Kard. Pell o skutkach "prymatu sumienia"

(fot. youtube.com)
KAI/ ed

Wielu praktykujących katolików jest rozgoryczonych zmianami, jakie zachodzą w Kościele - uważa kard. George Pell prefekt watykańskiego Sekretariatu ds. Gospodarki i członek Rady Kardynałów, która doradza papieżowi.

Australijski purpurat sprecyzował, że przyczyną rozgoryczenia są szerzące się dzisiaj fałszywe teorie na temat sumienia i prawa moralnego.

Zauważył on, że podkreślanie "prymatu sumienia" może mieć zgubne konsekwencje, ponieważ sumienie nie zawsze podporządkowuje się prawdom objawionym i prawu moralnemu. Spowiednik i penitent tymczasem zawsze muszą się odnosić do prawa moralnego. Kiedy na przykład ktoś wyznaje, że sypia ze swą dziewczyną i chce przy tym przystępować do komunii, to mówienie mu, że ma kierować się własnym sumieniem, byłoby wprowadzaniem go w błąd.

Kard. Pell zwrócił też uwagę na osobliwy fakt, że o prymacie sumienia mówi się wyłącznie w odniesieniu do moralności seksualnej czy ochrony życia. Rzadko natomiast słyszy się o tym, by kierowanie się własnym sumieniem zalecano komuś, kto jest rasistą czy nie kwapi się do udzielania pomocy ubogim.

Szef watykańskiej dykasterii odwołał się tutaj do rozważań bł. Johna Henry’ego Newmana o sumieniu oraz do nauczania Jana Pawła II, zwłaszcza do encyklik "Veritatis splendor" i "Evangelium vitae", w których święty Papież jasno stwierdza, że prawo moralne jest wiążące we wszystkich okolicznościach. Kard. Pell zaznaczył, że choć doktryna Kościoła się rozwija, to jednak nie można zrobić "salta w tył".

Pochodzący z Australii kardynał podzielił się swymi refleksjami w Londynie, gdzie poproszono go o zaprezentowanie postaci św. Damiana z Molokai. Przypomniał on, że belgijski misjonarz kierował się w swej posłudze obawą o wieczne zbawienie trędowatych. Podkreślił, że ze słów Jezusa można wnioskować iż wiele osób pójdzie do piekła, a On wiedział o tym więcej niż my. Tymczasem nasza tolerancja dla różnorodności może się zdegenerować do tego stopnia, że zaczniemy wierzyć, iż wiekuiste szczęście to powszechne prawo człowieka - powiedział kard. Pell.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Pell o skutkach "prymatu sumienia"
Komentarze (1)
30 listopada 2016, 09:47
Po pierwsze trzeba jasno stwierdzić, iz katolicka nauka o seksualności, małżeństwie, rodzinie przegrala z kretesem. W obliczu plagi rozwodów mowienie, iż małzeństwo jest nierozerwalne brzmi jak obelga dla tych, co żyją inaczej. Tak wiec po drugie każdy, kto zwraca uwagę na prymaty katolickiego małżeństwa jest tym złym, a dobrymi są ci, co rozumieją, iż małżeństwo moze sie rozpaść, że katolik może sie rozwieść, mieć dzieci pozamałżeńskie itd. Po trzecie zaś zamiast twardych prawd moralnych usiłuje sie dziś budować oblicze "nowoczesnego dobrego" katolika - rozwodnika, z dziećmi z wielu zwiazków, ale zaangażowanego w pomoc dla imigrantów. Katolika, który uważa, iz istnieje prawo kobiet do decydowania o aborcji, katolika, który z gebą pełna frazesów troszczy sie o los imigrantów, ale los dzieci chorych jest mu zupełnie obojetny, bo nawet głupiej petycji nie podpisze w obronie tych dzieci.   Katolika, który krzyczy iz nie wolno osądzać jego czynów, bo nie istnieje prawda obiektywna.