Czy głos Kościoła słychać w Unii Europejskiej?

Czy głos Kościoła słychać w Unii Europejskiej?
Fot. Depositphotos

Aktywni chrześcijanie są dziś w Europie mniejszością. Tym ważniejsze jest pytanie o ich postawę w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego. Dotyczy ono również Polski.

Przez trzy dni, od 17 do 19 kwietnia br., odbywało się w Polsce, w Łomży, wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Wydarzenie słabo przebiło się do mediów, a szkoda, bo pokazuje Kościół katolicki od strony, od której rzadko jest on prezentowany w naszym kraju.

Jak wyjaśniał kiedyś ks. Manuel Barrios Prieto, sekretarz generalny COMECE, zadaniem powstałej w roku 1980 Komisji jest wnoszenie głosu Kościoła do prac instytucji europejskich w dialogu z nimi. Chodzi o to, aby poszanowanie godności osoby ludzkiej było obecne "we wszystkim, co się robi na szczeblu europejskim". Zauważył też, że przedstawianie "katolickiej perspektywy" wymaga dialogu z instytucjami europejskimi, po to, aby zachowane były wartości stanowiące istotę, duszę Europy.

W podobnym tonie wypowiadał się w Łomży włoski biskup Mariano Crociata, aktualny przewodniczący COMECE. Przestrzegał przed delegitymizowaniem Unii Europejskiej jako takiej, uzasadnianym tym, że nie respektuje ona w pełni chrześcijańskiej wizji. Tego typu pomysły nazwał "wielkim błędem", a nawet posunął się do stwierdzenia, że koniec Unii byłby zdradą, "tym razem z naszej strony, historycznego rezultatu, który łączy owoce tradycji chrześcijańskiej i możliwość przyszłości dla naszych krajów i naszych Kościołów". Zachęcał do ostrożności - w perspektywie zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego - wobec pokusy dystansowania się od UE np. z powodu takich jej decyzji jak jak rezolucja w sprawie wpisania aborcji do Karty Praw Podstawowych i projekt Paktu Migracyjnego. Zwrócił uwagę, że gdyby Unia Europejska już nie istniała, zniknęłaby również możliwość dla Kościołów do zabierania głosu i wpływania na dynamikę całego kontynentu.

To ważne, że takie słowa zostały przed zbliżającymi się czerwcowymi wyborami europejskimi wypowiedziane w Polsce przez przedstawiciela Kościoła. Zwłaszcza w kontekście sygnalizowanego przez analityków spadku nastrojów proeuropejskich wśród Polaków. Warto pamiętać, że zwolennikiem integracji Europy był św. Jan Paweł II. Ktoś policzył, że na jej temat w trakcie swego pontyfikatu wypowiadał się ponad siedemset razy. Miał też jasną wizję zjednoczonego kontynentu. Uważał, że Europa wyrasta z tradycji chrześcijańskiej i powinna ją wykorzystać do budowy tożsamości i zjednoczenia. To papieskie spojrzenie na UE nie straciło aktualności i taki jej kształt wciąż jest możliwy.

Tegoroczne wiosenne zgromadzenie COMECE nie bez powodu odbywało się w Polsce. Miało ono na celu uwzględnienie postrzegania Unii Europejskiej z punktu widzenia Europy Środkowej i Wschodniej. W tym kontekście warto wyakcentować spostrzeżenia  ks. prof. Tomáša Halíka, przewodniczącego Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej, któremu udzielono głosu w ostatnim dniu obrad.

Czeski naukowiec wskazał na coś, co polskim obserwatorom i komentatorom życia Kościoła w naszej części Europy chyba umknęło. Otóż według ks. Halíka, zeszłoroczne kontynentalne zgromadzenie synodalne w Pradze pokazało, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Takie stwierdzenie prawie sześćdziesiąt lat po zakończeniu Soboru może brzmieć oskarżycielsko. Ale czeski teolog nie oskarżał, lecz wskazywał na uwarunkowania, które do takie sytuacji doprowadziły.

Z jednej strony był to brak dostępu do materiałów teologicznych, pozwalających zrozumieć intelektualny kontekst Soboru Watykańskiego II. Z drugiej, zderzenie z przybyszami zza oceanu, głoszącymi wiarę w sposób nieprzystający do europejskiej mentalności kulturowej oraz manipulacje środowisk (także politycznych), które antyzachodnią retoryką chciały wykorzystać faktyczne problemy wspólnot katolickich w tych krajach do swoich celów, wmawiając im rolę sprzeczną z ich rzeczywistymi potrzebami.

Ks. Halík zwrócił uwagę, że "aktywni chrześcijanie stanowią dziś mniejszość w Europie". Dlatego wiele zależy od tego, czy chcą "stworzyć getto", czy też być "mniejszością twórczą", do czego wzywał Benedykt XVI. Nie jest dziś nadużyciem stwierdzenie, że również w Polsce aktywni chrześcijanie są mniejszością. Kościół w naszym kraju stoi więc przed dylematem - zamknąć się w twierdzy, nastawionej na przetrwanie, obronę i konserwację tego, co jeszcze zostało, czy też aktywnie po chrześcijańsku żyć w obecnej rzeczywistości europejskiej, przekształcając ją według Ewangelii.

Nikt nie ukrywał podczas obrad w Łomży, że zgromadzenie COMECE odbywa się w kontekście nadchodzących wyborów europejskich. W związku z tym wartą odnotowania inicjatywą jest opracowany przez Młodzieżową Platformę działającą przy Komisji "Katolicki przewodnik dla młodych Europejczyków. Kompas dla młodych ludzi w perspektywie wyborów europejskich w 2024 r.". Jest on dostępny w sieci także po polsku. Choć jest adresowany do młodych, zawarte w nim treści dotyczące polityki, obywatelstwa, dobra wspólnego i wspólnego domu, wspólnoty UE i przynależności do niej oraz krytycznego myślenia w ramach Katolickiej Nauki Społeczne, a także szereg postawionych w nim pytań, może się przydać biorącym udział w czerwcowych wyborach katolikom wszystkich generacji.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Andrzej Draguła

Niebanalne, esencjonalne i prowokujące do myślenia teksty o Kościele

Być z Kościołem, gdy przeżywa momenty swojej świetności, swój „złoty wiek”, nie jest trudno. Wyzwaniem stają się chwile, w których przechodzi on przez „noc”; okresy, gdy...

Skomentuj artykuł

Czy głos Kościoła słychać w Unii Europejskiej?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.