do jednolitego poglądu, więc ciszej nad tą trumną.
Kamila
26 maja 2014, 20:02
zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty. Bogu niech będą dzięki! Modliłam się o to.
?
?
26 maja 2014, 21:08
czyli pogrzeb w obrządku katolickim?
G
Gunter
26 maja 2014, 17:27
Podobno w 2004 roku publicznie przeprosił za zło które wyrządził
G
ger
26 maja 2014, 20:22
"Podobno"? Wskaż źródło albo nie siej dezinformacji.
M
MałaMi
26 maja 2014, 17:02
Niech spoczywa w pokoju i cieszy się Życiem Wiecznym.
M
Marysia
26 maja 2014, 16:33
Tak, ja tez moge zyc mega grzesznie, a wygodnie wychodzac z zalozenia, ze i tak sie "przesmykne" wyrazajac skruche w ostatniej sekundzie zycia. Mysle, ze temu panu zbyt wielu ludzi jednak nie wybaczylo tego, co zrobil i tak predko o jego winach nie zapomni... Jest taki bol, ktory trwa...
M
Mariusz
26 maja 2014, 17:44
Nie wiesz czy on wychodził z takiego założenia. Może wychodził z założenia ze i tak nigdy się nie skruszy i jego serce zostało zatwardziałe prawie do samego końca. I wtedy miłosierdzie Boże zaczeło się przez sumienie dobijać do niego, odczuł żal za winy i dostąpił przebaczenia. Nie nam to oceniać! "Nie sądzcie!" A co do bezczelnego przesmyknięcia się to nie radzę. To tak jakbyś oświadczyła mężowi, że i tak go będziesz zdradzać zaznaczając aby się nie nie przejmował bo w ostatniej chwili życia przyjdziesz do niego z przeprosinami więc wszystko będzie git! Absurd i kpiny z Boga. Bedąc Bożymi ludzmi trzeba mu wybaczyć: "Bo jeśli wybaczycie ludziom ich upadki, i wam wybaczy wasz Ojciec w niebie. Jeśli jednak nie wybaczycie ludziom, to wasz Ojciec nie wybaczy i wam waszych upadków" (Mt 6,14-15). Nie oznacza to, że uczucie żalu zniknie ale trzeba racjonalnie pragnąć dla niego tego aby dostąpił przebaczenia i miłosierdzia Bozego. Niech spoczywa w pokoju. Amen.
H
Hastatus
26 maja 2014, 17:46
Dla takich ludzi jest czyściec. Miłosierdzie Boże nie przekreśla Bożej Sprawiedliwości.
M
Mariusz
26 maja 2014, 18:50
Już to widzę, jak zaraz się podniosą głosy protestanckich heretyków, ze nie ma czyśca bo nie o nim w Biblii. Już się flaki przewracają na ich dosłową interpretacje Słowa, tak jaby z resztą mieli jakiekolwiek prawo je po swojemu interpretować. Uprzedzając te głosy dodam jedynie, że Biblia nie spadła z Nieba ale powstało pod natchniniem Ducha w Kosciele i tylko Kosciół, jak pisze Piotr Apostoł w swoim liscie, ma prawo interpretować. A jeszcze jedno odnośnie czyśca i wojujących protestantów. Jeśli Jaruzelski będzie zbawiony to co według was będzie zaraz po śmierci robił w Niebie, nie nauczywszy się pierwsze doskonale miłować Boga, co możęe nastąpić, za życia teraz (nie wydaje mi sie ze w jego przypadku tak sie stało) lub w stanie ostatecznego oczyszczania miłości z egozimu?
M
Mariusz
26 maja 2014, 18:53
*... stanie oczysczenia miłości z egoizmu, które nazywamy czyścem.
A
anonim
26 maja 2014, 20:13
I gdy kiedyś przekonasz się, że "wielu takich panów" znalazło się w niebie, to ten Twój "taki ból "będzie trwał... A przez ten "taki ból" wielu wolało znaleźć się w piekle niż w niebie z "takimi panami"...
