Kard. Sarah o "Fiducia supplicans": Sprzeciwiamy się herezji, która poważnie podważa Kościół

Fot. Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie - Kraków / YouTube
Catholic News Agency / pk

Watykan "przez swój brak przejrzystości tylko spotęgował zamęt panujący w sercach". Kardynał Robert Sarah zabrał głos w sprawie deklaracji "Fiducia supplicans". Dokument watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary, który poświęcony jest między innymi błogosławieniu par jednopłciowych, został podpisany przez papieża Franciszka i wzbudza kontrowersje.

Kard. Robert Sarah, który w latach 2014-2021 pełnił funkcję prefekta watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, odpowiedział na watykańską deklarację 6 stycznia.

"Nie sprzeciwiamy się papieżowi Franciszkowi, ale stanowczo i radykalnie sprzeciwiamy się herezji, która poważnie podważa Kościół, Ciało Chrystusa, ponieważ jest sprzeczna z wiarą i tradycją katolicką" - napisał kard. Sarah w refleksji, którą podzielił się za pośrednictwem włoskiej strony "Settimo Cielo".

DEON.PL POLECA

Kard. Sarah: Wolność, jaką musimy zaoferować osobom żyjącym w związkach homoseksualnych, leży w prawdzie Słowa Bożego

"Prawda jest pierwszym przejawem miłosierdzia, jakie Jezus ofiarowuje grzesznikowi" - napisał kard. Sarah, cytowany przez "Catholic News Agency". Dodał, że "wolność, jaką musimy zaoferować osobom żyjącym w związkach homoseksualnych, leży w prawdzie Słowa Bożego. Jak moglibyśmy ośmielić się wmawiać im, że dobrym i pożądanym przez Boga byłoby, gdyby pozostali w więzieniu swojego grzechu?" - kontynuował.

Kard. Sarah zachęcił wszystkich hierarchów, by poszli w ślady biskupów Kamerunu, Czadu i Nigerii, którzy postanowili wstrzymać się z udzielaniem błogosławieństwa parom jednopłciowym.

Były prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów dodał również, że Watykan "przez swój brak przejrzystości tylko spotęgował zamęt panujący w sercach, a niektórzy nawet wykorzystali go, aby wesprzeć swoją próbę manipulacji". Kard. Sarah dodał, że należy unikać "daremnych sprzeczek na temat znaczenia słowa błogosławieństwo" - informuje "CNA".

Kontrowersje wokół deklaracji "Fiducia supplicans"

Watykańska deklaracja "Fiducia supplicans" na całym świecie budzi kontrowersje i jest różnie interpretowana przez biskupów. Niektórzy z nich, w tym bp Georg Bätzing - przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, "z wielkim zadowoleniem" przyjęli dokument podpisany przez Franciszka. Swoją zgodę na błogosławienie par jednopłciowych na podstawie watykańskiego dokumentu wyraziła również Konferencja Episkopatu Portugalii. Deklaracji stanowczo sprzeciwili się biskupi Kazachstanu oraz ogromnej części Afryki.

Źródło: Catholic News Agency / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Sarah o "Fiducia supplicans": Sprzeciwiamy się herezji, która poważnie podważa Kościół
Komentarze (40)
HD
Hoboo Doboo
10 lutego 2024, 15:15
"Nikt cię nie potępił i Ja ciebie nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej..." ; "Niech wasza mowa będzie : tak - tak, nie - nie, a wszystko inne pochodzi od złego,,," ; "Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony..." Czy ów nieszczęsny dokument nie wpisuje się jak ulał w : "kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze..." ?
