Czy jedzenie mięsa w piątek jest wielkim grzechem?

Fot. depositphotos.com

Sądząc po częstotliwości wypowiedzi samych biskupów i ich rzeczników na temat powstrzymania się od jedzenia mięsa w piątek (albo zwolnienia z tego obowiązku, jeśli ku temu były odpowiednie powody) można odnieść wrażenie, że zachowanie tego zwyczaju jest jednym z fundamentalnych wskaźników, czy ktoś jest dobrym czy złym katolikiem. Czy naprawdę tak jest?

Od strony prawnej regulują to kanony 1249-1253 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Jest to cały, choć krótki rozdział, traktujący o “Dniach pokuty”. Rzućmy okiem na te przepisy. Kanon 1249 stanowi swoiste wprowadzenie do zagadnienia, podkreślając obowiązek, jaki spoczywa na wszystkich wiernych, a jakim jest czynienie pokuty, w tym podejmowanie postów, ale też podkreśla konieczność modlitwy i podejmowanie uczynków miłości. Kanon 1251 mówi, że obowiązek powstrzymania się od jedzenia mięsa dotyczy wszystkich piątków w ciągu roku oraz Środy Popielcowej i Wielkiego Piątku. Kanon 1252 precyzuje wiek tych, których post ten dotyczy. Zaś ostatni z tych kanonów przypomina, że kompetentną władzą, która ma prawo do nakładania tego typu zobowiązań na wiernych lub ich zamiany na inne pobożne praktyki jest konferencja episkopatu. O obowiązku podejmowania czynów pokutnych przypomina nam też 4. przykazanie kościelne. Póki co, wszystko jest jasne. Ale rodzi się jedno dodatkowe pytanie.

A jeśli ktoś nie zachowuje tego nakazu?

No właśnie! Ani zapisy prawa, ani samo przykazanie, nie wspomina o konsekwencjach niezachowania tych przepisów. Wprawdzie kanon 1249, mówiąc o obowiązku czynienia pokuty, powołuje się na prawo Boże, jasne jest jednak, że nakaz ten wywodzi się z zarządzenia Kościoła. Konsekwentnie więc, ten, kto go nie wypełnia, okazuje nieposłuszeństwo Kościołowi. (Oczywiście można dość łatwo poprowadzić teologiczny wywód, w którym udowodnimy, że chodzi o to samo, bo Kościół nie jest autonomiczny wobec Boga, ale też oczywistą jest sprawą, że wymóg taki bierze się wprost z zarządzenia kościelnego). Nigdzie natomiast nie znajdziemy wskazówki na temat konsekwencji niedochowania tego nakazu: nie jest powiedziane nie tylko, czy jest to grzech lekki czy ciężki, w rzeczywistości nie znajdziemy tam nawet wzmianki o tym, że to w ogóle jest grzech!

DEON.PL POLECA

Tradycja, którą kształtuje fantazja kaznodziejów

Jedną ze spowiedzi, którą pamiętam z dzieciństwa, była ta, gdy wyznałem, że w piątek zjadłem kiełbasę. W moim domu restrykcyjnie przestrzegało się postów, a i w tamtych czasach kiełbasa w lodówce zasadniczo nie zalegała, no ale czasami można się było zapomnieć. Oburzony ksiądz zapytał mnie, czy zdaję sobie sprawę z tego, jak ciężki jest grzech, który popełniłem? Nie zdawałem sobie sprawy. Po czym mnie, (chyba miałem wtedy 10 lat), spowiednik ostro zrugał, potem jednak dał rozgrzeszenie. Skoro się tak oburzył, to pewnie sam wiernie przestrzegał tego zakazu, ale mimo wszystko nie wiem, skąd miał to przekonanie, że niezachowanie piątkowego postu stanowi tak poważny akt definitywnego odwrócenia i wyrzeczenia się od Boga? Zresztą aż do dziś nie mogę się nadziwić, jak wiele osób spowiada się z tego i jest to zwykle jeden z niewielu grzechów, jaki wymieniają, co sugeruje, że w ich życiu wszystko jest w porządku: kwitnie miłość bliźniego, żyją ze wszystkimi w zgodzie, modlą się regularnie i pobożnie, kochają cały stworzony świat - tylko w ten nieszczęsny piątek chmury przysłaniają niebo i wszystko się “rozjeżdża”... Kto nauczył ich myśleć w ten sposób?

