Jan Budziaszek: służymy albo Panu Bogu, albo szatanowi

(fot. RCS TV / youtube.com)
KAI / pk

W każdej sekundzie naszego życia służymy albo Panu Bogu, albo szatanowi - powiedział Jan Budziaszek z zespołu Skaldowie, podczas rekolekcji różańcowych w przemyskim kościele oo. karmelitów bosych. Nauki głoszone przez znanego muzyka, trwały od 4 do 6 listopada.

Podczas głoszonych konferencji, do każdej z tajemnic różańcowych Jan Budziaszek opowiadał konkretne świadectwa ze swojego życia. - Przeprowadzam ludzi przez różaniec. Dlaczego? Dlatego że w różańcu zawarta jest cała filozofia życia. Wszystkie wydarzenia, które są w tajemnicach różańcowych realizują się w naszym życiu - tłumaczył.

Muzyk przekonywał, że największym wyróżnieniem dla człowieka nie jest to, że zostanie prezydentem, królem, czy nawet papieżem. - Największym wyróżnieniem, jakie może spotkać człowieka na ziemi to jest fakt, że ktoś przychodzi do ciebie i prosi cię o modlitwę. Tak więc cieszcie się i radujcie, jeżeli ktokolwiek z waszych przyjaciół przychodzi do was i pros was o modlitwę - powiedział.

Rekolekcjonista podkreślił, że w każdej sekundzie swojego życia człowiek służy albo Panu Bogu, albo szatanowi. - Nie ma innej możliwości. Jak nie masz czasu dla Pana Boga, odpowiedz sobie sam, kogo w tym momencie wpuszczasz do swojego serca - ostrzegał, dodając, że dla niego jedną z najważniejszych prawd jest ta, że każdy człowiek jest w czymś najlepszym na świecie. - W więzieniach tłumaczę skazanym: dopóki Pan Bóg trzyma cię na świecie, ma dla ciebie jakiś genialny plan - stwierdził Jan Budziaszek.

- Przyszła mi kiedyś do głowy myśl, że nie będę szczęśliwy dopóki nie przyjmę każdego człowieka takim, jaki jest. To jest pierwsza tajemnica różańcowa w moim życiu - wyznał muzyk, podkreślając, że jeżeli coś się dzieje w jego życiu, nieważne, czy smutnego, czy radosnego, dzieje się to w jakimś celu z dopustu Bożego.

Perkusista Skaldów stwierdził, że wielu ludzi przychodzi przed Najświętszy Sakrament, żeby przedstawić Panu Bogu swoją wolę, a mało kto, żeby Go słuchać. - Trzeba otworzyć ręce i serce, uszy i posłuchać. Czasem pięć minut, czasem godzinę, ale nie zdarzyło się jeszcze, żeby nie spłynęła na mnie informacja, która jest mi najbardziej potrzebna - zapewniał.

Jan Budziaszek jest perkusistą grupy Skaldowie. Grał również m.in. z Jarosławem Śmietaną, grupą Pod Budą, czy Marylą Rodowicz. Jest świeckim rekolekcjonistą i inicjatorem koncertu uwielbieniowego "Jednego Serca, Jednego Ducha", który rokrocznie odbywa się w uroczystość Bożego Ciała w Rzeszowie. Nagrał 30 płyt i napisał kilka książek.

Organizatorem rekolekcji w Przemyślu była parafia oo. karmelitów bosych oraz działające przy niej Bractwo św. Józefa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Budziaszek: służymy albo Panu Bogu, albo szatanowi
Komentarze (2)
7 listopada 2016, 09:24
Czy dzieci dziedziczą albo tożsamość matki albo tożsamość ojca czy też pomiędzy rodzicami mogą wybrać siebie? Bóg Stwórca wypowiada się zarówno przez Istnienie jak i przez Nieistnienie. W Istnieniu (Światłości) mówi nam o sobie wszystko to kim jest. A w Nieistnieniu (Ciemności) mówi nam o sobie wszystko to kim nie jest. Stwórca wypowiada się przez Miłość, która jest światłością i przez Prawo, które jest ciemnością. Ale te dwa elementy rzeczywistości składają się na całość Stwórcy - Istnienie i Nieistnienie. To jest właśnie pierwotna płciowość Wszechświata, który dzieli się na Ojca - Miłość płynącą z Istnienia i Matkę - Zakon płynący z Nieistnienia. To jest logiczne 1 i logiczne 0 gdzie jedno bez drugiego nie może zaistnieć. My, człowiecze dzieci przybrane przez Ojca spod opieki Matki jesteśmy dokładnie pomiędzy nimi. Jesteśmy stworzeniami, którym Moc Ducha Św. Stworzyciela nadaje nam ogląd poprzez człowiecze ciała. Ta moc niestety/stety objawia się w człowieku poprzez energię sprawczą zwaną popędem. Człowiek tak jak dziecko może dokonując wyborów w życiu tj. kierować się tym co z Matki (Prawo), może też kierować się tym co z Ojca (Miłość). Natomiast człowiek w swojej pysze nieustannie próbuje iść sam ze sobą nie kierując się ani Prawem ani Miłością ponieważ obydwie te siły w człowieku znoszą się. Człowiek sam staje się swoim diabłem. Lucyfer jak wiemy jest tym, który "kroczy przed światłością, jest Jutrzenką" czyli jest dokładnie pomiędzy Światłością i Ciemnością. Lucyfer = Ego każdego człowieka. Im więcej Ego tym więcej popędu gdyż siły Matki Ojca znoszą się. Aby się uratować możemy wybierać pomiędzy Prawem a Miłością ale Jezus przyszedł aby wypełnić Prawo Miłością więc jaką drogę mamy obrać doskonale wiemy. I na tym polega wolność dana nam od Ducha Św. Stworzyciela.
7 listopada 2016, 10:25
Ta konstrukcja wynika ze stanu początkowego naszego wszechświata. Creatio ex nihilo. To co stworzone powstało z Nicości. Ta Nicość to Duch Św Stwórca. Co to jest popęd? To przecież pustka, próżnia napędzająca każdego człowieka. Motorem każdego człowieka jest Nicość czyli siła płynąc spoza Stworzenia. To w każdym z nas siły światła i ciemności znoszą się generując metafizyczne zło czyli pustkę. Dlatego droga do świętości wiedzie przez śmierć ego. Dlatego to co piszemy z Janem jest tak mocno odrzucane bo aby to przyjąć i tym samym przyjąć całość przestrzeni Jezusa do serca trzeba uśmiercić swoje siebie i wypełnić je siebie Jezusa. Każde ego odrzuci swoją smierć. A teraz sobie kochane dzieci dopasujcie do tego całą teologię o której Św Tomasz powiedział, że to siano i można ją spalić