AC
~Adela Cate
20 stycznia 2024, 13:09
Przeczytałam przynajmniej większą część tego dokumentu FS. I trochę mnie to zmartwiło, nawet nie trochę. Czy Jakub w Starym Testamencie pobłogosławił bez wyjątku czy bezwarunkowo wszystkich synów? Czy przypadkiem nie zbeształ Rubena i dwóch młodszych synów? Rubena za to, że cudzołożył a młodszych za mordowanie ludzi i okaleczanie bydła (czyli stada ojca)? Czy tak wszystkie błogosławieństwa były,,bezwarunkowe"? Czy nawet sam Pan Jezus zwykle nie mówił: ,, Idź i nie grzesz więcej"? A Błogosławieństwa na górze, kazanie na górze? ,, Błogosławieni czystego serca, ..."? Owszem, każdy powinien wziąć błogosławieństwo na swoją drogę życia i poprosić kapłana też i o spowiedź, porzucić swoje grzechy, szczególnie grzech nieczystości cielesnej, wtedy błogosławieństwo obficie przyjdzie bo nie będzie grzechu. To naprawdę już nie można pojedynczo ludziom błogosławić musi być w parze? A jeśli chodzi o błogosławieństwo na koniec Eucharystii to jest to dla całego kościoła jako wspólnoty.
KG
~Kasia G.
19 stycznia 2024, 09:18
Odważny kardynał, wierny nauce Jezusa. Dlaczego żaden polski biskup czy kardynał nie wypowiada się tak konkretnie?
GB
~Grzegorz Borkowski
16 stycznia 2024, 20:01
Dokument przecytałem. Kilkanaście stron, które powinien przeczytać każdy kto chce dyskutować. Kwestia błogosławieństwa: są różne. Błogosławi ksiądz grzesznika na początku spowiedzi, błogosławi matka syna idącego na wojnę, nawet niesprawiedliwą. Dokument bardzo uważnie podkreśla różnicę między małżeństwem a błogosławieństwem ludziom które zarazem nie błogosławi ich grzechu. Niemoże.mieć formy liturgicznej, więc bez stroju liturgicznego, użycia stuły itd nie może odbyć się w kontekście ślubu (a więc nie po ceremonii cywilnej), uniknąć trzeba zgorszenia, a więc nie ma mowy o obecności wiernych. Pozostaje więc błogosławieństwo pary dwóch gejów czy żyjących w nowym związku rozwodników np. podczas kolędy. Bardziej niepokoi mnie język dokumentu, używający np słowa inkluzywność całkiem niepotrzebnie. Jezus jest otwarty na wszystkich i nie nazywamy tego inkluzywnością lecz Ewangelią
TB
~Tadeusz Borkowski
18 stycznia 2024, 11:14
Proste pytanie: Co daje, jakie skutki kryją się za błogosławieństwem grzechu lub grzeszących? Dlaczego to błogosławieństwo jest konieczne? Czy wierzysz w to, że ma większy wpływ niż np: Pismo Święte? Warto i to bardzo ,zastanowić się dlaczego grzesznicy, którzy nie zamierzają zmienić się proszą o błogosławieństwo.
PK
~P. K.
18 stycznia 2024, 12:46
"błogosławieństwo ludziom, które zarazem nie błogosławi ich grzechu" cha, cha, cha... ale pokrętne. To co błogosławi to błogosławieństwo? Jak można oddzielić człowieka od jego życia? A gdzie w Ewangelii jest miejsce, gdzie Chrystus lub apostołowie błogosławią grzesznika, a on dalej robi swoje? Summa summarum: Woda z mózgu na życzenie pokornych owieczek.
AS
~A. Szczawiński
19 stycznia 2024, 15:05
Rzecz w tym, że kardynał, który napisał był erotyczną książkę najwyraźniej zmierza, wraz ze swym pryncypałem, do zniesienia uznania wiadomego grzechu za niesodomski. Już na początku mnie walnęło o ziemię, gdy Franciszek w samolocie był uprzejmy zapytać/stwierdzić, kim jest, by osądzać. A później, z roku na rok było/jest coraz gorzej.
KP
~katolik pomniejszego płazu
16 stycznia 2024, 17:37
rzecz w tym, że błogosławiństwo, które niby ma prowadzić do nawrócenia od początku jest jałowe, bo dotyczy pary a nie pojedynczej osoby. pierwszym aktem woli nawrócenia powinno być uznanie nieprawidłowości w symulowaniu pary małżeńskiej, a przechodzi się nad tą niegodziwą sytuacją do porządku dziennego a nawet ją nobilituje.