A może najlepszym katolikiem byłby… weganin?

Pewnie tak, zwłaszcza gdyby dosłownie potraktować radę o tym, że gdy coś jest przeszkodą do zbawienia, (bo staje się narzędziem grzechu), to należy to radykalnie odrzucić. Jednak mówiąc poważnie, dobrze wiemy, że nie o to chodzi. Niestety, częstotliwość wypowiedzi, jakie płyną z “góry” na temat obowiązywania piątkowego postu lub jego jednorazowego (!) zniesienia, sprawia wrażenie, że jest to dla katolików rzecz najważniejsza na świecie. Żaden inny temat nie doczekał się ostatnio tylu oficjalnych wypowiedzi i poważnych komunikatów, żaden też nie był tak szeroko komentowany we wszystkich mediach. Obawiam się, że jeśli dalej utrzymamy ten kierunek, to utwierdzimy wszystkich w przekonaniu, że miarą doskonałości chrześcijańskiej nie jest miłość bliźniego, ale… odpowiednio ustawiona dieta.

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy jedzenie mięsa w piątek jest wielkim grzechem?
Komentarze (54)
JP
Jarek Pawlak
5 lipca 2024, 17:59
Co na to Słowo Boże? Rz 14:14: "Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste." Skoro tak, to po co wiązać ciężary, wymyślać prawa i powodować, że człowiek zastanawia się, czy zgrzeszył, bo zjadł parówkę w piątek? Przecież dzięki takiemu myśleniu oddziela się od Boga, czyli grzeszy.
MN
Mariusz Nowak
5 lipca 2024, 13:18
Kto bardziej pości na chwałę Pana? Bogacz z obiadem rybnym za 500zł, czy biedak z przeterminowana parówka za złotówkę?
JM
~Justyna Mic
5 lipca 2024, 21:28
Pan Bóg patrzy na serce i widzi lepiej niż my. Królewicz św. Kazimierz albo królowa Św. Jadwiga a także święty król Ludwik byli bogaci.
JW
~Jakub Wilkiewicz
5 lipca 2024, 12:44
Osobiście traktuję brak mięsa w piątek jako miłą odmianę w jadłospisie. Prawdziwy post dla mnie to brak kawy w tym dniu.
JK
~Jerzy Kluge
5 lipca 2024, 09:02
Służyłem kiedyś,razem ze Wspólnotą na kursie Szkoły Nowej Ewangelizacji w Kościele Franciszkanów na południu Austria. Mieszkaliśmy obok kościoła w klasztorze Franciszkanów i razem z Franciszkanami jedliśmy co podają. Kiedy nadszedł piątek jeden z Franciszkanów powiedział nam, że mamy się nie zdziwić jeżeli na obiad będzie mięso, bo w Austrii nie ma obowiązkowego postu w piątek, pościć może z własnej woli kto chce. I rzeczywiście na obiad, który Franciszkanie dostają z zamówienia były parówki smażone w cieście, kapłani, bracia zakonni i my jedliśmy wspólnie i nie mieliśmy grzechu. Wiara to wolność jak pokazał Jezus Chrystus, narzucanie na siłę nie jest prawdziwą wiarą.
HZ
~Hanys z Namysłowa
5 lipca 2024, 01:27
Szanowni Polacy, nigdy nie miałem z tym problemu, w Polsce były bezmięsne poniedziałki,są jeszcze do dis, u nas w Niemczech mieso dostanę każdy dzień, dostanę też i ryby, dostanę też i warzywa,mój ulubiony obiad w piątek to oprócz dania rybnego, to ziemniaki,szpinak, dwa jajka sadzone i maślanka.Palce lizać, żyje ,mam już 75 lat,nie opycham się tabletkami, na lekarstwa w ciagu ostatnich 10 lat wydałem 0 € , pamiętajcie Polacy, jedzenie może też być lekarstwem, rąk jak ostatnio czytałem nie lubi postu, opychajcie się więc, on bardzo to lubi, nie zapomnijcie o dużych ilościach tłuszczu,smacznego,Wam i rakowi.
