A jednak Franciszek ma rację

Depositphotos.com (53420253)

Od samego początku swojego pontyfikatu papież Franciszek mówi o prostocie, o ubóstwie, o szacunku dla stworzenia, o potrzebie nowej ekonomii. Wielu to wyśmiewa przypinając mu łatkę naiwnego marzyciela, lewicowca, zwolennika teologii wyzwolenia, człowieka oderwanego od realiów współczesnego świata. Dla wielu, zwłaszcza tradycyjnych i nawet głęboko wierzących katolików, te obszary są gdzieś na obrzeżach religii.

Doświadczenie pandemii zmieniło nasze postrzeganie świata i relacji między poszczególnymi ludźmi i narodami. W mgnieniu oka niemalże zobaczyliśmy, jak nasze podziały administracyjne, ekonomiczne czy narodowe są sztuczne. Nie uwzględniają współczesnego etapu naszych relacji. Z jednej strony chcielibyśmy, żeby wszystko było otwarte, wymienne, ale z drugiej chcemy zazdrośnie strzec swoich zdobyczy, przyzwyczajeń i stylu życia.

DEON.PL POLECA


Pandemia uświadomiła nam, jak bardzo jesteśmy ze sobą powiązani, a przez to także delikatni i podatni na różnego rodzaju zagrożenia. Pokazała nam, aż nadto ewidentnie, jak nasze struktury administracyjne, procedury i relacje społeczne są ograniczone i nie pomagają reagować w sposób odpowiedni do wyzwań. Okazało się, jak organizacje międzynarodowe (ONZ, WHO, UNICEF) są słabe i nie dają poczucia, że w sytuacji kryzysowej można na nich polegać.

Modlitwa oddania św. Karola de Foucauld

Miniony czas pokazał też, że dotychczasowe instytucje organizujące życie społeczne zamiast ułatwiać kontakty i wymianę dóbr koniecznych do życia narodów, tworzą nowe podziały i zależności. Trwające konflikty zbrojne, a zwłaszcza wojna na Ukrainie jeszcze wszystko dodatkowo komplikuje i nie widać jakiejś instytucji rozjemczej, która miałaby i autorytet, i siłę, by sprostać wyzwaniom.

W raportach organizacji monitorujących kwestie ekonomiczne na świecie, jeszcze przed pandemią, widać było, że nierówności w dostępie do zasobów naturalnych, różnice w bogactwie poszczególnych grup są wielkie i zamiast maleć jeszcze rosną. Jeśli trochę ponad 2 tys. najbogatszych osób na świecie ma bogactwo porównywalne do 60% ludzkości (to jest ponad 4 miliardy osób), to to nie może być sprawiedliwe i przyjmowane ze spokojem.

W ostatnim raporcie organizacji Oxfam, jaki został opublikowany kilka dni temu, mamy informację, że podczas pandemii 1% najbogatszych powiększył znacznie swoje zasoby, podczas gdy reszta ubożała, to znaczy, że system nie jest sprawiedliwy i nie może być utrzymywany bez odpowiednich korekt.

Trzy modlitwy dziękczynne

W ostatnich dniach byliśmy też świadkami kolejnego już szczytu ekonomicznego w szwajcarskim kurorcie Davos. To, co było zaskakujące w tym roku to list ok. 200 bogatych osób ze świata, które otwartym tekstem mówiły o tym, że systemy podatkowe na świecie nie są dobrze skonstruowane, nie są sprawiedliwe, skoro pozwalają, by zasoby małej grupki najbogatszych rosły ponad miarę, a reszta ubożała. To jest nie tylko problem ekonomiczny, ale jest tu niebezpieczeństwo wybuchu niepokojów społecznych i napięć, które trudno będzie opanować.

Dlatego znaczący był głos tej grupy sygnatariuszy listu, mówiący: „opodatkujcie nas. Zróbcie to teraz”. Gdyby wprowadzić dla najbogatszych taki 5-cio procentowy podatek, to zebrana kwota pozwoliłaby na to, by dwa miliardy ludzi wyszło z ubóstwa, a bogaci nie zubożeliby zanadto. Problem tylko w tym, kto mógłby coś takiego przeprowadzić i na jakich zasadach. Dzisiaj nie widać żadnej instytucji międzynarodowej, która miałaby autorytet i możliwości, by sprawiedliwie rozdzielić te zasoby pomiędzy potrzebującymi. Instytucje międzynarodowe są zbyt uwikłane w politykę i powiązane z rządzącymi.