TT
~teribelka teribelka
16 stycznia 2024, 00:56
jeszcze dopowiedzenia: - w pierwszym przypadku - przychodzi homoseksualista do spowiedzi i nie może dostać rozgrzeszenia bo aktywnie prowadzi styl życia nie Boży, żyje z 2 osobą tej samej płci itd, nie może dostać rozgrzeszenia, bo np mówi, że na razie nie może się wyprowadzić stamtąd i nie gwarantuje, że będzie żyć w czystości, ale prosi o błogosławieństwo, żeby mieć Bożą pomoc w nawróceniu, poukładaniu sobie życia po Bożemu i zerwaniu z grzechem... - w drugim przypadku - "jako synonim ZAWIERANIA małżeństwa" ; " normalnego małżeństwa - SAKRAMENTU - udzielają sobie SAMI małżonkowie w kanonicznej formie, a obecny przy tym ksiądz (W PORZĄDKU SAKRAMENTALNYM) ich "TYLKO" błogosławi (W TYM SENSIE, ŻE TO NIE ON IM UDZIELA SAKRAMENTU)" -
TT
~teribelka teribelka
16 stycznia 2024, 00:31
problem polega na tym, że słowo "błogosławieństwo" ma jakby dwa znaczenia; jedno - gdy przychodzi np homoseksualista do spowiedzi i nie może dostać rozgrzeszenia, ale prosi o błogosławieństwo, żeby Pan Bóg pomagał mu w poukładaniu sobie życia. I to jest ok. Ale błogosławieństwo może być rozumiane jako synonim małżeństwa, bo w Kościele Katolickim normalnego małżeństwa udzielają sobie małżonkowie w kanonicznej formie, a obecny przy tym ksiądz ich błogosławi. W takim sensie błogosławienie homoseksualistów jest niezgodne z wiarą. A niektórzy wykorzystują tę niejednoznaczność.
TB
~Tadeusz Borkowski
16 stycznia 2024, 15:23
A dlaczego ie wystarczy modlitwa. tylko musi być błogosławieństwo, Pan Bóg ustalił hierarchię próśb?
MM
~Maria Magdalena
15 stycznia 2024, 20:22
Jakim trzeba być pysznym człowiekiem, aby uważać, że ja notoryczna plotkara aż tak bardzo nie grzeszę jak ci homoseksualiści. Albo co prawda oszukałam kogoś w temacie kondycji mieszkania na sprzedaż. Ot takie tam małe przewinienia. Ale sobie zostawiam możliwość nawet komunii...ale innym zabiorę jakąkolwiek możliwość, chociażby błogosławieństwa. Bo mój grzech jest taki zwyczajny, niby ciężki, no ale co tam! Ale oni! Źli, podli, wynaturzeni... Czas uderzyć więcej pierś i spojrzeć na swój grzech. Na to co faktycznie, realnie tobie, aby go więcej nie popełnić. Bo deklarować i obiecywać to akurat umiemy doskonale. Przecież nikt nie rozliczy, nie wytknie palcem, bom słaba...i na spowiedzi się pokajam i obiecana poprawę. I tak przez długie lata w tym samym zestawie grzechów.
TB
~Tadeusz Borkowski
16 stycznia 2024, 15:26
Pani Mario, czy Pani na prawdę uważa, że cudze błogosławieństwo jest milsze Bogu niż Pani gorliwa modlitwa?
HH
~Hanka H
16 stycznia 2024, 18:17
Nie chodzi o hierarchię grzechów, ale o to, że homoseksualiści swoich praktyk homoseksualnych nie uważają za grzech. I chcą, żeby Kościół zmienił katechizm i moralność tak, jak im pasuje. Chyba żadni grzesznicy nie byli tak zuchwali.
KJ
Krystian Janeczko
16 stycznia 2024, 21:14
W takim przypadku trzeba się zastanowić nad tym i przypomnieć 5 warunków dobrej spowiedzi
PK
~P. K.