MN
Mariusz Nowak
5 lipca 2024, 13:13
Ja nic nie jem cały tydzień Tylko piję.
MN
Mariusz Nowak
4 lipca 2024, 22:42
Co jest "większą miłością" w piątek? Parówa za 2 zł, czy łosoś za 130 zł?
KP
~katolik pomniejszego płazu
5 lipca 2024, 21:56
oczywiście, że parówka może byc większym grzechem, jeśli jest zjedzona z premedytacją, żeby złamać nakazany post
AK
~Adam Kowalski
4 lipca 2024, 21:16
Jeżeli w piątek, ktoś głodny poprosił by mnie o parę złotych na jedzenie, a poszedłbym z nim do baru. zamówił i zapłacił za pożywny mięsny obiad to kto popełnił by ciężki grzech: ja nakłaniając go do złamania postu, czy on jedząc mięso w piątek? Czy jeżeli chciałbym zjeść z nim razem mógłbym/powinienem zamówić to samo czy raczej postne leniwe?
HS
~Halina S.
4 lipca 2024, 20:26
Są tacy którzy poszczą o chlebie i wodzie, bo są tak nauczeni, i wiedzą że jest to przykazanie, a tu tylko mowa o mięsie. Według mnie nie powinno być żadnych dyspens, z racji jakichś uroczystości, bo wiemy że mamy się powstrzymać od pokarmów mięsnych w każdy piątek, i tak nakazuje nasza religia i nie trzeba mieszać ludziom w głowach.
SM
Sylwester Mrozik
4 lipca 2024, 10:40
A powiedzcie mi bo nie jestem specjalistą od teologii - czemu mięso a nie np słodycze ? Czemu nie wolno jeść akurat mięsa ? Dla wielu powstrzymanie się od słodyczy byłoby większym poświęceniem. Tylko proszę bez odpowiedzi ,,bo Kościół tak każe" albo skrótowej odpowiedzi ,,bo tak".
MN
Mariusz Nowak
4 lipca 2024, 22:36
Albo alkohol...
ŁM
~Łukasz M
5 lipca 2024, 06:12
Nie ma innej odpowiedzi niż "bo tak"
GK
Gosia Kurzawa
4 lipca 2024, 10:05
Mojej przyjaciółki mama na spowiedzi usłyszała że gorsze niż zabójstwo jest w piątek zjedzenie mięsa, tak wygląda zniewolony umysł
TK
~Teresa Klamecka
4 lipca 2024, 18:43
Oznaką zniewolenia umysłowego jest raczej powtarzanie "mama mojej przyjaciółki usłyszała na spowiedzi" To ja pani powiem, że mama mojej przyjaciółki usłyszała na spowiedzi coś zupełnie innego.
TM
~Tomasz Mortensen
5 lipca 2024, 09:22
Mojej koleżanki kuzynka ma znajomą, której ciocia jechała kiedyś autobusem z pewną panią, która twierdziła, że prawie na własne uszy słyszała jak ktoś opowiadał historię, że podobno.... Typowe rozsiewanie plotek. Tak wygląda umysł... na właśnie, umysł?
MN
Mariusz Nowak
5 lipca 2024, 13:14
A mi sąsiad powiedział, że pewien rudzielec obiecał mu paliwo po 5,19 zł.
PR
~Pat Ryś
4 lipca 2024, 09:49
To oczywisty grzech ciężki. Jest to jedno z przykazań kościelnych.
WT
~Wojtek T.
