Generał Jezuitów: naszym największym zadaniem jest pojednanie
"Pojednanie z Bogiem, ze stworzeniem i między każdym z nas jest naszym głównym wyzwaniem" - powiedział podczas swojej pierwszej konferencji prasowej nowo wybrany generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal.
68-letni Arturo Sosa jest 31. generałem jezuitów, a także pierwszym wybranym spoza Europy - pochodzi z Wenezueli. Podczas konferencji nawiązał do swojej pierwszej homilii wygłoszonej po wyborze na ten urząd, dodając, że misją chrześcijańską jest właśnie pojednanie. "Szukam niemożliwego" - powiedział dziennikarzom pytającym go o wyzwania dla wiary i możliwość jej współistnienia w tak pesymistycznej rzeczywistości wojen i ludzkiego cierpienia.
- Jezuici są wezwani do ufności w Jezusie. Mają szukać niemożliwych i nieprawdopodobnych rozwiązań, ponieważ tego uczy Bóg, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych - przypomniał słowa swojej homilii.
Dwie natury powołania jezuitów
- Jest wiele sposobów wyrażania wiary. Wiara pomaga nam żyć z nadzieją na lepszą przyszłość. Gdy analizujemy to, co się dzieje na świecie - wszelkie wojny, handel ludźmi, narkotykami, rozwarstwienie społeczne i walki największych potęg gospodarczych - łatwo wpaść w pesymizm. Wydaje się nam, że nie możemy nic zrobić w tych sprawach. Ale to jest możliwe, by żyć w pokoju, mieć co jeść, mieć dom, żeby w gospodarce były obecne etyka i sprawiedliwy podział dóbr. Wszystko to jest naszym zadaniem jako jezuitów, szukanie tej równowagi - powiedział nowy generał.
Jako drugi rdzeń tożsamości Towarzystwa przywołał "głębię intelektualną":
- Nie uporamy się z tymi problemami, jeśli nasza wiara nie będzie wsparta zrozumieniem procesów, w których uczestniczymy. Zrozumieniem aktualnego momentu historii, w którym się znajdujemy. Musimy budować naszą wiedzę naukową, kulturalną i osobistą. Musimy myśleć i działać jednocześnie - zaznaczył o. Arturo. Tak dzieje się w Chinach, gdzie wielu jezuitów zajmuje wysokie stanowiska profesorskie na uczelniach państwowych. Potrafią zmieniać świat pomimo ograniczeń wynikających z tamtejszej polityki.
Misja nowego generała
Czy nowy generał ma już wizję swojej posługi? W tej chwili zdaje się na trwającą wciąż kongregację generalną. To ona określi najważniejsze elementy, które Towarzystwo będzie realizować. Potrzeba tutaj wspólnoty i mądrości, żeby nie przeoczyć żadnego z ważnych aspektów.
- Istotę naszej misji jasno określił Sobór Watykański II. Pytania o służbę wierze i promowanie dialogu z braniem pod uwagę różnorodności kulturowej są nadal aktualne. Wciąż nie możemy uznać zadań sformułowanych na poprzedniej kongregacji za wypełnione. Imigranci, ubóstwo, dialog międzyreligijny i kryzys gospodarczy nie osłabły. Mamy jeszcze wiele do zrobienia w tych kwestiach - skomentował o. Sosa.
Będąc prowincjałem dla dzieł i domów narodowych, o. Arturo zapytał wspólnoty o słowo, które dzisiaj do jezuitów mówi Bóg. Było to przygotowanie do zbliżającej się kongregacji. Wszystkie zgromadzenia prowincjonalne przesłały swoje odpowiedzi, wśród których najczęściej pojawiał się wyraz "pojednanie".
- To było niepokojące, ale także potrzebne. Świat jest głęboko zraniony swym podziałem. Myślę tu nie tylko o Syrii, Iraku, ale także Wenezueli i wszystkich tych miejscach na mapie świata, gdzie ludzie są zmuszeni do migracji. Królestwo Boże nie może istnieć, jeżeli nie szanujemy się i nie uznajemy własnej odmienności. Nie będąc w zgodzie ze sobą, nie pojednamy się również ze światem, z ziemią, którą niszczymy. To doświadczenie wielu wspólnot jezuickich na świecie - podkreśla nowy generał.
"Czarny papież" odchodzi do lamusa
Ojciec Sosa powiedział swoim wyborze:
- Byłem bardzo zaskoczony, ale czuję się dobrze i jestem spokojny. Muszę się jednak przyzwyczaić do tej myśli. Jednocześnie jestem wdzięczny Panu i z radością podejmuję tę misję. Potrzebuję w tym pomocy od Boga i ludzi. Nie jest to coś, co mogę czynić sam.
Ojciec Arturo Sosa zna osobiście papieża Franciszka i ma z nim bardzo dobre relacje. Poznali się jeszcze, gdy papież był arcybiskupem Buenos Aires. Dużo rozmawiali przy wielu okazjach, a gdy tylko była taka możliwość, spotykali się zarówno w Ameryce Południowej, jak i po wyborze Franciszka na Stolicę Piotrową.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy określenie "czarny papież" podoba się nowemu przełożonemu jezuitów. Odpowiedź była negatywna:
- Jezuici są w służbie papieża i biskupów. Dotyczy to wszystkich, począwszy ode mnie. Nawet mój wybór jest przecież czasowy, gdyż jezuici muszą odpowiadać swoimi działaniami na zmieniający się świat. Jeśli zajdzie taka potrzeba, uznam swoją słabość tak jak moi poprzednicy - stwierdził stanowczo o. Arturo.
Służba Bogu nie ma końca
Podczas konferencji o. Arturo Sosa SJ wiele razy ciepło wypowiadał się o swoim poprzedniku. Był pełen uznania dla jego działań. Podziękował mu za "ofiarną służbę" dla Towarzystwa Jezusowego i za osobistą przyjaźń, którą się darzą.
- Jestem głęboko poruszony tym, że o. Nicolás wciąż pragnie pracować dla ludzi i z ludźmi. To jego dobrowolna decyzja - mówił nowy generał, życząc swojemu poprzednikowi zasłużonego odpoczynku w najbliższym czasie.
Skomentuj artykuł