18 stycznia 2024, 12:52
Proszę sie tak nie martwić. Z tego co Pani napisała wynika, że jest Pani na dobrej drodze, bo już widzi Pani u siebie tę utrwaloną złą postawę. Brawo ;-)
ZN
~Złamana Nadzieja
15 stycznia 2024, 19:41
Nie oszukujmy się. Afryka obecnie jest opoką Kościoła, bo "Europa" zaprzedała go za 30 srebrników rewolucji seksualnej (od rozwiązłości jako synonimu miłości po aborcję jako "formę antykoncepcji"), "szczęścia" liberalizmu, sekularyzacji, "świadomości oświeconego internetem umysłu", wygodnictwa i 'marzeń o wybitności jednostki"- po prostu wyścig szczurów - tylko, że warto przypomnieć sobie jaki był koniec osoby, która za zaprzedanie weszła w posiadanie 30 srebrników i czy przypadkiem obecne społeczeństwo ze swoją depresją, wyalienowaniem, "osamotnieniem w tłumie" nie zaczyna odczuwać skutków odchodzenia od Kościoła? Bo czy może człowiek poza Kościołem znaleźć ukojenie? Tak pytam jako grzesznik totalny, który właśnie poprzez swoje odejście od Kościoła w młodości (najgłupsze co mogłem jako młoda osoba zrobić), odczuwa to wszystko i powoli stara się wrócić, bo ten świat, to co oferuje i co krzyczy, to jedno wielkie kłamstwo.
TT
~Tomasz Tomasz
15 stycznia 2024, 15:12
Byłem świadkiem jak w kościele, podczas Mszy podeszła do prezbitera kobieta która poprosiła o błogosławieństwo, a która nie mogła przyjąć Komunii Świętej. Ksiądz naznaczył jej czoło znakiem krzyża i pobłogosławił. Publicznie! Wiedząc że są "obiektywne" przyczyny dla których ona nie może przyjąć Pana Jezusa czyli żyje w grzechu ciężkim. Takiego Kościoła chcę. I chcę aby ludzie uwierzyli że Kościół to matka, a nie surowy sąsiad rzucający w dzieci jajkami. Bo ktoś jest homoseksualistą? Niektórzy mają już fiksację na punkcie LGBT. Lokalny przedsiębiorca który daje łapówki i zatrudnia na czarno będzie OK, ale osoba homoseksualna to już samo zło. Wszyscy którzy grzeszą (a grzeszą wszyscy!) i szukają w Kościele miłosierdzia, drogi i czasu na poukładanie swojego życia, zrozumienia i po prostu prowadzenia przez Pana Boga, a błogosławieństwo jest znakiem pomocy, nie mają czego szukać w Gwinei, Kamerunie, Czadzie, a mam wrażenie że także w części diecezji w Polsce.
TB
~Tadeusz Borkowski
15 stycznia 2024, 17:43
Co zmienia błogosławieństwo, uczynienie znaku krzyża na czole grzesznika? Papież stwierdza ,że nie odpuszcza grzechów. Jeżeli tak to grozi nam taka sytuacja zlekceważenia sakramentu spowiedzi jak na Zachodzie gdzie konfesjonały są puste. Tego pragniemy? Właściwie po co komu takie błogosławieństwo nic nie zmieniające, chyba, że jest to pierwszy krok.
Renalf Somerled
15 stycznia 2024, 18:28
Pełna zgoda i doskonały przykład. Czy Pan Jezus umywając uczniom nogi w czasie Ostatniej Wieczerzy ominął Judasza szerokim łukiem? Czy może nie dał mu siebie w Komunii św.? Najpierw jest łaska i miłosierdzie, a dopiero potem człowiek, zdając sobie sprawę jak wielki dar otrzymał, może zacząć układać sobie życie (tak jak napisałeś).