B
beata
26 maja 2014, 20:33
Marysia zakładam, że to co piszesz jest teoretyczne. Nie można żyć grzesząc i zakładać, że nawrócimy się w ostatniej sekundzie życia. Nie wiemy kiedy nadejdzie koniec życia tu na ziemi i czy zdążymy na skruchę. Co do wybaczenia czy  zapomnienia - myslę, że ludzie mają prawo do swoich uczuć, żalu jeśli tyle krzywd im wyrządzono. Na siłę nie da się przebaczyć czy zapomnieć. Na to Bóg wyznaczy czas... Ale myślę, że wiele słów nie potrzebnych w ostatnim czasie. Nie róbmy na siłę z Jaruzelskiego nie wiadomo kogo. Może lepiej przemilczeć ten czas niż pisać jak niektóre portale, że ks, Popiełuszko i Jaruzelski razem święci w niebie. Nie silmy się, zostawmy to Bogu.
K
k24
26 maja 2014, 16:07
Utrzymywanie Jaruzelskiego, to koszt małego przedszkola.
C
cm
26 maja 2014, 15:12
Oto pseudochrześcijaństwo środowiska "prawdziwych Polaków" i "prawdziwych katolików" widoczne w poniższych wpisach. Wy nie będziecie zbawiać nikogo, nie będziecie nikogo umieszczać w piekle i w niebie. Zostawcie to Bogu. Ta Wasza ideologia to po prostu jakiś pseudoreligijny obłęd. 
AT
Amos Tatarski
26 maja 2014, 15:26
Niestety tak, ideologia zwana nie wiadomo czemu chrześcijaństwem. Przykre, smutne, a jednocześnie wstrętne. Pierwszy błąd uczynił Jezus na krzyżu przygarniając łotra. O tym milczą, bo to było dawno, a może nawet o tym nie wiedzą...
B
boni777
26 maja 2014, 16:40
wydaje się, że usłyszeliśmy słowa z ust świętego Amosa Tatarskiego, a jeśli tak nie jest to Tatarski będzie kolejnym łotrem którego przygarnie Jezus :-)
H
Hastatus
26 maja 2014, 17:49
Znalazł się prawdziwy chrześcijanin, co to feruje wyroki na wszystkich, z którymi się nie zgadza. Zostaw Bogu ocenę, czy ktoś jest prawdziwym katolikiem czy nie, i nie obrażaj ludzi!
K
krzycho
26 maja 2014, 17:54
:) :) :)  Dobre podoba mi się
C
cm
26 maja 2014, 21:58
Czytaj ze zrozumieniem! 1) Nie feruję żadnych wyroków. Zbawienie, piekło i niebo to wyrok Boga. Czy tak krótki tekst trudno Ci przeczytać ze zrozumieniem? 2) To nie kto inny ale wspomniane przeze mnie środowiska same o sobie mówią, że są "prawdziwymi Polakami", "prawdziwymi katolikami", więc idąc Twoim tropem myślenia sami siebie obrażają!
A
Anakin
26 maja 2014, 14:52
czy przypadkiem odkladanie sakramentu pokuty na ostatnie chwile życia nie jest grzechem przeciwko Ducha Świętego. Tak słyszałem od katechetów. Ja rozumiem miłosierdzie. Tylko czy akurat takie osoby jak Julia Bestigerowa ("Krwawa Luna, specjalistka od zwalczania Kościoła i miażdżenia oponentom jąder służbową szufladą) czy Wanda Wasilewska (patriotka, która nie chciała powrócić do Polski nim nie stanie się 17. republiką) mają sobie na pewno zaklepac miejsce w życiu przyszłym rzutem na tasme?
V
Vader
26 maja 2014, 15:00
Nie "mają na pewno" i nie "zaklepać". Ale miłosierdzie Boże nie zna granic. Dla nas to może niepojęte, że nawróceni zbrodniarze otrzymają nagrodę tak jak ci zawsze wierni, ale przypominam o Dobrym Łotrze. Oraz przypowieść o robotnikach w winnicy.
