Kardynał Kurt Koch jest zaniepokojony wzrostem wystąpień z Kościoła
"Największa troska jest natury duszpasterskiej, a nie «wymową liczb»" - powiedział pochodzący ze Szwajcarii przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan w rozmowie z wydawanym w tym kraju "Migros-Magazin".
Pytany o sposób postępowania w Kościele wobec przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich podkreślił "absolutny priorytet ofiar". "Trzeba ich wysłuchać, trzeba pomagać" - podkreślił. Wobec sprawców powinno obowiązywać "zero tolerancji", należy też rozwijać aktywną pracę prewencyjną. Rozwiązywanie takich problemów stanowi trudności dla obecności Kościoła w świecie ze względu choćby na różnice kulturowe. Kierowanie Kościołem powszechnym wiąże się z wieloma napięciami, podkreślił kard. Koch, a rolę papieża przyrównał do roli przewodnika górskiego. "Raz trzeba pójść naprzód i pokazać drogę, innym razem zupełnie się wycofać, aby zobaczyć, czy ktoś nie został z tyłu, a czasem trzeba być razem, pośród wszystkich. To trudne zadanie, którego mu nikt nie zazdrości" - tłumaczył kard. Koch.
Sytuacja Kościoła jest różna na różnych kontynentach. W Europie chrześcijaństwo nie przeżywa prostej sytuacji. Inaczej niż dawniej religia coraz bardziej nie jest już tematem publicznym, lecz sprawą prywatną. Kościół musi stale odnosić się do wyzwań społecznych, inaczej bowiem naraziłby się na niebezpieczeństwo, że jego przesłanie nie jest słuchane. Ważnym jest także, aby uczestniczył w aktualnej debacie, w sposób wyraźny przedstawiał swoje stanowisko np. w sprawie migracji, ubóstwa, terroryzmu czy zmian klimatycznych i pokazywał, że perspektywa chrześcijańska jest w dalszym ciągu ważna i istotna.
Skomentuj artykuł