ZN
~Złamana Nadzieja
15 stycznia 2024, 19:26
A ja bym chciał wiedzieć, że mogę takie błogosławieństwo przyjąć (tylko tak od 10 - 15 lat wstecz do dziś, a nie od dziś). Jako zwykła czarna owca kościoła. Bez żadnych związków niesakramentalnych i bez żadnych quasi-tęcz na ramieniu. Po prostu jako "szary" grzesznik szukający drogi powrotu, mający swoje lata, coraz mniej nadziei i niemalże zerową wiarę w ludzi i masę problemów. Ale takich "zwykłych", jakie ma może co 4 mężczyzna w Polsce, ale że mężczyźni są mniej pobożni od kobiet, to sami są sobie i swoich "grzechów" winni, a jak chcą to droga do nawrócenia jest dla nich otwarta - miłosierdzie, konfesjonał, Komunia św. i wiara... Niestety nikt o tym nie mówił, bo widać na tym świecie (parafrazując cytat z Orwella) już nawet "wszyscy grzesznicy są równi, ale niektórzy grzesznicy są równiejsi od innych grzeszników"
AS
~A. Szczawinski
15 stycznia 2024, 19:44
Zrozum człowieku, że zgodę na błogosławieństwo trzeba rozumieć w kontekście całej działalności, wypowiedzi, nominacji Franciszkowych. I jego intencji. A te są jasne. I straszne.
HH
~Hanka H
15 stycznia 2024, 19:46
Nowy Testament, czyli Słowo Boże, podaje wiele grzechów oddzielających człowieka od zbawienia, w tym są praktyki homoseksualne. Niech więc ci, co się im oddają, przyjmą to do wiadomości. Czy łapówkarze albo pijacy paradują sprośnie po ulicach domagając się uznania swoich grzechów jako prawidłowości, zrzeszają się domagając się nienależnych praw? Spośród wskazanych przez św. Pawła grzeszników tylko homoseksualiści tak robią. Oni nie chcą pomocy do nawrócenia, oni chcą grzeszyć z błogosławieństwem Kościoła wbrew Prawu Bożemu.
DH
~Daria H.
15 stycznia 2024, 20:15
Bardzo dobrze napisane. Też widziałam tego typu błogosławieństwo w mojej rodzinnej, wiejskiej parafii. No i nie rozumiem dlaczego dla kogoś jest to jakiś skandal i herezja. Co za różnica w jakim grzechu żyje dana osoba? No żadna. Ktoś notorycznie ogląda porno i chodzi co tydzień do spowiedzi lub co dwa, dostaje rozgrzeszenie, bo oczywiście zaklina się, że już więcej nie i potem idzie do Komunii. I jakoś nikt z tym problemu nie ma, a żyje w grzechu nieczystości i jak widać nieskutecznie sobie z nim radzi na przestrzeni lat.
TP
~Tomasz Pracuś
15 stycznia 2024, 21:12
O lokalnym przedsiębiorcy, który zatrudnia na lewo, wiemy, że jego działalność jest cnotą i ma charakter prospołeczny. Zestawienie go z anonimowym homoseksualistą jest nieadekwatne ponieważ o cnotach homoseksualisty nie wiemy nic, a raczej, domyślamy się, że jest obyczajowym niecnotą. Biblia uczy nas, że homoseksualiści nie posiądą Królestwa Niebieskiego. Bożego błogosławieństwa potrzebują zarówno przedsiębiorca jak homoseksualista i nie ma nic zdrożnego w błogosławieniu każdego z nich. Czym innym jest dla mnie błogosławienie par. W tej kwestii warto być bardzo precyzyjnym gdyż łatwo o nieporozumienia. Mam wrażenie, że większość spierających się po prostu nie czytało Fiducia supplicans. Lektura uspokaja. Zachęcam tak do niej jak do pogłębionej refleksji dotyczącej społecznych funkcji, odsądzanych od czci i wiary, przedsiębiorców.
PF
~Paula F
16 stycznia 2024, 09:20
Bóg stworzył ich kobietą i mężczyzną. Obcowanie z osobą tej samej płci to łamanie bożego porządku. Ludzie o skłonnościach homoseksualnych mają zawierzyć Panu i nieść swój krzyż, jak każdy z nas, a nie podążać za pożądliwościami. Czy Jezus błogosławił grzeszników? Nie. On wzywał ich do upamiętnia.
