Kard. Sandri: pomoc dla katolików na Wschodzie jest niewystarczająca
- Pomoc, którą przekazujemy do Kościołów wschodnich, to kropla w morzu potrzeb - powiedział kard. Leonardo Sandri na rozpoczęcie dorocznego spotkania ROACO, instytucji, który koordynuje kościelną pomoc dla katolików obrządków wschodnich.
Kard. Sandri zauważył, że choć w ubiegłym roku sfinansowano niemal 300 projektów na łączna sumę ponad 9 mln euro, to potrzeby są o wiele większe. Z ubogich krajów napływały dramatyczne apele o nadzwyczajną pomoc na wydatki związane z pandemią.
W spotkaniu uczestniczą zarówno zwierzchnicy czy delegaci katolickich wspólnot wschodnich, jak i nuncjusze. Do Rzymu przyjechali między innymi łaciński patriarcha Jerozolimy, Kustosz Ziemi Świętej czy papieski przedstawiciel z dręczonej wojną Syrii kard. Mario Zenari.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu Micheal La Civita, rzecznik prasowy Catholic Near East Welfare Association (Katolickiego Stowarzyszenia Pomocy dla Bliskiego Wschodu), pandemia koronawirusa okazała się dla Kościołów wschodnich ogromnym wyzwaniem. Nie tylko dlatego, że zwiększyła zapotrzebowanie na pomoc, ale także z tego powodu, że trudniej jest dotrzeć do potencjalnych darczyńców. Jak zwrócił uwagę Micheal La Civita, w krajach zamożnych, takich jak Stany Zjednoczone, katolicy przez kilka miesięcy nie chodzili do kościoła.
- Pomimo pandemii i kryzysu, byliśmy bardziej skuteczni niż wiele innych instytucji dobroczynnych. Udało się nam zgromadzić więcej środków niż przed rokiem, co jest wyjątkowo dobrym wynikiem, jeśli weźmie się pod uwagę, że wiele amerykańskich parafii i diecezji straciło na skutek pandemii od 20 do 40 proc. dochodów - podkreślił Micheal La Civita.
Skomentuj artykuł