Kard. Krajewski: Wiele dobra pomimo tragedii, choć została jedynie garstka ludzi
Pośród tragedii dzieje się wiele dobra – stwierdził przebywający drugi dzień w ostrzeliwanym wciąż Chersoniu kard. Konrad Krajewski. Jako przykład podał prowadzoną przez dominikanów kuchnię dla ubogich, gdzie codziennie tysiąc osób dostaje ciepły posiłek. Działa ona dzięki finansowemu wsparciu Papieża Franciszka. Papieski jałmużnik wyznał, że po mogiłach w Buczy i ekshumacjach, których był świadkiem myślał, że zobaczył już całe zło wojny, jednak teraz odkrywa jej kolejne bestialskie oblicze.
W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Krajewski podkreślił, że zależy mu przede wszystkim na bliskości z ludźmi, dlatego też wraz z towarzszącym mu bp. Janem Sobiło z Zaporoża odwiedzili wszystkie wspólnoty, które pozostały w Chersoniu – grekokatolików, prawosławnych i łacinników. „Byliśmy też w szpitalu, a właściwie w tym, co z niego pozostało, bo został zbombardowany. Jest tam tylko kilka rodzących kobiet” – powiedział papieski jałmużnik.
Kard. Krajewski pomaga wolontariuszom dostarczyć łóżka do domów zniszczonych w wyniku zniszczenia tamy na Dnieprze. Zostały one przekazane jako pomoc od polskiego rządu. Ponadto papieski jałmużnik dostarczył leki, wodę i żywność. pic.twitter.com/LtDmvIp1FE
— Radio Watykańskie ???????? (@rwatykanskie) June 28, 2023
„Byliśmy w tych wszystkich dzielnicach, które były zalane. To jest tragiczna sytuacja, także ta sanitarna, bowiem woda ustąpiła, a temperatury są tak wysokie i wszystko gnije. Panuje ogromny fetor. Oczywiście są dzielnice, gdzie nie ma nikogo, te przy Dnieprze, bowiem z drugiej strony strzelają cały czas Rosjanie, bardzo trudno się tam przemieszczać, bo każdy ruch może spowodować kolejny ostrzał – powiedział papieskiej rozgłośni kard. Krajewski. – Jest to bardzo smutne miasto, ponieważ została jedynie garstka ludzi, ale z drugiej strony jest też nieprawdopodobne dobro. Chociażby dominikanie z Fastowa otworzyli tutaj stołówkę, gdzie ponad tysiąc osób dziennie, z tych, które zostały, mogą przyjść na wspólne posiłki. Ta jadłodajnia powstała także dzięki pomocy Ojca Świętego, ponieważ poprzednim razem jak byłem na Ukrainie w jego imieniu przekazałem pieniądze na powstanie i utrzymanie tej jadalni. Jest więc też dużo znaków dobroci przy tym wszystkim co tutaj spotykamy” – stwierdził prefekt Dykasterii do spraw Posługi Miłosierdzia.
Skomentuj artykuł