TM
~Tomek Mazurek
16 stycznia 2024, 10:01
Czy to jest przyzwoite rzucać kamieniami w nasze Siostry i Braci z Afryki?
JO
Jan Ops
16 stycznia 2024, 10:20
Panie Tomaszu, mam nadzieję, że to co Pan pisze wynika z niezrozumienia istoty zagadnienia a nie z celowej manipulacji. Przeciwstawia Pan błogosławieństwo osoby, błogosławieństwu pary . Człowieka przeciwstawia Pan grupie (najmniejszej z możliwych, bo 2 osobowej) osób. Człowiek posiada przyrodzoną i niezbywalną godność, która nie jest dana żadnej grupie. Przez analogię (niedoskonałą, nie chodzi mi o postawienie znaku równości), ostatni papieże wielokrotnie potępiali mafię, ndragethę i tym podobne organizacje. Czy oznacza to, że odmawiali godności, miłosierdzia, błogosławieństwa członkom tych organizacji - KAŻDEMU Z OSOBNA?
Renalf Somerled
16 stycznia 2024, 14:58
Bóg stworzył ich kobietą i mężczyzną i w związku z tym na świecie są kobiety i mężczyźni. Dawniej była poligamia, teraz mamy monogamię, dawniej było zalecenie "rozmnażajcie się" i nikt nie myślał o celibacie, ale gdy nastała pełnia czasów św. Paweł w 1 Kor 7, 1 pisze: "Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest mężczyźnie nie łączyć się z kobietą". Czyli już zalecenie rozmnażania się nie jest takie wyraźne, prawda? Czasy się zmieniają, rozumienie istoty homoseksualizmu również. Czy ktokolwiek ma prawo nakazywać drugiej osobie pełną wstrzemięźliwość seksualną? Skąd wiemy co to dla drugiego oznacza i z jakim wiąże się wyrzeczeniem? Nie przykładajmy własnej miary do wszystkiego i patrzmy na godne niesienie własnego krzyża, a nie wskazywanie komuś jaki krzyż i jak ma nieść. Budujmy relację z Jezusem, a postępowanie moralne będzie skutkiem. Moralne w rozumieniu niekrzywdzenia nikogo, a nie wyłącznie przestrzegania sztywnych przepisów.
TB
~Tadeusz Borkowski
16 stycznia 2024, 15:41
Bóg błogosławi mordercom, którzy nie zamierzają się poprawić? Kobietom, które zabijają swoje dzieci w swoich łonach? To jednak mówi Pan o innym Bogu niż ten którego poznałem z Pisma Świętego.
HH
~Hanka H
16 stycznia 2024, 18:13
Chrześcijan obowiązuje takie rozumienie homoseksualizmu, jakie podaje Pismo Święte. Tam jest on jednoznacznie potępiony jako błąd przeciwny naturze ludzkiej i grzech oddalający od Królestwa Niebieskiego.
ZN
~Złamana Nadzieja
16 stycznia 2024, 20:06
Daria H. Chodzi o fakt zrozumienia powagi grzechu, żalu za niego, postanowienie odejścia i szczerej chęci nawrócenia. Skąd wiesz, że taki "nałogowiec" przez rok ciągłego chodzenia do spowiedzi z tym samym grzechem, nie ograniczył "dawki" do minimum i w końcu w pełni się nie uwolni i Miłosierdzie i rozgrzeszenia sprawiają, że któregoś dnia odrzuci ten nałóg i zacznie chwalić Boga i głosić świadectwo jak On go wyzwolił Kiedyś kolega jako przykład "złego spowiednika" opowiadał mi o znajomym, który spowiadając się nie otrzymał rozgrzeszenia za "stosunek seksualny". Moje dogłębne dopytywanie i wątpliwości, w brak rozgrzeszenia z tak "błahego" powodu doszło prawdy. Otóż ta osoba wyznała księdzu, że obcuje ze swoją dziewczyną... i dalej z nią będzie obcować - po prostu - zero żalu, zero skruchy itd.. Jak tutaj miała być mowa o rozgrzeszeniu?!? I od tamtego czasu patrzę "przez grube palce" na wszystkie opowieści o "nieludzkich" spowiednikach, i "niewinnych niczemu" petentach
MM
~Mirosława Milej
16 stycznia 2024, 23:53
Oczywiście, że błogosławi mordercy i dzieciobójcom! Co za okrutnego Boga Ty Tadeuszu znasz?! Bóg bez względu na nasz grzech, jego liczbę, jakość nam błogosławi, nie odrzuca, kocha. Wychodzi na to, że sprawa może się rozbijać o słowo "błogosławić" i jego znaczenie. Oby!