Kiedy Franciszek mówi o potrzebie ‘nowej ekonomii’, wielu wzrusza ramionami, robiąc wrażenie, że obecny system jest mocny i na rękę wielu środowiskom, więc nic się z nim nie stanie. Ale rozwój wypadków w ostatnich latach przyznaje jednak rację papieżowi. Nie wystarczy zysk ekonomiczny i dbałość o kondycję finansową jednostek. Ekonomia, systemy gospodarcze, schematy podatkowe muszą być dla człowieka, dla ludzi, dla rodziny, dla społeczności. Muszą je wzmacniać. I to nie jest lewicowość czy komunizm. To jest sprawiedliwość i głęboko ludzkie podejście.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

A jednak Franciszek ma rację
Komentarze (11)
DS
Dariusz Sandecki
26 stycznia 2023, 08:55
tzn. że wcześniejsze encykliki do "Rerum novarum" zaczyanając nie obowiązują i musimy w komunizm ?!
ML
~Marek Leszczyński
25 stycznia 2023, 15:01
Ekonomia jako nauka jest jedną, są w niej nurty i szkoły. Kościół nie ma być lewicowy czy prawicowy ma być Jezusowy i głoszący ewangelię. Nie ma żadnej sprzeczności między istnieniem własności prywatnej, obok tego publicznej. Są prawa ekonomiczne, przychody, koszty zyski etc. Ważne jest aby na gruncie nauki poruszać się definiując pojęcia. Jeśli wyjdziemy od teorii wartości godziwej i dodamy do tego społeczną naukę kościoła to nie trzeba żadnych rewolucji. Jeśli podejmując decyzje, dokonując wyborów ekonomicznych czy jako kinumenci czy jako przedsiębiorcy będziemy kierować się właściwie ukształtowanym sumieniem to nie ma powodu tworzyć "alternatywnych" ekonomii.
TM
~Tomasz Mortensen
23 stycznia 2023, 11:53
Ponad 60% produktu światowego brutto ląduje w kieszeni 1% ludzi!!! Co tu komentować?
ZG
~zwyczajny gościu
23 stycznia 2023, 09:04
Zamiast uczyć o ekonomi niech wróci do głoszenia ewangelii dobrej nowiny zarówno w stosunku do biednych( gdzie sprawia wrażenie że traktuje ich niestety wybiórczo ) jak i bogatych a może przede wszystkim tych drugich i to już będzie ogromny sukces to zapewni powrót do wiarygodności. . Bo mówienie o ekonomii powołując się na ekonomów , finansistów itp. którzy doprowadzili do obecnej sytuacji krachu międzynarodowego jest łagodnie mówiąc nie roztropne , więc może nasz Papież potrzebuje lepszych doradców , a Watykan potrzebuje całkowitej wymiany pewnych "specjalistów ". Pozdrawiam i pamiętajmy o modlitwie za niego bo dźwiga wielkie brzemię w coraz bardziej trudnym czasie .
AS
~Antoni Szwed
22 stycznia 2023, 23:48
Biskup Rzymu nie został powołany do bycia głównym ekonomistą świata ani głównym ekologiem; został powołany do bycia głównym pasterzem Kościoła katolickiego. Franciszek zajmuje się polityką, ekonomią, edukacją, ograniczaniem emisji CO2, a nie zajmuje się pogłębiającym się kryzysem Kościoła, któremu przewodzi. To za jego rządów (już prawie 10 lat trwających) ludzie w coraz większym tempie odchodzą od Kościoła, od religii, od Boga, a on jakby się tym w ogóle nie przejmował. Te decyzje, które dotąd podjął nie spowodowały przypływu wiernych. Nie przyczyniły się do tego zwoływane synody, głoszenie religijnego pluralizmu, elementów pogaństwa (kult Pachamamy), ograniczanie kultu Bożego (niemal pełna likwidacji Mszy św. Piusa V), przyzwolenie na niemiecką drogę synodalną itd. Franciszek jest bardziej świeckim politykiem niż przywódcą religijnym. Chętniej współpracuje z ludźmi spoza Kościoła niż z tymi, którzy zostali powierzeni jego duszpasterskiej opiece.
AS
~A. Szczawiński
23 stycznia 2023, 22:52
Czy Papież wierzy w życie wieczne to? To mnie nurtuje. Najważniejsze z najważniejszych: nie potępić się na wieczność.
G.
~Gość .
24 stycznia 2023, 00:01
Ludzie odchodzą od Kościoła w Polsce i nie jest temu winny papież lecz polscy hierarchowie. Natomiast w Ameryce Południowej katolików przybywa!
MN
~Maciej Nowak
22 stycznia 2023, 19:22
A czy ta "nową" ekonomia pozostanie w jakimkolwiek związku z ekonomią? Kiedyś mieliśmy nową ekonomię, tylko nazywała się socjalistyczną i wiadomo jak się to skończyło. A może wystarczyłoby wrócić do katolickiej nauki społecznej? Papież najwyraźniej o niej zapomniał, a szkoda.
LP
~leszekpolak polak
22 stycznia 2023, 17:09
Papieżu proszę módl się za mnie moją żonę i syna i pokój.
G.
~Gość .
24 stycznia 2023, 00:03
A sam nie możesz się modlić za żonę, syna i pokój?
WG
~Witold Gedymin
22 stycznia 2023, 09:26
"... I to nie jest lewicowość czy komunizm" - to nie tylko JEST lewicowość i komunizm, to także jest wielka głupota. Na przykład Google jest wart z 250 mld dolarów, Czy te 250 mld mogłoby nakarmić miliony głodnych na świecie? Albo jachty za miliard? Albo bajecznie drogie rezydencje pełne dzieł sztuki za dziesiątki milionów?? Albo wszystkie dzieła Picassa są "warte" kilkadziesiąt jeżeli nie kilkaset miliardów, a mogłyby zaspokoić głód co najwyżej kilkudziesięciu milionów moli. Nie kwoty są ważne a zasoby.