A
Aga
26 maja 2014, 15:07
Znasz przypowieść o winnicy i tych, którzy pracowali tam niektórzy cały dzień, a niektórzy tylko godzinę i dostali taką samą zapłatę? Albo pamiętasz "dobrego łotra" z Golgoty? Naprawdę nie ma znaczenia czy człowiek długo żyje w grzechu i co na wywijał za życia, jeśli naprawdę żałuje i przyjęcie sakramemntów jest szczere, to nie jest to grzech, a nawrócenie i jak najbardziej możliwe.  Jeśli jest to tylko powierzchowne, by ludzie widzieli, albo by "zaklepać" sobie miejsce, to w takim wypadku nie ma przebaczenia. Nie nam sądzić. 
A
Aldona31
26 maja 2014, 15:44
Chyba nie nam to oceniać. Odkładanie, owszem, jest grzechem przeciwko Duchowi, tylko czy Jaruszelski tak myślał w ciągu życia? Nie sądzę. Mógł się nawrócić też przed śmiercią, mógł żałować. Tego NIE WIEMY... Nie nam to oceniach. Sąd ostateczny nie jest bilansem, czy więcej dobrych uczynków, czy złych. Na szczęście...
A
anx
26 maja 2014, 16:17
Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu nie tyle są uczynkami, co stanem. Ten stan odwrócenia od Boga może się nie skończyć i wtedy jest to dosyć poważny problem. Jeśli się człowniek nawróci, to Chwała Panu!
H
Hastatus
26 maja 2014, 17:45
"Naprawdę nie ma znaczenia czy człowiek długo żyje w grzechu i co na wywijał za życia, jeśli naprawdę żałuje i przyjęcie sakramemntów jest szczere ..." To nie ma wiele wspólnego z chrześcijaństwem, choć niektórym kościelnym lekkoduchom tak się wydaje, szczególnie tym deonowym. Tutaj właściwie każde uproszczenie jest fetowane jako prawda, a ludzie, którzy te uproszczenia próbują korygować są zniesławiani jako konserwatyści, mochery itp. Człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny i nawrócenie tej odpowiedzialności nie przekreśla, choćby miało miejsce w ostatniej chwili życia. Nawrócenie otwiera drogę do zbawienia przez oczyszczenie w tym życiu lub w postaci czyśca w życiu przyszlym.
K
kasiennka
27 maja 2014, 11:56
"... ci przede mną do Królestwa? Święty płacze, Bóg się śmieje.."
A
Ambiwalntny
26 maja 2014, 14:28
Gdzie są dowody, że przyjąłł ? Kto to poświadcza ? A może mu wmusili ? W jakim syanie wiedzy i umysłu to zrobił ? Dlaczego nie kazał ogłosić  swego nawrócenia ?  Ja szczerze powatpiewam w nawrócenie  kata Polaków. Ucieszyłbym sie gdyby ktos mnie przekonałargumentami,że kacyk się nawrócił. Dla Polaków ten gość zostanie  tylko zdrajcą. Nic nie wskazuje inaczej.  W ostatniej chwili mówi komuch, a wiecie, byłem zły, ale boje sie co to będzie - wałajcie tego  tam księdza.  BYłoby miło ale brak dowodów,a życiem do końca pokazywał  swój zły wybór. jak zdobedziecie wiarygodne relacje z nawrócenia to sie uciesze, tymczasem żal go i kto chce ten sie pomodli o miłosierdzie dla jego duszy,bo on sam jakoś litości dla Polaków nie miał. Nie zauważyłem zadośćuczynienia poszkodowanym. 
Paweł Tatrocki
26 maja 2014, 07:55
Czyli jednak się zbawił.
R
rafi
26 maja 2014, 09:50
Leninie-przygłupie, specjalisto-komunisto, dlaczego miałby się nie zbawić?
R
rafi
26 maja 2014, 11:25
Kolejny rafi? Chyba będę musiał zrobić sobie login.
Rafał Dąbrowa
26 maja 2014, 11:37
test konta ;)
Z
zeno
26 maja 2014, 13:18
Sam to nikt sie zbawić nie może. Tylko dzięki łasce. A Miłosierdzie Boże nie zna granic