Godność kardynalska to służba a nie władza

Godność kardynalska to służba a nie władza
Godność kardynalska to służba a nie władza (fot. EPA/KARL-JOSEPH HILDENBRAND)
KAI / ad

Podczas tak zwanej „visita di cortesia”, czyli przyjmowania gratulacji i życzeń po nominacji kardynalskiej, metropolita warszawski Kazimierz Nycz wyznał dzisiaj obecnym w Auli Pawła VI dziennikarzom, że otrzymaną godność rozumie tak, jak przedstawił ją w swoim kazaniu Benedykt XVI: nie jako władzę, lecz służbę.

„Nigdy w życiu władzy nie pragnąłem, a po drugie nie uważałem, że bycie biskupem, arcybiskupem czy kardynałem to jest kwestia władzy”. Chciałbym - mam taką świadomość zupełnie nieudawanej pokory - chciałbym jak najlepiej służyć ludziom” – powiedział kard. Nycz.

„Zdaję sobie sprawę z tego, co oznacza kardynalat od tej strony. Myślę, ze jestem tego świadomy i chciałbym nie zawieść przede wszystkim tego obowiązku świadectwa, jakie powinien dawać każdy człowiek, każdy chrześcijanin, a zwłaszcza każdy biskup i każdy kardynał jeśli chodzi o świadectwo życia chrześcijańskiego aż do końca. Nawet wtedy, kiedy trzeba by było odważnie zdecydować się, czy poświęcić życie, gdyby było to potrzebne” – powiedział.

Na pytanie, jak ocenia piątkową naradę kardynałów z papieżem, w czasie której mowa była o najbardziej palących dziś problemach Kościoła, i co sądzi o samym gronie dyskutantów, kard. Nycz odpowiedział: „Jest to bardzo interesujące i myślę bardzo doświadczone grono. To są ludzie – 160 osób było obecnych wczoraj - z wszystkich kontynentów, o różnym przekroju wiekowym. Są biskupi diecezjalni, którzy kierują diecezjami w Ameryce Północnej, Południowej, którzy kierują diecezjami w Afryce, w Azji, w Europie.

Muszę powiedzieć, że było to doświadczenie jednak uniwersalizmu Kościoła. Tak sobie pomyślałem, kiedy mówił kardynał chiński, czy kardynał koreański o problemach swoje kraju – to nie jest usprawiedliwianie czy jakieś tłumaczenie sytuacji polskiej, ale że te nasze problemy są często takie małe w stosunku do tych, które mają ludzie i Kościół w całym świecie, tam, gdzie jest prześladowany. Bo problem dyskusji dotyczył miedzy innymi sprawy wolności religijnej, a może bardziej jej braku.

W związku z tym myślę, że to jest właśnie doświadczenie, kiedy człowiek powinien sobie powiedzieć: Nie koncentruj się na swoich małych problemach. Owszem, bierz je poważnie, ale przede wszystkim bądź empatyczny wobec Kościoła powszechnego. Ten uniwersalizm Kościoła jest niesłychanie ważną rzeczą i ja tego wczoraj doświadczyłem w tym spotkaniu. Myślę, że to mi pomoże nie tylko uczestniczyć w problemach papieża, Kościoła, ale także w jakimś sensie to doświadczenie Kościoła powszechnego przenosić na grunt polski, na grunt warszawski, na grunt mojej archidiecezji. Bo chciałbym będąc kardynałem nade wszystko na pierwszym miejscu być jej arcybiskupem”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Godność kardynalska to służba a nie władza
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.