Czy nacjonalista może być księdzem?

Czy nacjonalista może być księdzem?
(fot. youtube.com)

Czy poglądy polityczne kandydata mogą być przeszkodą do udzielenia mu sakramentu święceń? A jeśli tak, to kto i według jakich kryteriów powinien decydować o tym, zwolenników których partii i ideologii można wyświęcić, a na których rąk nakładać nie wolno?

Jednego dnia zbiegły się w mediach dwie informacje. Pierwsza to pierwszy oficjalny komentarz metropolity wrocławskiego abp. Józefa Kupnego do sytuacji, jaka powstała w parafii na Oporowie, w której do niedawna pracował wyświęcony niespełna rok temu młody ksiądz, Jacek Międlar, uważający się za narodowca (użył tego określenia w opisie swego profilu na Twitterze) i nie kryjący swych poglądów politycznych. Druga wiadomość mówiła, że w nowej placówce w Zakopanem, dokąd decyzją władz Zgromadzenia Księży Misjonarzy został przeniesiony z Wrocławia wspomniany wyżej duchowny, pracował tylko trzy dni. Według mediów powodem był fakt, że wziął aktywny udział w uroczystości zorganizowanej przez jedno z ugrupowań politycznych. Upamiętniała ona jednego z dowódców oddziałów podziemia antykomunistycznego, którego postać wywołuje kontrowersje i spory. Wbrew zakazom przełożonych młody duchowny zabrał tam głos i powiedział m. in.: "Naszym zadaniem, jako chrześcijan, Polaków, górali i tych wszystkich, którym bliska jest historia żołnierzy niezłomnych, aby ta pamięć o nich nigdy nie zaginęła".

Abp Kupny powiedział, że sytuacja, do jakiej doszło w parafii, w której na terenie jego diecezji pracował ks. Jacek, bardzo go zmartwiła. Co stanowiło najważniejszy powód zmartwienia? "Utworzyły się dwie, wzajemnie zwalczające się grupy, przy czym obie uważały, że postępują zgodnie z Ewangelią, i odmawiały drugiej stronie nazywania siebie katolikami" - wyjaśnił metropolita wrocławski. Chodzi więc o wywołany postępowaniem wikarego podział we wspólnocie wierzących. "Rolą kapłana w takim momencie jest dążenie do pojednania pomiędzy ludźmi. On powinien być tym, który łączy" - podkreślił abp Kupny.

DEON.PL POLECA

To właśnie troska o jedność Kościoła znalazła się u podstaw wprowadzonego w Kościele katolickim po Soborze Watykańskim II zakazu działalności politycznej księży. Kanon 287 Kodeksu Prawa Kanonicznego w punkcie drugim mówi, że duchowni "Nie mogą brać czynnego udziału w partiach politycznych ani w kierowaniu związkami zawodowymi, chyba że - zdaniem kompetentnej władzy kościelnej - będzie wymagała tego obrona praw Kościoła lub rozwój dobra wspólnego". Wydane w 1994 "Dyrektorium o posłudze i życiu kapłanów" uzasadnia ten przepis uwagą, że działania te, "będąc dobre same w sobie, są jednak obce stanowi duchownemu, o ile mogą powodować poważne niebezpieczeństwo rozbicia komunii eklezjalnej".

W dyskusjach wokół działań ks. Jacka pojawił się wątek sugerujący, że błędem było udzielenie święceń kandydatowi, który nie krył się przecież wcześniej ze swymi budzącymi opór części wiernych poglądami politycznymi. To bardzo poważny problem. Czy poglądy polityczne kandydata mogą być przeszkodą do udzielenia mu sakramentu święceń? A jeśli tak, to kto i według jakich kryteriów powinien decydować o tym, zwolenników których partii i ideologii można wyświęcić, a na których rąk nakładać nie wolno? Czy w czasie rozmów z kandydatami do diakonatu lub prezbiteratu biskup powinien wypytywać ich, na kogo głosowali w ostatnich wyborach?

Tego rodzaju sugestie kryją bardzo niebezpieczną pułapkę. Wprowadzenie ich w życie doprowadziłoby nie do zmniejszenia upolitycznienia duchowieństwa, lecz spowodowałoby postępujące upolitycznienie Kościoła jako wspólnoty i instytucji. Dlatego żadne poglądy polityczne nie mogą decydować o tym, czy ktoś otrzyma sakrament święceń czy nie. Jan Paweł II nie miał wątpliwości, że kapłan zachowuje prawo do osobistych poglądów politycznych oraz do korzystania zgodnie z sumieniem z prawa głosu. Tak mówią m. in. ustalenia Synodu Biskupów z 1971. Czytamy w nich także: "Biorąc jednak pod uwagę fakt, że opcje polityczne jako takie mają ograniczony zakres i nie interpretują nigdy Ewangelii w formie całkowicie adekwatnej i trwałej, prezbiter jako świadek przyszłej rzeczywistości powinien zachować pewien dystans wobec jakiejkolwiek funkcji czy pasji politycznej". Papież Polak stwierdzał stanowczo, że prawa księdza do ujawniania własnych wyborów ograniczają wymogi jego posługi kapłańskiej. Co ciekawe, traktował to ograniczenie jako wymiar ubóstwa, do praktykowania którego katoliccy duchowni są wezwani na wzór Chrystusa.

Myślę, że o ile niedopuszczalne jest, aby poglądy polityczne kandydata mogły być brane pod uwagę przy decyzji o dopuszczeniu go do święceń, o tyle szczera gotowość do przyjęcia wskazanych wyżej ograniczeń w ich wyrażaniu i manifestowaniu powinna być kryterium niezbędnym. Jestem przekonany, że długotrwała formacja kandydatów do święceń daje wystarczająco dużo okazji i możliwości, aby przełożeni mogli tę gotowość zrezygnowania z wyrażania swych politycznych orientacji rozpoznać, zbadać jej stopień oraz prawdziwość.

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Paweł Rytel-Andrianik, przypomniał niedawno, że "Kościół, choć apartyjny, to jednak nie jest aspołeczny". Dlatego duchowni katoliccy nie tylko mogą, ale niejednokrotnie mają obowiązek publicznie zabierać głos w kwestiach politycznych i społecznych. Chodzi jednak o to, aby tego rodzaju tematy poruszali wyłącznie w świetle Ewangelii i katolickiej nauki społecznej. Bez lansowania, a nawet przemycania przy okazji własnych poglądów i sympatii politycznych.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy nacjonalista może być księdzem?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.