"Gra w aborcję" to dramatyczny pomysł
Ten pomysł nie jest nowy, polega na wyrabianiu w młodym człowieku odruchu samoobronnego przeciwko drugiemu, bezbronnemu człowiekowi. To dramatyczne - uważa Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich, przedstawicielka Human Life International Polska. Odniosła się w ten sposób do doniesień medialnych nt. gry planszowej, w której młode dziewczęta pokonują przeszkody w drodze do aborcji swego dziecka.
- Już dziecko w czwartej klasie szkoły podstawowej wie z podręczników, że życie człowieka zaczyna się od połączenia komórek rodzicielskich, czyli od poczęcia - przypomina Kowalewska. Stąd pomysły organizacji anty-life, by uczyć dzieci czegoś przeciwnego.
- Pomysł z grą planszową nie jest nowy - podkreśla prezes Forum Kobiet Polskich. - Widziałam grę komputerową, w której strzelano do dziecka poczętego jak do wroga. Chodzi o wyrobienie w młodym pokoleniu odruchu samoobronnego przeciwko drugiemu człowiekowi i jest to dramatyczne, bo agresja w naszych czasach narasta na skutek tego, co robią media.
Prezes Forum podkreśla, że narzędziem kształtowania młodego pokolenia jest tu "niewinna" gra. - Trzeba przyglądać się uważnie temu, co proponowane jest naszym dzieciom, żeby one nauczyły się szanować drugiego człowieka - apeluje Kowalewska. - Tu już nie chodzi o miłość do drugiego człowieka i ochronę drugiego człowieka, ale o podstawowy elementarny szacunek dla człowieka.
Grę planszową w aborcję umieszczono na drugiej stronie ulotek Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Ulotki informują jak uniknąć niechcianej ciąży, zaś gra uczy jak ciążę usunąć.
Celem działalności Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny jest demoralizacja młodzieży, zwłaszcza kobiet oraz poszerzenie możliwości zabijania dzieci przed narodzeniem - powiedział Mariusz Dzierżawski, członek Fundacji Pro - Prawo do Życia.
Jego zdaniem przesłanie wydrukowanej przez Federację gry planszowej, w której wygrywa się aborcję, jest czytelne i wpisuje się w długą listę przedsięwzięć tej tzw. "Federy" Wandy Nowickiej. - To, co może dziwić, to fakt, że Ministerstwo Edukacji wymienia "Federę" jako jedną z organizacji, która z nim współpracuje w zakresie edukacji seksualnej. Tę informację można wyczytać w sprawozdaniu Rady Ministrów z wykonania ustawy aborcyjnej w 2010 r. Jest to rzecz niepojęta, która wskazuje na to, że MEN podziela cele p. Wandy Nowickiej - podkreślił Dzierżawski.
Działacz pro life poinformował, że Fundacja Pro - Prawo do Życia, skierowała do minister edukacji narodowej pismo z prośbą o wyjaśnienia, na czym polega współpraca MEN z "Federą". - Pytamy też o aspekty finansowe tej współpracy i domagamy się jej natychmiastowego zakończenia - dodał.
Skomentuj artykuł