Renalf Somerled
17 stycznia 2024, 11:18
Faktycznie, może warto zacząć od rozmowy na temat obrazu Boga jaki mamy - bo być może już w tej kwestii się istotnie różnimy. Czytając Stary Testament (np. 1 Sm 15,3 albo Lb 15,32-36) muszę przyznać jak często nie jestem w stanie zrozumieć dróg Bożych i Jego zamysłów. I tego w jaki - często dla mnie niezrozumiały - sposób dostosowywał swoje działanie do sytuacji ludzi. Natomiast czytając Nowy Testament widzę, że Pan Jezus uzdrawia wszystkich, odpuszcza grzechy również tym, którzy nawet o to nie proszą (np. paralitykowi), nie odwraca się od nikogo, w imię miłości przełamuje konwenanse społeczne i religijne nakazy (uzdrawia w szabat, je z celnikami, dotyka trędowatego, rozmawia z samotną kobietą, itp.). Nikogo nie nazywa mordercą albo cudzołożnikiem. Najpierw daje łaskę, a potem radzi "idź i nie grzesz więcej". Nigdy odwrotnie. Nie nazywajmy nikogo mordercą i nie potępiajmy zanim nie spróbujemy zrozumieć dlaczego ktoś postąpił w dany sposób.
Renalf Somerled
17 stycznia 2024, 11:19
PS. A to że mamy inne obrazy Boga jest okazją do poszerzania perspektywy, bo z pewnością Boga nie da się zamknąć w jednym rozumieniu. Dlatego dziękuję Panu za podjęcie dyskusji.
TB
~Tadeusz Borkowski
18 stycznia 2024, 11:39
Oczywiście, że chodzi o rozumienie słowa ":błogosławić" A jak Ty je rozumiesz? Wiem, że Pan Jezus umarł za nasze grzechy aby nas zbawić. Ale to nie znaczy, że możemy do woli grzeszyć. Swoje oczekiwania przedstawił w Swoich przykazaniach. Słownik języka polskiego:"błogosławić; 1 . udzielić błogosławieństwa, 2. wyrażać zadowolenie z czegoś, wdzięczność, 3.życzyć komuś w czymś szczęścia, aprobować coś. Mamy wyrażać zadowolenie, że ktoś grzeszy , czy aprobować co robi. Rozum sobie to o czym dyskutujemy jak chcesz. Ten upór zaczyna być nudny.
TB
~Tadeusz Borkowski
18 stycznia 2024, 11:54
Nie chodzi o to jaki mamy obraz Boga tylko jaki ON jest. Zamiast tworzyć własną religię warto kilka razy przeczytać Pismo Święte a znajdziemy odpwiedź. Gadanie o Bogu bez poznania Jego obajwienia jest po prostu zniewagą i kłamstwem
ME
~Marcin Es.
18 stycznia 2024, 19:32
Bóg jest Bytem najwyższym, doskonałym, przekraczającym umysł człowieka, więc poznanie Go jest niemożliwe. A już stwierdzenie, że wie się lepiej on innych jaka jest Jego wola, to pycha.
PK
~P. K.
19 stycznia 2024, 12:37
Nie wynoście miłosierdzia ponad sprawiedliwość! Modernistyczne lukrowanie rzeczywistości
Renalf Somerled
30 stycznia 2024, 15:12
@Hanka H, to duża odpowiedzialność powiedzieć komuś, że nie ma dla niego zbawienia. Zwłaszcza jeśli powodem miałby być czyn lub postępowaniu, dla którego trudno wskazać konkretną pokrzywdzoną osobę...