Kard. Krajewski spotkał się z kobietami wykorzystanymi przez dominikanina Pawła M.
Kard. Konrad Krajewski spotkał się z kobietami skrzywdzonymi i wykorzystywanymi przez dominikanina Pawła M. - informuje Paulina Guzik w stronach Więzi. Dziś opublikowany zostanie raport komisji ekspertów, która prześledziła trwająca ponad 20 lat szkodliwą działalność zakonnika i postępowanie wobec zgłaszanych skarg jego kolejnych przełożonych.
"Był sierpniowy, burzowy dzień. Kard. Konrad Krajewski wracał z pogrzebu abp. Henryka Hosera. (...) Właśnie wtedy, jak opowiada, zatrzymał w polu auto i zaczął szukać kontaktu z kobietami skrzywdzonymi przez Pawła M. - Do Pani Weroniki pojechałem prosto po pogrzebie abp. Hosera, 400 kilometrów" - relacjonuje red. Paulina Guzik w Więzi, która jest autorką reportaży o działalności dominikanina i jego ofiarach.
"Od papieża Franciszka nauczyłem się jezuickiego rozeznawania. Kiedy coś mi mówi, że mam czegoś nie robić, przyjmuję to i przychodzi w końcu powód wyjaśniający, dlaczego tak jest - mówi mi papieski jałmużnik. - Ten czas był podświadomie zarezerwowany dla skrzywdzonych" - czytamy na stronach Więzi.
"Do Weroniki kardynał zajechał na wieczorną herbatę. - O nic nie pytał. To dla mnie było szalenie ważne. Samo to, że nie chciał nic wiedzieć - relacjonuje kobieta, której wstrząsające relacje opisywałam w artykułach. -To było spotkanie człowieka z człowiekiem, on przyjechał, żeby powiedzieć, że jest. Kard. Krajewski dodaje: - Przyjechałem, bo po śniadaniu u łódzkich dominikanów miałem poczucie, że powinienem jechać i za to wszystko przeprosić, w imieniu tej wspólnoty, która do zajęcia się sprawą długo dojrzewała" - pisze red. Paulina Guzik.
"Gdy przyjechał, poczułam się zauważona przez Kościół. Nie jako ofiara, ale jako jego zbolała część. I kardynał Krajewski zobaczył właśnie ten Kościół zbolały. Chcę, żeby ktoś zobaczył, że ja jestem słabym Kościołem i właśnie teraz potrzebuję mocnego Kościoła, który mnie obroni" – podkreśla Weronika cytowana w publikacji na stronach Więzi. Kard. Krajewski odwiedził także siostrę Małgorzatę, kolejną z wielu ofiar dominikanina.
Skomentuj artykuł