4 lipca 2024, 02:04
przepis o wstrzemięźliwości piątkowej - na pamiątkę 'zabrania Pana w ów dzień' - bierze się z Mk 2:18-20. 'Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.' To taki znak, który powinien płynąć bardziej z miłości niż z obowiązku, że pamiętamy o Nim w szczególny sposób tego piątkowego dnia. Incydentalne, czy nieświadome złamanie nie jest raczej poważną przewiną. Gorzej, jeśliby to robić permanentnie i z rozmysłem, czy demonstracyjnie... A jak ktoś nie je mięsa, to może sobie wymyślić jakieś inne drobne wyrzeczenie tego dnia.
NK
~Nie Katolik
4 lipca 2024, 22:16
Ale Jezus nie powiedział że będzie należało pościć. O poście mówił tylko JAK należy pościć, gdy już ktoś zdecyduje się na post, ale nie żeby to nakazywał. Za to nakazywał wiele innych rzeczy, i do nich jakoś lekko się w Kościele Katolickim podchodzi, w przeciwieństwie do różnych rzeczy których wcale Jezus nie nakazywał.
WT
~Wojtek T.
4 lipca 2024, 23:41
... jeszcze się dopiszę. Z definicji grzech ciężki to w pełni świadome i w pełni dobrowolne przekroczenie przykazania w bardzo ważnej sprawie. A zatem muszą być jednocześnie spełnione trzy warunki: pełna świadomość, pełna dobrowolność i poważna materia. Kościół jest uniwersalny, i sprawy poważnej materii nie ulegają zmianom ze względu na położenie geograficzne. Natomiast zakaz jedzenia mięsa w piątki jest regionalny - nie obowiązuje w niektórych krajach (np. w USA). Dlatego materia grzechu polegającego na złamaniu wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątki nie jest ciężka, skoro zmienia się w zależności od lokalizacji, a zatem i grzech nie jest ciężki. Natomiast jeśliby ktoś łamał ten zakaz regularnie i ostentacyjnie, wtedy może wpaść w grzech ciężki, ale bardziej związany z pychą i notorycznym brakiem posłuszeństwa w stosunku do Kościoła lokalnego.
WT
~Wojtek T.
4 lipca 2024, 23:45
Jeszcze dodam, że temat wcale nie jest taki błahy, bo dotyczy wszystkich w sposób regularny (raz w tygodniu, chciałoby się powiedzieć), wzbudza emocje, kontrowersje, i przywołuje anegdoty. A mięso jest tu ze względów historycznych - kiedyś było synonimem wystawnego pożywienia, i tak się utrwaliło... Śp. abp Życiński wspominał o możliwości przekroczenia nie litery, tylko duchu tego przykazania, jak ktoś je w piątek wystawny obiad z wyszukaną potrawą np. rybną...
NK
~Nie Katolik
5 lipca 2024, 15:44
Chyba że chodzi o post wigilijny. Zawsze mnie zastanawiało jak można zjeść 12 potraw i nazwać to postem.
CN
~Cezary N.
3 lipca 2024, 20:28
Jest to temat na poziomie maluchów w przedszkolu,nie ma czegoś godniejszego uwagi,nie pojmuję.
LH
~Leon Hedwig
3 lipca 2024, 19:22
Niektórzy tu komentujący silą się ironię i wymądrzają się o łososiach i pstrągach. Ale i sam Pan Jezus poważnie traktował post, stosował go i traktował jako ważną część życia religijnego człowieka. I my jego uczniowie jesteśmy zobowiązani jego słowem i przykładem czynić podobnie. A zaręczam was, że gdybyście wyznawali inną religię - to nie byłoby wam do śmiechu widząc, jak rygorystycznie podchodzą one do kwestii jedzenia lub zakazu jedzenia.
UN
~Ula N.
