Głód w Sudanie Płd. 100 tys. ludzi grozi śmierć
Sudan Południowy stanął w obliczu katastrofy humanitarnej głodu. 100 tys. ludzi jest tam zagrożonych z tego powodu śmiercią - alarmuje ks. Dante Carraro, dyrektor organizacji pozarządowej "Lekarze z Afryką".
- Konsekwencje suszy i głodu, które od ubiegłego roku dają się we znaki tym terenom, zaostrzyły się wobec coraz silniej odczuwanego w Sudanie Południowym braku bezpieczeństwa - zauważył dyrektor organizacji "Lekarze z Afryką". Zwrócił uwagę, że utrudnia to pracę i wszelkie działania rodzin oraz wspólnot lokalnych. - Nie jeździ się już samochodami, bo drogi są zbyt niebezpieczne - powiedział ks. Carraro. - Używa się tylko małych samolotów albo helikopterów sił ONZ. Kiedy ludzie nie mogą nakarmić własnych dzieci, sięgają po broń i robią rzeczy, których w innych warunkach nigdy by się nie dopuścili. Komunikacja jest zablokowana, transport niemożliwy, nie dochodzi tu ziarno na zasiew ani żywność. Zaczyna się umierać z głodu: najpierw kozy i krowy, potem dzieci i matki, dalej osoby starsze, wreszcie młodzież i dorośli. Kto może, ucieka do innych części Sudanu Południowego albo za granicę, na teren Etiopii - dodał włoski duchowny.
Organizacja "Lekarze z Afryką" pomaga uciekającym z zagrożonych głodem terenów Sudanu Południowego, zwłaszcza matkom, dzieciom i rodzinom. Udziela im wsparcia w szpitalach i innych ośrodkach zdrowia. Istnieje potrzeba pomocy żywnościowej i medycznej, lekarstw i odpowiedniego personelu, a także transportu, kiedy w cięższych przypadkach konieczne jest przewiezienie do miejsc lepiej wyposażonych - poinformował ks. Dante Carraro.
Skomentuj artykuł