"Izrael i Palestyńczycy muszą sami chcieć wyjść z kryzysu"
Sytuacja w Ziemi Świętej jest niepokojąca. Zarówno Izraelowi, jak i Palestyńczykom brak woli, by wyjść z obecnego impasu. A jeśli oni nie chcą, to nikt z zewnątrz ich do tego nie zmusi - uważa abp Pierbattista Pizzaballa, nowy administrator apostolski łacińskiego patriarchatu Jerozolimy.
W tamtejszej sytuacji orientuje się on bardzo dobrze, bo przez ostatnie 12 lat stał on na czele Kustodii Ziemi Świętej. Zapytany więc, czy wybór nowego prezydenta USA stanowi szansę na przełom w relacjach izraelsko-palestyńskich, abp Pizzaballa odpowiedział, że najpierw muszą zaistnieć sprzyjające warunki w samej Ziemi Świętej.
Władze izraelskie stają się tymczasem coraz bardziej prawicowe, a palestyńskie są podzielone i słabe.
Abp Pizzaballa przypomina, że w przyszłym roku przypada 50-lecie okupacji terytoriów palestyńskich. Jego zdaniem będzie do dobra okazja do podjęcia nowych inicjatyw, również przez chrześcijan. Podkreśla on, że 50 lat okupacji to bardzo dużo. Wielu Palestyńczyków przyzwyczaiło się do takiej sytuacji i nie pamięta już, że można żyć inaczej.
Skomentuj artykuł