3 lipca 2024, 15:42
Nie jem mięsa w piątek. Problem w tym, że w ogóle nie lubię mięsa. W dzieciństwie wręcz nie mogłam się doczekać piątku, żeby wreszcie zjeść na obiad coś dobrego, np. naleśniki, a nie mięcho z ziemniakami. W dawnych czasach mięso było produktem luksusowym, wręcz imprezowym, więc ten zakaz miał jakiś sens. Ale czy dzisiaj takie odgórne określanie rodzaju postu się sprawdza? Może powinno się wychowywać wiernych do takiej dojrzałości, żeby sami pilnowali swojego postu i uczciwie rozeznali, jak powinni go praktykować. Znam osobę, która w Popielec zachowała wszystkie reguły postu, tylko że w ramach jednego z dozwolonych posiłków pożarła solidną porcję cukierków. Gdybym ja chciała uczciwie pościć, musiałabym chyba mieć dzień bez internetu i gier komputerowych. Oj, to by naprawdę było wyrzeczenie... Na szczęście nie muszę: zjem sobie moje ulubione naleśniki albo rybkę z frytkami, przepyszny biały serek do kanapki i post zaliczony:-)
WT
~Wojtek T.
4 lipca 2024, 00:37
to jest tak, że przykazania i przepisy kościelne zalecają pewne zachowania na minimalnym, bardzo łatwym do spełnienia poziomie (Msza św. w niedzielę i święta, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątki, post w Popielec i Wielki Piątek, spowiedź raz w roku, itd.). Ponad tym jest jednak całe kontinuum praktyk, które każdy - w zależności od swoich duchowych potrzeb, czasu wolnego poza obowiązkami stanu, itd. - może podjąć. Są osoby, które uczestniczą we Mszy św. w tygodniu, odmawiają Różaniec, różne modlitwy, a nawet brewiarz, spowiadają się co najmniej raz na miesiąc, oraz podejmują różne praktyki pokutne, umartwienia - np. czasową rezygnację z ulubionych potraw (jak słodycze) czy zajęć - tak by nie tylko litera prawa była spełniona, ale i jej duch. Ważne, by podejmowane zadania nie kolidowały z obowiązkami stanu oraz nie szkodziły zdrowiu. No i rzecz bardzo istotna - to wszystko ma służyć nie jakiemuś samodoskonaleniu, tylko wzrostowi miłości, która jest celem ostatecznym.
PR
~Ppp Rrr
3 lipca 2024, 12:18
A może zacząć od PROPORCJI? Jak wiele zła czynią jedni drugim i w jakim rozmiarze? Czy jedzenie mięsa w zwykły Piątek, będący normalnym dniem pracy, naprawdę ma takie znaczenie? A jak ktoś kogoś ruga z tego powodu, to należy go spytać: nie znasz żadnych poważniejszych problemów? Pozdrawiam.
AD
~Artur Dzwilewski
3 lipca 2024, 11:54
Trzy najważniejsze dobre uczynki: modlitwa,post,jałmużna. Środy i piątki podejmuje post o samej wodzie, który ofiaruje Trójcy Świętej,w intencjach Trójcy Świętej, Pan Bóg najlepiej Wie komu potrzebna jest pomoc Dzięki Dobrym uczynkom jak post, modlitwa, mogę wyjednać łaske nawrócenia komuś w ostatniej chwili życia,mogę uratować przed piekłem, dzięki modlitwie i postowi mogę uratować rozpadające się małżeństwo itd. Post nie jest dietą, ale dobrym uczynkiem z miłości do Pana Boga, i do bliźniego.
ŁR
~Łukasz Ruda
3 lipca 2024, 10:30
Nie jestem pewien słuszności kierunku, w którym idzie rozumowanie autora. W takich biskupich nakazach chodzi po prostu o ćwiczenie się w posłuszeństwie. Bo jest to najlepszy i najprostszy środek w walce z własną pychą.
ŁM
~Łukasz M
3 lipca 2024, 15:56
I brak używania własnego rozumu.
RK
~Rob K
3 lipca 2024, 09:58
Dość powiedzieć, że u Izajasza post oznacza akt dobroci wobec potrzebującego. Kościół na jego miejsce wprowadził faryzejskie zwyczaj niejedzenia mięsa. Co tam miłość bliźniego. Co tam szczera wiara. Zbawia... nie jedzenie mięsa w piątek.
TN
~Tomasz Niemirowski
3 lipca 2024, 09:26
Chodzić do kościoła w niedziele i święta oraz nie jeść mięsa w piątki - to dwa najważniejsze przykazania. Reszta jest mniej ważna.
