Irak: Trzeba cudu, by uniknąć najgorszego
Sytuacja w Iraku pogarsza się z każdym dniem po tym, jak muzułmańscy fundamentaliści podbili północ kraju i ogłosili powstanie Państwa Islamskiego. Iracki rząd poinformował Organizację Narodów Zjednoczonych, że dżihadyści zrabowali 40 kg aktywnego uranu, co stanowi poważne zagrożenie.
Sytuacja humanitarna jest tam dramatyczna. Działania podejmowane przez islamistów stanowią także poważne zagrożenie dla przyszłości chrześcijan w tym kraju.
"Z psychologicznego punktu widzenia chrześcijanie przeżywają chwile ogromnego strachu i niepewności. Oczywiste jest, że wielu z nich próbuje znaleźć sposób, by jak najszybciej opuścić kraj - mówi nuncjusz apostolski w Iraku i Jordanii abp Giorgio Lingua, który rezyduje w Bagdadzie. - Gdy chodzi o sytuację humanitarną muszę powiedzieć, że chrześcijanie bardzo zaangażowali się w niesienie pomocy muzułmanom. Otwierają przed nimi szkoły, drzwi swych domów, by zapewnić uchodźcom prowizoryczne schronienie. Najbardziej niebezpieczny teren dla chrześcijan znajduje się tam, gdzie działają fundamentaliści z Państwa Islamskiego. W miarę bezpiecznie jest na terenach kontrolowanych przez wojska kurdyjskie. Przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jestem przekonany, że w tym momencie Irak bardzo potrzebuje naszej modlitwy. Trzeba naprawdę cudu, by sytuacja jeszcze bardziej się nie pogorszyła. Trzeba zapobiec temu, by nie doszło do okrutnej walki zbrojnej.
Skomentuj artykuł