EB
~Ewa Bronisława K.
3 lipca 2024, 08:29
Bardzo ważny głos w sprawie piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Ale ostatecznie nie rozwiewa wątpliwości, czy złamanie postu piątkowego jest grzechem. W innych krajach nie jest to tak rygorystyczne. Weźmy chociażby Papieża Franciszka,o którego skromnym śniadaniu (kanapka z szynką ) w piątek przed ŚDM w Krakowie rozpisywały się media. Dla mnie osobiście jasna jest np. sprawa dłuższej podróży, kiedy dzieci ale też dorośli muszą zjeść coś ciepłego: w przydrożnych barach czy fast foodach próżno szukać oferty innej niż mięsny obiad lub też żywienia zbiorowego (szkolne stołówki). Jemy wtedy, co podają, ale podkreślam dzieciom, że wtedy podejmujemy inny czyn pokutny (dłuższą modlitwa, jałmużna, rezygnacja z bajki lub innej przyjemnosci) Mając na uwadze konkretne intencje, w których pościmy. Wszak pościmy z Miłości i dla Miłości a nie dla zakazu czy nakazu. Post bez miłości to po prostu dieta.
BD
~Bo D.
2 lipca 2024, 23:09
Nie mam tego problemu, bo nie jem mięsa.
MN
Mariusz Nowak
4 lipca 2024, 10:01
Czyli nie pościsz.
MN
Mariusz Nowak
4 lipca 2024, 22:39
To jak abstynent jest dumny z niepicia w sierpniu :)
MA
~Michał Abraham
2 lipca 2024, 22:15
Jedynym zakazem jest zakaz jedzenia pokarmów nieczystych jak np wieprzowina który Bóg zakazał!! I to jest prawda o której nikt nie mówi!
JW
~Jakub Wilkiewicz
5 lipca 2024, 11:11
Nie ma już zwierząt nieczystych: Dz. 10, 9-16: "9 Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić. Była mniej więcej szósta godzina 3. 10 Odczuwał głód i chciał coś zjeść. Kiedy przygotowywano mu posiłek, wpadł w zachwycenie. 11 4 Widzi niebo otwarte i jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego ku ziemi. 12 Były w nim wszelkie zwierzęta czworonożne, płazy naziemne i ptaki powietrzne. 13 «Zabijaj, Piotrze i jedz!» - odezwał się do niego głos. 14 «O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego» - odpowiedział Piotr. 15 A głos znowu po raz drugi do niego: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił». 16 Powtórzyło się to trzy razy i natychmiast wzięto ten przedmiot do nieba."
NK
~Nie Katolik
2 lipca 2024, 19:02
Dla katolika z pewnością. Gdyby komuś przyszło żywić się na stołówce, to w piątek koniecznie należy zwrócić uwagę na kawałki mięsa w zupie ogórkowej albo pomidorowej, które trzeba pieczołowicie odcedzić i zostawić na brzegu talerza. Skwarki z ziemniaków też należy wszystkie usunąć. Tradycyjną potrawą w piątek jest ryba. Polecam łososia.
ŁM
~Łukasz M
3 lipca 2024, 15:58
I nie zapomnieć oczywiście tegoż mięsa wyrzucić do śmietnika, bo piątek.
KP
~katolik pomniejszego płazu
5 lipca 2024, 10:09
nie silcie się mądraki. od dziecka mnie uczono, że są sytuacje, kiedy postu nie da się albo trudno dochować jak w podróży czy w żywieniu zbiorowym. wyważacie otwarte drzwi
KM
~Kazimierz Melcer
2 lipca 2024, 18:40
Kilkaset lat temu niezachowywanie postu było traktowane przez Kościół jako grzech ciężki - osobom złapanym na łamaniu postu wybijano np zęby. Dziś ciężar i waga złamania tego przykazania kościelnego może być różnie traktowana, zależnie od okoliczności, świadomości, intencji człowieka. Może wogóle nie być grzechem, a może być i grzechem ciężkim - gdy np ktoś demonstracyjnie, ostentacyjnie i publicznie łamie post chcą pokazać lekceważenie dla norm kościelnych.
ŁM
~Łukasz M
2 lipca 2024, 18:26
W ramach piątku ja zjem kiełbasę za 30 pln za kg i jestem zły, moja żona zje łososia za 120 pln za kg i jest ok. Ktoś z boku zapyta czemu hołdujemy takim absurdom? Jedyna odpowiedź to bo tak już u nas jest.
RG
~Roj Good
2 lipca 2024, 17:26
Zjadła uboga pasztecik za 3.50 zł i biję się w piersi ,że przekroczyła prawo . Bogata zjadła łososia wędzonego i pstrąga tęczowego - ona jest przekonana , że pościła.
KP
~katolik pomniejszego płazu
4 lipca 2024, 12:14
coś by sie stało, gdyby uboga zjadła paprykarz szczeciński zamiast paszteciku?
TP
~Tak Pytam
2 lipca 2024, 17:13
A dlaczego post obowiązuje do 60 roku życia? Przypadek, czy..........?
KP
~katolik pomniejszego płazu
2 lipca 2024, 16:22
takie rabiniczne rozkminki. sprawa jest prosta - w piątki katolicy poszczą by uszanować dzień śmierci Pana Jezusa. kropka
AK
~Ania K
2 lipca 2024, 15:25
Ja jeszcze dodam absurdy wszelkich dyspens. Ostatnio na piątek po Bożym Ciele pojechaliśmy do innej diecezji. Podczas gdy w Warszawie obowiązywała dyspensa z zakazu jedzenia mięsa, w tej naszej wycieczkowej - nie. W związku z tym gdybyśmy zostali w Warszawie nie złamalibyśmy zakazu jedząc mięso, ale że pojechaliśmy do Wielkopolski to już niestety tak się stało. Trochę te reguły przypominają żydowskie zasady związane z szabatem - mało w tym logiki, ale pobożny Żyd stosować musi.
AE
~Anna Elżbieta
3 lipca 2024, 08:38
Przede wszystkim chyba chodzi o zrozumienie, o co w tym chodzi. Jeśli wiem, że piątek jest dniem, w którym zostal ukrzyżowany Chrystus, to staram się w jakiś sposób być z Nim bliżej niż w inne dni, niekoniecznie przez niejedzenie mięsa. Świadomość tego, co się wydarzyło w piątek przypomina czy mobilizuje do większego zjednoczenia z Chrystusem. Podobnie jak niedziela, dzień Zmartwychwstania, jest dniem radości, świętem. Myślę, że Kościół chce nas mobilizować do przypomnienia sobie, co się wydarzyło w Wielki Piątek, do większej jedności z cierpiącym Chrystusem, z tym że akurat niejedzenie mięsa w dzisiejszych czasach kiedy jest nadmiar różnorodnej żywności, nie jest żadnym wyrzeczeniem.
JK
~Jan Kowalski
3 lipca 2024, 09:23
Podobnie: w wielu krajach kulturowo chrześcijańskich nikt nie słyszał o piątkowych postach od mięsa. Czy zatem grzechy mają zasięg geograficzny? Jestem w PL - grzeszę, nie jestem w PL - nie?
AX
~Abc Xxx
3 lipca 2024, 15:38
Dyspensa dotyczyła wszystkich mieszkańców waszej diecezji, niezależnie od tego, gdzie byliście. To tak na marginesie przy pisaniu komentarzy.
AK
~Ania K
3 lipca 2024, 16:15
No właśnie nie - aż specjalnie poczytałam o tej dyspensie, bo akurat moje dziecko ma trudną do zachowania dietę bezglutenową i w polskich warunkach najprostsze to po prostu kawałek mięsa z patelni (wszystko inne przerasta z reguły rodzime jadłodajnie i kończy się sporymi problemami), więc jak gdzieś wyjeżdżamy to albo suche jedzenie albo ten kawałek mięsa z patelni. Dyspensa obowiązywała wszystkich przebywających na terenie diecezji warszawskiej.